tumry

~ głos obywatela zatroskanego losem własnego kraju

tumry

Monthly Archives: Styczeń 2014

GRYPSY Z PLATFOSTANU (451) – Dreszczowiec

31 Piątek Sty 2014

Posted by tumry in polityka, satyra

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Abraham, Ameryka, Kim Dzong Un, Komorowski, Korea Płn., ks. Suchowolec, Lasek, Macierewicz, Pelikan, Polska, Rosja, Rzplita, Seremet, Sowiety, Tu 154M-101, Tusk, Vondrackova, Wosztyl, zbiorowy samobójca

Za to, coś Tusk uczynił, w męce odejdziesz

Zbliżają się w Polsce kolejne finalne i ważne przedsięwzięcia zarówno polityczne jak i drenujące kasę państwową, zatem restytucja ‚zbiorowego samobójcy’ niewykluczona. Zapowiedź wracającej do ‚gry piłki’ w normalnym i spokojnym kraju rządzonym przez Tuska, sprokurował samochód por. Artura Wosztyla, który zapewne automatycznie pozbawił się szczelności przewodów hamulcowych. Samemu zainteresowanemu z pewnością nie jest do śmiechu, tym bardziej, że właśnie zbiegło się to z kolejną rocznicą zamordowania ks. Stanisława Suchowolca, choć początkowo twierdzono, że był to nieszczęśliwy wypadek. Zanim doszło do zbrodni (zbiorowe samobójstwa były wówczas nieznane), ktoś zajął się czterema śrubami w tylnym kole auta duchownego. Z kolei następnym pomysłem było stosowne ‚podrasowanie’ zamocowania końcówki wahacza. Innym znów razem ‚przeregulowano’ układ kierowniczy i spowodowano kilka innych poważnych ‚ulepszeń’. Znający się na rzeczy fachowcy widzieli w tym rękę innego fachowca, który miał ambicję wypromowania księdza na łono Abrahama.

Ciekawe czy wytrawny myśliciel, który pełni dzisiaj w Rzplitej funkcję prokuratora generalnego Seremet Andrzej rzecz ogarnie, i przydzieli porucznikowi jakąś ochronę. Zważywszy, że w ramach doskonalenia funkcjonowania państwa, Tusk nie przyjął jego rocznego sprawozdania to Sul a met jak to śpiewała znakomita Helena Vondrácková raczej się nad swoją aktualną sytuacją porządnie zastanowi. W każdym bądź razie na pewno wszystko pójdzie zgodnie z polską racją stanu, lecz jak wszystkim wiadomo ‚tam gdzie drwa rąbią, wióry lecą’.

Najbardziej obiecująco rzeczy się jednak mają w sprawie dochodzeń dotyczących tragedii smoleńskiej. Tutaj niesłychany postęp prokuratorów wojskowych, których nieustannie wspiera swoim rozumem Tusk jest tak zaskakujący, że niemal zapiera dech w piersiach. Odkryto np., że duraluminium produkowane w Sowietach, a z którego wykonano karabl Tu-154M 101 było ‚do kitu’. Po pierwsze tak ci zostało dowalcowane, że miało losowo różną grubość na całej powierzchni. Po drugie w wyniku sabotażu amerykańskiego w trakcie wytopu, otrzymano blachę charakteryzującą się wielką podatnością na rozdzieranie, przez co tarcie kadłuba o kolce dzikich malin i zwyczajową twardość gliny, musiało spowodować jego destrukcję, tak jak to się dzieje w niszczarce do dokumentów. Proces rozdzierania dlatego był tak wydatny, że nieodpowiedzialni ludzie rozpalali w miejscu przyziemienia samolotu ogniska, przez co w mokrym gruncie wytworzył się ług, który w zetknięciu z blachą dokonywał błyskawicznych rozpuszczeń dodatkowo osłabiających metal.

Przekonał się o tym Lasek dr Maciej Grzegorz, który wszedł na miejsce w gumiakach a był wyszedł w jednej onucy. Ponadto Maciej Grzegorz przeprowadził znamienny eksperyment. Oto jako najwybitniejszy w świecie – z wyjątkiem Ruso-Sowietów, Tuska i zlewionego hrabiego – specjalista od rzucania przedmiotami, w tym z lecącego płatowca – sporządził był potężny pakunek zawinięty w duraluminiową blachę. Następnie rozpędził się motoszybowcem Pelikan, by wyrzucić następnie przygotowaną rzecz za burtę. Efekt był tak piorunujący, że do dzisiaj nie wiadomo co się stało z paczką. Wygląda na to, że się porozpruwała na amen. Porażeni druzgoczącymi dowodami zebranymi przez Laska, specjaliści z całego świata umilkli. Antoni Macierewicz podobno zemdlał. Oto czym się kończy kwestionowanie prawdy i tylko prawdy, którą odkrywa się w naszym kraju pod opieką niezastąpionego Tuska. Nawet ‚ukochany’ przez krajan Kim Dzong Un z Korei Płn. wziął ostatnio z ‚naszego’ przywódcy przykład.

Czy tak być w Polsce musi?

GRYPSY Z PLATFOSTANU (450) – Przypadki Pana Antoniego

30 Czwartek Sty 2014

Posted by tumry in polityka

≈ 2 Komentarze

Tagi

10.04.2010 r., Anodina, Dania, GW, Jak-40, Jorgensen, Kowaleczko, Macierewicz, MAK, Miller, Muś, PiS, Polacy, Putin, Rosja, Sopot, Sowiety, Tu 154M-101, Tusk, Wosztyl, WSI

Za to, coś Tusk uczynił, w męce odejdziesz

W ostatnim czasie wokół działalności Antoniego Macierewicza szczególnie wiele się dzieje. Oto (G)ówniarze (W)redni po raz kolejny wyskoczyli z blagą dotyczącą aneksu do raportu o WSI*, a tu być może dojdzie do bezpośredniej eksperckiej konfrontacji między ‚beznadziejnym’ Glennem Jørgensenem a ‚fenomenalnym’ Kowaleczko prof. Grzegorzem. Istnieje bowiem spór, o możliwość wykonania pół beczki przez skatastrofiony samolot. Naukowiec z Danii twierdzi, że byłaby ona niemożliwa nawet po utracie części skrzydła, podczas gdy znakomitość krajowa doszła do wniosku, że jak najbardziej tak. Jak by tego było mało samochód por. Artura Wosztyla dokonał harakiri, przecinając sobie przewody hamulcowe. Jeżeli jeszcze do tego dorzucimy wyniki skanowana gruntu po upadku Tu-154M 101 na ziemię, wykonane przez naszych archeologów i skonstatujemy, że samolot rozpadł się na tysiące części – to trzeba przyznać, że wiele się dzieje w ‚państwie duńskim’. Wspomnieć jeszcze trzeba, że niezadługo ‚uwijająca się jak w ukropie’ prokuratura wojskowa, ma otrzymać ekspertyzę dotyczącą nagrania tekstów wygłaszanych przez rosyjskich kontrolerów lotu, znajdujących się w budzie lotniskowej udającej wieżę, a nagranych na magnetofonie w samolocie Jak-40 por. Wosztyla. Czyżby ktoś podejrzewał porucznika o sfałszowanie nagrania, skoro tak długo trwała jego ekspertyza?

Społeczeństwo polskie już dawno przywykło do blagi serwowanej przez oficjalnych przedstawicieli. To co się dzieje jednak wokół por. Artura Wosztyla jest bardzo niepokojące. Jego kolega z załogi śp. chor. Remigiusz Muś już od ponad roku znajduje się ‚w krainie wiecznych łowów’, więc to co stało się z samochodem porucznika, to na pewno rzecz poważna. Tymczasem w samych Ruso-Sowietach trwa dyskusja o nietrzymających się kupy konstatacjach w raporcie MAK, gdyż podane w nim niektóre dane pasują jak ‚pięść do nosa’ do sporządzonych wniosków. Raport Millera jest w części dotyczącej samego przyziemienia tożsamy z wyczynami komisji Anodiny. Tym samym czas działa na rzecz ekspertyz powstałych wokół zespołu, którym kieruje Antoni Macierewicz. Właściwie kwestią czasu jest kiedy wersja oficjalna runie jak domek z kart. Zarówno Donald Donaldowicz jak i Władimir Władimirowicz będą mieli się nad czym zastanawiać. Pójdą w zaparte? Sztukmistrz z Sopotu udaje zdystansowanego, tymczasem jest odwrotnie. Jego sytuację można porównać do jasyru prowadzonego przez Mongoła na arkanie. Trzeba się ci było Tusk trzymać swoich i nie być tak pazernym, bo teraz już nie zaznasz spokoju, niezależnie od liczby ofiar, których może być jeszcze nie dość, w związku z tym co się stało 10.04.2010 r.

Czy tak być w Polsce musi?

———-

* (G)ówniarze (W)redni w najnowszej wersji okłamywania społeczeństwa podali, że po przegraniu przez Prawo i Sprawiedliwość w 2007 roku wyborów, Antoni Macierewicz dokonał skopiowania tajnych wieczyście zasobów wywiadowczych. Widać, że coś się dla rządu Tuska Donalda Franciszka szykuje nieciekawego i pas transmisyjny w postaci GW próbuje rzecz przykryć wymysłami.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (449) – Mało wam WSI na salonach?

29 Środa Sty 2014

Posted by tumry in polityka, satyra

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Agencja Wywiadu, amerykanie, CIA, Dukaczewski, Gazeta Wyborcza, GRU, Kwaśniewski, Macierewicz, Michnik, Miller, PE, PO, Polska, Rosja, SLD, Sowiety, Stare Kiejkuty, Szymany, tragedia smoleńska, Tusk, Wasserman, WSI

Za to, coś Tusk uczynił, w męce odejdziesz

Podawanie klasycznej nieprawdy i dezinformacja uprawiana przez (G)usła (W)raże to jej specjalność,  której twarzą są agenturalni łotrzy i resortowe dzieci. Zawsze mimo, że odbiorców tej upadłej gazety systematycznie ubywa, dziennikarze GW zabierają się w charakterystyczny dla siebie sposób do dzieła. Chodzi im głównie o niszczenie  polskich patriotów i najwybitniejszych przedstawicieli narodu. Robią to w sposób urągający rzetelności dziennikarskiej i na zamówienie. Ostatni tego rodzaju wyczyn dotyczy Antoniego Macierewicza. Jeszcze w pamięci pozostają absurdalne zarzuty, o tłumaczenie na język rosyjski, i przez to niezgodne z prawem ujawnienie treści aneksu do raportu o WSI – a już GW łże po raz kolejny. Oto przedstawiono wymysły wyrzuconych z roboty agentów wyszkolonych w Sowietach przez GRU, dotyczące rzekomych nieprawidłowości, jakie miały miejsce przy rozwiązywaniu WSI – jako racje obiektywne. Próbuje się przy tym ukazać śp. Zbigniewa Wassermana jako przeciwnika Antoniego Macierewicza, sugerując w ten sposób wyimaginowany konflikt. Nie wystarczy zatem GW opowiadać andronów na temat przyczyn tragedii smoleńskiej, to jeszcze włączyła jej ofiarę do spreparowanej i skłamanej rozgrywki politycznej, by odwdzięczyć się herr Donaldowi Donaldowiczowi i jego (P)ieskom (O)bsłużnym za kolosalne zamówienia reklamowe lokowane w szmatławcu, którym jest GW.

Wróciła sprawa nielegalnych więzień CIA na terenie Polski. Władzę w tym czasie sprawował Kat-Kwaśniewski Aleksander, Krym-Miller Leszek Cezary i ferajna z (S)zajki (L)ipnych (D)emokratów. Lotnisko w Szymanach to obiekt wojskowy. Ośrodkiem w Starych Kiejkutach zawiaduje Agencja Wywiadu, a jej szef to wojskowy i podlega bezpośrednio premierowi. Dowódcą WSI w owym momencie był Dukaczka-Dukaczewski gen. Marek, mianowany zresztą na to stanowisko przez ‚Kata’. Amerykanie mieli podobno zapłacić za tę usługę 15 mln. $. Grosze. (A Sowiety czy Ruso-Sowiety to płaciły za usługi swoich agentów, czyż też nie?). Pytanie, czy Dukaczka jako odpowiedzialny za WSI kontrolował sytuację? Na pewno tak. Kto zatem wziął forsę? Uczciwi ci chłopcy z WSI jak cholera, co nie. Ciekawy to temat Michniku czerwony Adamie? Moim zdaniem bardzo interesujący. Dlaczego zatem (G)usła (W)raże, mimo, że gazeta taka zainteresowana losem WSI ‚ani be ani me’ w tej sprawie? Do dzieła! Weźcie się za zbirów i kanciarzy. Uczciwych i patriotów zostawcie w spokoju.

PS. Rzecz jasna (G)usła (W)raże składają się z różnych indywiduów. Ot choćby Wielowieyskaja Dominikana osobnik najmniej z całego zestawu politycznie kumaty (mówiąc szczerze to rozumowiec inaczej kompletny jest), przez co najłatwiejszy do wypuszczenia w ‚pancerną brzozę’. Tak wystawił też jej ojca Andrieja Janko Michnikow czerwony Adamo na okoliczność hasła ‚wasz prezydent, nasz premier’. W związku z takim ukartowanym usiłowaniem Michnikowa Wielowieyskij protestował, przez co ‚skichał się’, a córce grypa na rozum padła. Tymczasem rzecz została zdecydowana z rzeźniko-generałami wcześniej, i żadne dywagacje nie mogły tego zmienić. Po dostaniu się fuksem do PE Wielowieyskij głównie śpi. Za to Dominikana próbuje skompensować swój powstały przez Adamo intelektualny i emocjonalny deficyt, i tworzy rzeczy całkowicie ‚z tysiąca i jednej nocy’, które jednak jakoś sklecają jej mocno nadwyrężone ‚ja’. I to jest dla niej, zdaje się, terapeutyczne wyjście w tej sytuacji. Tworzyć, tworzyć i jeszcze raz tworzyć. Trzymaj się Wielowieyskaja!

Czy tak być w Polsce musi?

GRYPSY Z PLATFOSTANU (448) – Zawód

27 Poniedziałek Sty 2014

Posted by tumry in polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

'paziem', Bantustan, Kaczyński, Komorowski, Kosiur, Kreml, Moskwa, Niemcy, PiS, PO, Polacy, Polska, Putin, Rosja, Rzplita, Sikorski, Sowiety, tragedia smoleńska, Tusk, Ukraina, Ukraińcy, USA, Wierni Polsce Suwerennej, Żydzi

Za to, coś Tusk uczynił, w męce odejdziesz

Ruso-Sowiety zostały zaskoczone wielkością narodowego protestu przeciwko narzuceniu swojego dziadostwa Ukrainie. W Polsce ich agentura w postaci choćby stowarzyszenia nazywającego się przewrotnie ‚Wierni Polsce Suwerennej’*, rozpoczęła promoskiewskie wycie. Tymczasem Donald Donaldowicz jak i „Jezus” Maria Karol Bronisław swoim zachowaniem dają wiele do myślenia. Wygląda na to, że obaj zaplanowali zupełne zrujnowanie naszych żywotnych interesów na Ukrainie. A okazja jest wyborna, gdyż naród tego kraju oczekuje naszego wsparcia, w swym dążeniu do wolności. Jego brak wzmocni najgorsze antypolskie instynkty, w dalszym ciągu obecne w życiu narodu ukraińskiego.

Opozycja w Rzplitej robi co może, żeby Ukraińcy czuli, iż Polacy wspierają ich dążenie do wolności. Prezes Jarosław Kaczyński i inni politycy Prawa i Sprawiedliwości, byli pierwszymi, którzy jednoznacznie opowiedzieli się po stronie narodu ukraińskiego. Spotkało ich za to nieprawdopodobnie tchórzliwe i napastliwe  wycie ze strony neokomunistów zainstalowanych w kluczowych miejscach, z których propagują upadek, nazywając go sukcesem i postępem. Tymczasem polscy patrioci zawsze będą za rozwojem, a nie wiecznym regresem, jaki idzie w parze z polityką prowadzoną przez Władimira Władimirowicza i skomponowane przez niego Ruso-Sowiety. Znajdujący się w sytuacji psa, idącego na smyczy Kremla (m.in. tragedia smoleńska) formalni przedstawiciele państwa polskiego w postaci polityków mianowanych prezydentem, premierem i ministrem spraw zagranicznych wywodzą się z (P)rzestępczego (O)kręgu, przez co ich idee fixe jest destrukcja. Utworzone przez agenturę ugrupowanie, którego celem jest sprowadzenie Rzpiltej do poziomu i roli Bantustanu wciśniętego między potężne Niemcy i Ruso-Sowiety, specjalizuje się w permanentnym świadczeniu najstarszych w dziejach świata usług. Do pełnego wszak wywiązania się z zamówienia, niezbędne jest wykończenie wolnościowych zapędów Ukraińców. Dlatego to dopóki będą mogli – Tusk, Komorowski, Sikorski – nie spoczną, aż nie dopną dzieła, jak by ono nie było haniebne.

Czy tak być w Polsce musi?

———-

* Pisanina i wypowiedzi niejakich ‚paziem’ i Kosiura są absolutnym wsparciem Moskwy w czynieniu przez nią zła gdzie tylko popadnie. Stosowana argumentacja to skłamane popłuczyny wzięte z agitek Sowietów w rodzaju ‚zrzucenia przez USA, przy pomocy Żydów, stonki na pola ziemniaczane w Polsce’. Intelektualne dno.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (447) – Para i Parol

24 Piątek Sty 2014

Posted by tumry in polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

'Motodrama', Fedorowicz, GRU, Kania, KGB, Michnik, Olejnik-Wasowska, Oleksy, Olin, Oscar, Polska, PRL, Różyczka, resortowe dzieci, SB, Tusk, WSW, Żakowski, żako

Za to, coś Tusk uczynił, w męce odejdziesz

Pamięć o tym jak wyglądała i działała propaganda w PRL, jest niezwykle pomocna w zrozumieniu tego co ma miejsce za rządów herr Oscar-Tuska Donalda Franciszka. Reakcje na pierwszy tom quilogii* – ‚Resortowe dzieci’ – Doroty Kani i wsp. jest symptomatyczna. Niemerytoryczna argumentacja w rodzaju ‚za wszystko złe na świecie odpowiedzialny jest imperializm amerykański’, a do tego symptomatyczne wycie, wycie i jeszcze raz wycie.

Szczególnie interesujący jest przypadek Stokrotka-Olejnik-Wasowskiej Moniki Ewy, która jest niejako wytworem w rodzaju 2 w 1. Nie dość bowiem, że to klasyczne resortowe dziecko, to jeszcze za komunistów została zarejestrowana jako agent bezpieki. Dzisiaj jest zapewne agentem wpływu. Nie przeszkadza to tej upadłej osobie, rzucać kalumni na innych w dobrze znanym od lat stylu. Trzeba jednak stwierdzić, że w tym wyszkolonym na biomaszynę indywiduum drzemią duże człowiecze możliwości. Przejawia się to w jej wzruszającym stosunku do innego resortowego dzieciaka, jakim jest Michnik czerwony Adam. Rozpływowe oczy i przebieranie specjalnie zaobuwionymi nogami oto cechy symptomatyczne tego stanu, który jest defacto bardzo swoistym umiłowaniem biomaszyny w człowieku.

Kolejnym zdemaskowanym wytworem międzynarodowo-komunistycznego zabezpieczania swojego panowania nad tubylcami w Polsce, jest Żako-Żakowski Jacek czyli resortowe dziecko inaczej. Resortowość tego typa bowiem polega nie na więzach krwi, a na związkach wynikających z wykonań raczej, które można traktować jako rezultat sprania mózgu. Delikwent ten jest odpowiednikiem tow. Olin-Oleksego Józefa, który przeszedł również podobne wojskowe przeszkolenie. Zadziwiające u Jajacka jest to, że ów przedstawia swoje ‚agenturalne studia’ jakby spotkało go coś analogicznego do Jajacka granego przez znakomitego Jacka Fedorowicza  w filmie ‚Motodrama’ – a więc przypadek. Stanie się agentem niechcący, oto fenomen Żako.

Dwa całkowicie różne przypadki ludzi, którzy zabezpieczyli i zabezpieczają najpierw wczorajszą komunę i następnie dzisiejszą neokomunę. Nie zapomnieli też o sobie, gdyż korzystali, i na zasadzie kontynuacji korzystają z przywilejów niedostępnych przeciętnemu śmiertelnikowi. Jedno dziecię KGB-SB, drugie GRU-WSW wstawiają ludziom blagę, niezależnie od tego, co się wokół nich dzieje, pozostając jednocześnie wiernymi przysiędze, jaką złożyli w związku z podjęciem się swoich misji.

Czy tak być w Polsce musi?

———-

* Planowany jest pięcioksiąg, a więc przegląd wszystkich środowisk budujących dzisiaj w Polsce neokomunistyczną, podszytą agenturą rzeczywistość.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (446) – Reagenturyzacja

23 Czwartek Sty 2014

Posted by tumry in historia, polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Aleje Ujazdowskie, Belweder, III RP, Komorowski, Kreml, Księżyc, Niemcy, Oscar, pies Baskervillów, PKiN, PO, Polska, PRL, PZPR, Rakowski, Rosja, Sala Kongresowa, Sowiety, Stalin, Tusk, UE, WSI, WSW, Zarząd II Sztabu Generalnego WP, Zarząd II Wywiadu i Kontrwywiadu Sztabu Generalnego WP

Za to, coś Tusk uczynił, w męce odejdziesz

Kiedy 30 stycznia 1990 roku prawie płaczący Rakowski Mieczysław Franciszek nakazał sztandar PZPR wyprowadzić, ludziom zdawało się, że od razu w Polsce lżej się oddycha. Rzecz działa się w Sali Kongresowej PKiN im. Iosifa Stalina, symbolu zniewolenia przez Sowiety Polski.  Ale od kiedy to wyprowadza się za drzwi ów symbol idei, a nie robi się tego samego z ludźmi, którzy tej idei służyli. Wyprowadzenie ich i to za kołnierz za drzwi życia państwowego, było w tej sytuacji obowiązkiem rządzących. Szczególnie powinno to dotyczyć utrwalaczy systemu, a więc ludzi działających zza węgła, których facjaty znane ogółowi nie były. Organizacja przestępcza jaką była PZPR, powoływała do własnej ochrony nie kogo innego rzecz jasna jak zbrodniarzy, dla których torturowanie i mordowanie było niemal rutyną. To jak to ci postępowi humaniści robili świadczy o tym, że sprawiało im to przyjemność.

Kiedy powołano do życia III RP wydawało się, że jej pochodzący ze strony społecznej przedstawiciele, dobrze rozumieją pilną potrzebę oczyszczenia państwa z elementu zdegenerowanego i zbrodniczego, jaki znalazł swoje integralne miejsce w służbach. Przeprowadzono nawet, jak się okazało w znacznej mierze jednak sfingowaną, ich weryfikację. Utworzono też nowe. Jednej ze służb nie tknięto wszak w ogóle, zmieniając jedynie jej nazwy. Najpierw z Wojskowej Służby Wewnętrznej i Zarządu II Sztabu Generalnego WP na Zarząd II Wywiadu i Kontrwywiadu Sztabu Generalnego WP oraz następnie na Wojskowe Służby Informacyjne. Te zostały zlikwidowane w 2006 roku, i tu należy upatrywać zasadniczego powodu kontrakcji, i dojścia do władzy (P)lutonu (O)dbudowy (agentury) pod wodzą Tuska Donalda Franciszka.

Zamach ten powiódł się pod każdym względem, i przez ponad sześć lat trwania restytucji PRL w III RP, odnawia się do pierwotnego stanu drugą niewidoczną stronę Księżyca. Tą częścią naszego bytu państwowego zawiadują Ruso-Sowiety. Tymczasem jego widoczną stronę ma pod swoimi auspicjami UE, gdzie to Niemcy ale już na zasadzie półoficjalnej, sprawują nad nami kontrolę. Akcenty polityczne jakie wysyła agentura w świat, zależą od tego czy więcej jest Oscara w Ksucie, czy też Ksut przeważył nad Oscarem. Rzecz jest płynna i w dużej mierze sytuacyjnie uwarunkowana. Tym niemniej skłonność lokatora siedziby w Alejach Ujazdowskich można określić jako Oskar Gate. Kremlin Gate zaś wydaje się budzić entuzjazm nie Ksuta-Oscara a mieszkańca Belwederu. „Jezus” Maria Karol Bronisław to defacto pies Baskervillów Ruso-Sowietów w Polsce.

Odnawianie niewidocznej strony Księżyca w toku. Aktualnie w Sejmie rozpatruje się kwestie, które mają żywotne znaczenie dla naszego państwowego bytu. Agentura kończy właśnie majstrowanie się przy Służbie Kontrwywiadu Wojskowego, która została powołana po pogonieniu z roboty towarzyszy pracujących w WSI. To samo dotyczyło Służby Wywiadu Wojskowego, ale tutaj restytucja została zdaje się doprowadzona do końca wcześniej. W finale, operacyjnie rzecz biorąc,  pełny powrót tych, którzy są bezpośrednimi spadkobiercami utrwalaczy PRL i jej kierowniczej siły PZPR. Historia zatoczyła koło. Zbiorowy morderca czuwa. Teraz spodziewajmy się czegoś więcej.

Czy tak być w Polsce musi?

GRYPSY Z PLATFOSTANU (445) – III RP, czyli Odrodzenie i Oświecenie za Ksuta

22 Środa Sty 2014

Posted by tumry in polityka, satyra

≈ Dodaj komentarz

Tagi

36 Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego, Afryka, Amber Gold, Ameryka Płd., Annasz, Berlin, Borusewicz, Breżniew, Budy, Bąk, Chlebowski, Chruszczow, Drzewiecki, Europa, Garlicki, Gazprom, Gorbaczow, hiobowa wieść, Jelcyn, Kaczyński, Kajfasz, Kamiński, Kneset, Komorowski, Kopacz, Kreml, Lasek, Lenin, Macierewicz, Merkel, Miller, Moskwa, Nigeria, Palikot, Pelikan, Peru, Piechociński, PiS, PO, Polska, Protasiuk, PSL, Putin, Reichstag, Rosja, Rosjanie, Rzeczpospolita, Sawicka, Schetyna, Sikorski, SLD, Smoleńsk, Sobiesiak, Sowiety, Stalin, TR, Trybunał Stanu, Tu 154M-101, Tupolew, Tusk, Zielona Wyspa, Ławrow

Za to, coś Tusk uczynił, w męce odejdziesz

Jak widać neokomunistyczni zadaniowcy, których widzialną emanacją jest Tusk Donald Franciszek i jego (P)ubliczny (O)mam wraz z bezpośrednim wspieraczem (P)ubliczną (S)ynekurą (L)okajów pod kierownictwem Piechotka, a także z (S)itwą (L)iteralnego (D)ziadostwa z Przemiałem* na czele oraz (T)woim (R)olowaniem zarządzanym przez Palikanta – idą szeroką ławą. Znaczy to, że jako państwo weszliśmy już w przed końcowy etap ‚umacniania’ dawnej Rzeczpospolitej Polskiej, której skrót RP będzie oznaczał po sfinalizowaniu sprawy Rolska Polska, czyli Rollae Poloniae.

Rolowanie czyli zwijanie państwa polskiego, trwa niezwykle intensywnie już od ponad 6 lat. W tym czasie wspaniała ekipa jakże genialnego herr Donalda Donaldowicza wydatnie uekologiczniła, przez znakomite odprzemysłowienie kraj; dosurowcowiła go w najdroższy w Europie gazowy nośnik energii; prawie wykończyła budowę gazoportu; nie złupała, czyli oszczędziła łupki; odgoniła od nich imperialistów; zreformowała podatki w kierunku ich jazdy w górę; odchwaszczyła, odpolszczając i unowocześniła (historia won) szkolnictwo; useksowiła wszystkie możliwe płci; zgenderowiła zachowania biskupów i katolików; rozpowszechniła do niebywałych rozmiarów katolicki przekaz radiowo-telewizyjny; upowszechniła sprawiedliwość inaczej przez światłe orzeczenia sądowe; wzmocniła rodzinę, przez odciążanie jej od dzieci; rozszerzyła do niespotykanych rozmiarów działające na rzecz obywatela wszelkie możliwe a nawet niemożliwe do wymyślenia administracje centralne i lokalne; wprowadziła w XXII wiek infrastrukturę drogową i kolejową; pozbyła się wielu przedsiębiorstw i przedsiębiorców; powiększyła do astronomicznego poziomu rezerwy państwa w postaci koniecznych wpłat na rzecz innych podmiotów; odciążyła własnych obywateli ze środków umożliwiających im przeżycie na emeryturze; stworzyła kapitalne warunki do bycia pracownikiem do śmierci; usprawniła służbę zdrowia w kierunku skutków ostatecznych; przejęła na własną odpowiedzialność wydatną część zasiłku pogrzebowego; rozprawiła się z kim trzeba pod Smoleńskiem i nie tylko; wysłała na zagraniczne staże pracy miliony młodych ludzi; oddziecinniła kraj, który przez to spoważniał i dojrzał; wydatnie zwiększyła zaufanie obywatela do państwa, co manifestuje się znacznie przygiętą w kontakcie z urzędnikiem sylwetką petenta; zafundowała rowerzystom, jadącym po piwie masowy pobyt w sanatoriach z instrumentami klawiszowymi do dyspozycji; wzmocniła poczucie mocy za kierownicą po piwie; pozaprzyjaźniała się politycznie ze wszystkimi, z wyjątkiem słabnącej z dnia na dzień opozycji; szczególną estymą otoczyła obrady w Polsce naszych największych przyjaciół w dziejach** w postaci Ławrowa Siergieja Wiktorowicza i całego Knestetu; wydatnie wzmogła ofensywę zagraniczną państwa, dzięki pomysłom wchodzenia w zakamarki ciał, zaproponowanym przez człowieka od dorżnięć (2 synów) – Sikorskiego Radosława Tomasza; przyśpieszyła drogę legislacyjną, przez podpisywanie wszystkiego jak leci przy pomocy ‚Jezus’ Maria Karol Bronisława; zbliżyła Amerykę Południową (Peru) i Afrykę (Nigeria) do Polski; w ramach akcji zielone płuca świata spowodowała przemianę naszego kraju w Zieloną Wyspę, choć wrogie ośrodki imperialistyczne w postaci np. dr. Jarosława Kaczyńskiego twierdziły, że można raczej mówić o Zielonej Wsypie***; wdrożyła system panowania nad wybrykami Antoniego Macierewicza, który do wywołania III Wojny Światowej, usiłuje wykorzystać szczątki kiedyś strategicznego płatowca Tu-154M, przez co broniący pokoju za wszelką cenę  Rosjanie, nie zwrócą nam ich nigdy; uchroniła od doznawania przykrości w lotach przez nasze ukochane elity, na skutek profilaktycznego zwalczenia spisku zawiązanego w 36 Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego; zdemaskowała wrogów naszego państwa, ulokowanych w jego newralgicznych punktach np. Mariusza Kamińskiego; wybroniła przed zlinczowaniem najlepszych synów ojczyzny Mira, Grzecha, Rycha i Zdzicha, nie mówiąc już o Sawickiej czy o znakomitym Tusku Michale vel Bąku i znanym chirurgu serca ‚G’ operującym kieszeniami pacjentów w perfekcyjny sposób; przejęła aktywa Amber Gold, i pokazała stosowny znak palcami jego prywatnym akcjonariuszom; wychowała całe plejady znakomitych i zakochanych w dochodzeniu do prawdy prokuratorów i sędziów; jakże wydatnie zwiększyła możliwości obronne kraju, przez pozbycie się choćby kadłuba budowanej od lat fregaty, nie mówiąc o zwykłych żołnierzach, dzięki czemu mamy najbardziej uoficerowioną armię świata. Słowem sukces goni sukces, tak jak w rządzie, gdzie łotr gania się z łajdakiem i vice versa.

Nie mało tego, a to tylko część zaledwie niebywałego wprost dorobku ekipy, która zapisze się w ponad 1000-letnich dziejach Polski, kapitalnym wręcz jej urządzeniem. I pomyśleć jak niewiele brakowało, żeby wrogowie umiejscowieni dla niepoznaki w Prawie i Sprawiedliwości, nie zaczęli rządzić krajem wbrew resortowym dzieciom i wkładającym tyle wysiłku w pisanie prawdy, która następnie tajnymi kanałami dostarczana była komu trzeba – agentom. Ten skandal mógł nas wiele kosztować. Wystarczy, że na Kreml i do Reichstagu dotarłaby hiobowa wieść, że Polska jest suwerenna. A tak dobra nasza. Chodząc od Annasza do Kajfasza, to my właśnie umacniamy naszą suwerenność. Tymi słowy, wśród niebywałych odgłosów aplauzu płynących zewsząd i od wszystkich uczestników, Wielki Wolant**** herr Tusk Donald Donaldowicz Franciszek zakończył swoje przemówienie na I Zjeździe Splatformionych Stronnictw (SS-CC), w Berlinie. Pierwsza część obrad odbyła się w Moskwie. Utajniony ze względu na ważne okoliczności sojusznicze tekst tamtego wystąpienia Donalda Donaldowicza, zostanie upubliczniony za 30 lat. Możemy być dobrej myśli, czas leci szybko.

———-

* Władimir Władimirowicz zarządził, że nie może być w Ruso-Sowietach dwóch Millerów, ten od Gazpromu Aleksiej Borysowicz i od dawnej Rzplitej Leszek Cezary. Ów z priwislanskowo kraja, jako niższy rangą zdecydował się na nowe nazwisko – Przemiał – co pozostaje w niewątpliwym związku z millerem (młynarz) i mąką, a więc z nazwiskiem poprzednim. Tak to niektórzy obywatele polscy są przywiązani do tysiącletniej tradycji własnego kraju.

** Z wyjątkiem: Uljanowa Władimira Iljicza, Dżugaszwiliego Iosifa Wissarionowicza, Chruszczowa Nikity Siergiejewicza, Breżniewa Leonida Iljicza (Gorbaczowa Michaiła Siergiejewicza oraz Jelcyna Borysa Nikołajewicza – już nie) Putina Władimira Władimirowicza a także Merkel Angeli Dorothea’i.

*** Mówi się, że owszem dr się wsypie ale przed Trybunałem Stanu, przed którym Tusk Donald Franciszek będąc po katolickim ślubie z Małgosią bez kapturka, broni swego oponenta będąc mgr. Wygląda jednak na to, że sprawa wymyka się geniuszowi z Kaszub spod kontroli. Co to będzie, oj co?

**** Donald Donaldowicz otrzymał też zaszczytny tytuł I Pilota Kraju. Honorowym Pilotem Kraju został natomiast, i to zasłużenie, Lasek płk. Maciej Grzegorz, któremu tak się zacięły ze szczęścia usta, że nie mógł nawet powiadomić towarzyszy, że ostatniej nocy przyśnił mu się śp. mjr Arkadiusz Protasiuk, który nic nie mówiąc, patrzył na zegarek – jakby prowadził odliczanie*****.

***** Wiadomość z ostatniej chwili. Zaginął Lasek płk. Maciej Grzegorz, który wepchnięty siłą do kokpitu Pelikana miał jako Honorowy Pilot Kraju, odbyć pierwszy w dziejach lot z nowym wolantem (patronat Wielkiego Wolanta)  zaprojektowanym przez specjalistów z biura konstrukcyjnego Tupolewa. W 15 min po wypadku polskie służby doprowadzone do świetności przez Wielkiego Wolanta podały absolutnie właściwy przebieg wypadkówy. Oto Pelikan pilotowany przez Laska płk. Maciej Grzegorza po utracie części lewego płata w wyniku sabotażu lecącego wróbla, nasłanego przez kaczora, mimo operowania wolantem – przez Macieja, który palantem jeżeli był, to w dzieciństwie – wykonał półbeczkę, i w tej pozycji utracił był pilota, który wypadł z gondoli. Następnie z prędkością 90 km/h płatowiec przeorał na długości ok. 30 m leżący w miejscowości Piasków piasek by na skutek kolosalnych sił i nieprzystosowania górnej części płatowca do lądowań, rozpadł się na tysiące drobnych części, żeby nie powiedzieć kawałków. Pilota do tej pory nie odnaleziono. Poszukiwania trwają. Teren już jest przekopywany na głębokość co najmniej jednego metra, ze względu na okoliczność, że pilot wypadł ze statku powietrznego głową w dół zatem mógł wbić się w miękki piaskowy grunt tak głęboko, że nie widać nawet gumiaków. Prace wykonuje się pośpiesznie, gdyż istnieje możliwość, że Laskowi płk. Maciejowi Grzegorzowi, może zabraknąć tchu. Na miejsce katastrofy przybyli: Władimir Władimirowicz, Donald Donaldowicz, Kopacz Ewa Bożena, Borusewicz Bogdan Michał. Jeszcze natomiast przybywa z miejscowości Budy, w których trudno się było nań natknąć ze względu na potężne lasy, „Jezus” Maria Karol Bronisław, który ma dać w Piaskach głos decydujący innemu przywódcy. Na razie przybyli zamknęli się w namiocie, z którego dochodzą głosy jakby zatroskania wielkiego, choćby w postaci słów ‚lat’ ‚sto’ czy ‚żyje’. Widać z tego, że przywódcy są pewni, iż Lasek płk. Maciej Grzegorz gdzieś jest. Byłby to kolejny niesamowity wyczyn tego jakże zasłużonego dla racji stanu Ruso-Sowietów i Wielkiego Wolanta człowieka. Do usłyszenia.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (444) – Atrybucja

21 Wtorek Sty 2014

Posted by tumry in nauka, polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Bóg, Heider, lemingi, Lenin, PiS, PO, Polska, PSL, psychologia, Radio Maryja, Rosja, Sowiety, Telewizja Republika, Telewizja Trwam, Tusk

Za to, coś Tusk uczynił, w męce odejdziesz

W miarę opuszczania za chlebem naszego kraju przez ludzi aktywnych, średni poziom lenistwa w Polsce automatycznie wzrasta, co sprawia, że hochsztaplerom łatwiej utrzymać władzę. Po wkroczeniu Lenina  do akcji podobnie było w Rosji, z tym, że tam tzw. biali, czarni czy zieloni opuszczali kraj z powodów politycznych. Pomogło to rewolucji, gdyż leniwymi łatwiej manipulować. Zabawa trwała ponad 70 lat zanim sama władza nie uznała, że owszem leniwy jest w sterowaniu nim OK, ale w kraju pozbawionym ludzi aktywnych brak innowacji, przez co ‚nici’ z rozwoju społeczno-gospodarczego. Doszło do przekształceń lecz komuniści, aktualnie neokomuniści, władzy nie oddali. Identycznie jest w Polsce. Jak to możliwe można by zapytać?

Oto dzisiejsza neokomunistyczna władza, która już ponad sześć lat zawiaduje Polską, dysponuje nieporównanie lepszymi środkami utrzymania się przy sterze, niż to miało miejsce za komunizmu. I nie ma tu znaczenia instytucja formalnych wyborów, które na wszelki wypadek mogą być także stosownie zabezpieczone (opanowanie cyberprzestrzeni). Rzecz w tym, że dzięki wydaniu w 1958 roku dzieła „The psychology of interpersonal relations” Fritza Heidera zaczęto stopniowo rozumieć, czym tak na prawdę kieruje się człowiek w swoich wyborach. Końcówka wieku XX to już udokumentowana, pewna wiedza w tej sprawie. Dzięki to niej właśnie Tusk mgr Donald Franciszek z ferajną włączoną w (P)lan (O)stateczny i z pomocą (P)lanu (S)koku (L)ikwidacyjnego oraz agenturze, utrzymuje się u władzy.

Rzecz teoretycznie jest prosta. Oto Heider stwierdził, że po pierwsze w percepcji społecznej czy nam się to podoba czy nie popełniamy błędy, tak jak to się dzieje w widzeniu przedmiotów (złudzenia optyczne). Wpływa to na wybory, przy czym jesteśmy skłonni przeceniać rolę naszej osobowości i postaw, nie doceniać zaś tego co się wokół nas rzeczywiście dzieje. Tym samym wszystkie niegodziwości czynione przez idoli naszych nieocenionych lemingów np., są interpretowane jako rezultat cech indywidulnych obserwatora, nie zaś  rzeczywistych cech sytuacji, którą zawiaduje PO. To sprawia, że jej wyborcy tak właśnie widzą, a właściwie nie widzą tego, co wyprawia ich ukochana partia.

Po drugie człowiek dąży do równowagi psychicznej, zatem wszystkie napływające informacje muszą zostać przefiltrowane w taki sposób, by zminimalizować możliwość powstania wahań czyli niemożności podjęcia decyzji a zmaksymalizować szansę na jej uproszczenie, co sprawia, że decyzja staje się nieporównanie łatwiejsza do podjęcia. Lemingi nie dopuszczają zatem do wiadomości rzeczy, które przeczą wyidealizowanemu obrazowi idola czyli PO, a utrzymują na siłę zupełnie już nieaktualne i uproszczone, negatywne dane choćby o PiS.

Po trzecie wreszcie Heider zauważył, że w psychologii relacji międzyludzkich nie do przecenienia jest fakt, jak osoby widzą przyczyny zachowania i jak sobie na własny użytek to wyjaśniają – czyli jakich dokonują atrybucji. Najczęściej jest tak, że przywiązują nadmierną wagę do przyczyn wewnętrznych-stałych a nie liczą się tak z informacjami zewnętrznymi-zmiennymi (podstawowy błąd atrybucji). Tym samym PiS np. ma tego rodzaju cechy, które pozostają dla leminga zawsze negatywne mimo, że napływające informacje o tym przeczą. Nie one jednak są brane pod uwagę w procesie podejmowania decyzji, a wręcz są eliminowane ze świadomości.

Ponieważ człowiek zupełnie sobie nie zdaje sprawy, że tak funkcjonuje jego psychika, wystarczy więc dysponować środkami masowego przekazu, by tak opisywać rzeczywistość, aby dostosować przekaz do cech obserwatorów, i w ten sposób utrzymywać wyborców w przekonaniu niejako zaprogramowanym. Jeżeli to funkcjonuje, to wybory staje się czczą formalnością. Warunkiem sukcesu jest jednak monopol względnie daleko idąca dominacja w kontrolowanych przez daną stronę środkach masowego przekazu. Herr Donald Donaldowicz tym wszystkim dysponuje. Wyłom w postaci Telewizji Trwam i Republika oraz Radia Maryja zostanie w dużym stopniu zasypany przez propagandystów Tuska, co stanie się możliwe przez zastosowanie dezinformacyjnego zdyskredytowana. To samo będzie dotyczyło osób będących przeciwnikami politycznymi. Jeżeli coś poszłoby nie tak, to pozostają jeszcze bardziej konwencjonalne środki znane ze stanu wojennego. Nie bez znaczenia pozostaje także fakt, istnienia zliczających głosy serwerów, którymi zawiadują Ruso-Sowiety. To są jednak środki dzisiaj absolutnie nadzwyczajne i pełniące funkcje asekurujące. Poza tym wszystko w rękach Boga.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (443) – Przeróbka

20 Poniedziałek Sty 2014

Posted by tumry in polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

"Kapitał", Butler, Gender, Gramsci, Kościół Katolicki, Lenin, Marks, PO, PSL, Stalin, Ziemia Obiecana, Zinowjew

Za to, coś Tusk uczynił, w męce odejdziesz

Jakoś tak się dziwnie składa, że gros tych, którzy próbowali, czy jeszcze próbują obdarzyć ludzi absolutną równością byli osobnikami jak to się dzisiaj określa niepełnosprawnymi, lub przynajmniej mieli poważne kłopoty z własnym zdrowiem.

Oto sam protoplasta takiego myślenia czyli autor ‚Kapitału’ Marks Karl Heinrich był obłożnie chory na zaczyraczenie całego ciała, w owym czasie nieuleczalne. Zmagał się z bólem i towarzyszącym mu nietęgim zapachem. W ten sposób jego relacje z innymi były poważnie zakłócone, co starał się zapewne skompensować, tworząc wzięte z sufitu recepty na kolektywne dojście do raju. „To ja wam teraz pokażę”, było głównym okrzykiem bojowym tego specjalisty od równości społecznej.

Lenin Uljanow Władimir Iljicz z kolei był zaprzątnięty toczącą jego organizm chorobą weneryczną, a ponieważ kochał inaczej, czym obdarzał swojego współpracownika Zinowjewa Grigorija Jewsiejewicza i jednocześnie miał zazdrosną żonę, musiał przeprowadzać ciągłe manewry, które go dodatkowo kosztowały sporo energii. Po kilku z rzędu wylewach krwi do mózgu, na skutek osłabienia chorobą naczyń krwionośnych, odszedł w trakcie wyrównywania.

Stalin Dżugaszwili Iosif Wissarionowicz był do wyrównywania dziwnie skonstruowanym człowiekiem, gdyż miał stopy wyposażone w błony między palcami. Okazało się, co nie dziwi, że był tęgim pływakiem. Wyniosło go to na szczyt. Po wylewie miał jednostronny niedowład jednej części ciała i poważne uszkodzenia mózgu.

Gramsci Antonio zajął się swoją twórczością pisarską na rzecz doprowadzenia ludzkości do pełni szczęścia pracując nad wyrównywaniem głównie w więzieniu. Był człowiekiem garbatym, ze względu na upadek na ziemię w wieku niemowlęcym. Został wtedy po prostu upuszczony przez matkę. Ów opracował strategię wyrównywania przez przemiany wewnętrzne, wymuszone specyficznymi działaniami w obrębie języka we wszystkich możliwych obszarach kultury, która konstytuuje przecież wyjątkowość każdego człowieka.

Za kulturę właśnie zabrała się marksistka Butler Judith, proponując wyrównywanie przez powołanie do życia nowego człowieka w pewien specyficzny sposób. Ma to się stać przez działanie na rzecz jego tzw. płci kulturowej, co samo w sobie jest pójściem na manowce dużo dalej, niż uczynili to wzięci razem Marks i Gramsci. Tłumaczenie własnej ułomności, w taki sposób aby obarczyć za to wychowanie a nie własne ułomne predyspozycje, leży u podstaw powstania tej niedorzeczności, jaką jest technologia Gender.

W naszym kraju jak do tej pory z wyrównywania wyszły nici. Trudno zatem się dziwić, że neokomuniści w Gender upatrują Ziemi Obiecanej, a więc osiągnięcia epokowego sukcesu w postaci powstania nowego wyrównanego człowieka. W robocie tej najbardziej znaczącym przeciwnikiem jest Kościół Katolicki. Trwa wojna kulturowa wypowiedziana katolickiemu narodowi, przez sprawujących władzę neokomunistów. (P)raktykanci (O)szołomstwa, wspomagani przez (P)raktykantów (S)tanowczej (L)ikwidacji to ochroniarze tego dzieła.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (442) – Węzeł ‚G’

19 Niedziela Sty 2014

Posted by tumry in polityka

≈ 1 komentarz

Tagi

Alzheimer, amerykanie, Czempiński, Graś, Komorowski, Macierewicz, Moskwa, Petelicki, PO, Polska, Radom, Rosja, Rywin, Schetyna, Sejm, SLD, Sowiety, Sumliński, Tobiasz, ul. Grizodubowaja, Wrocław, WSI, węzeł gordyjski, Żołnierze Wyklęci

Za to, coś Tusk uczynił, w męce odejdziesz

Wprawdzie Schetyna Grzegorz Juliusz (Che 1) stracił swój strój, ale głowa stanowi z resztą w dalszym ciągu całość. Jest to dowód na to, że znajomość tajnego aneksu do raportu w sprawie WSI Antoniego Macierewicza, nadal stanowi niezły kapitał. Co więcej rozpoczęło się umiarkowane wychwalanie rzeźnika z Wrocławia, ten zaś odwdzięcza się supozycjami o potrzebie powołania komisji sejmowej w sprawie Pana Antoniego. Tymczasem multum spraw sprokurowanych przestępczo przez future (P)risoners (O)nly, rzekomo się nie nadaje do zajęcia się nimi w Sejmie, jednak służący Polsce dobrą patriotyczną robotą muszą podlegać w panujących neokomunistycznych realiach stałemu ostracyzmowi. Wprawdzie jak dotąd jedynie (S)ystemowi (L)aickiej (D)raki dobrano się za sprawą kanciarza Rywina do kudłów, to jednak dlaczego nie zrobić komuś innemu tego samego, tym razem za uczciwość. Przecież wszystko można zrelatywizować, a prawda jeżeli istnieje, to w wielu wersjach. Przekonali się o tym zdecydowanie empirycznie i to na własnym życiu np. Żołnierze Wyklęci. Równolegle zatem do akcji wkroczył agent Czempiński gen. Gromosław Józef (Che 2). Ten ci onegdaj po aresztowaniu, wyszedł z mamra za kaucją ponad miliona złotych, i nikt nie wie, o co w tym wszystkim chodziło. Zgodnie z oczekiwaniami i on zaczął ‚jechać ile wlezie’ na Antoniego Macierewicza, czym zapewne zarabia na swój pobyt na wolności. Osoba generała jest o tyle cenna dla neokomunistycznej agentury, że ma on ‚OK’ papiery u Amerykanów. Jego pogląd zatem na sprawę winien mieć pewną wartość. Jednocześnie w Ruso-Sowietach może się pamiętać o wolcie, którą był uczynił na kierunek zachodni, o ile nie było to zaplanowane w Moskwie. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że po nagłym odejściu kumpla z profesji – gen. Sławomira Petelickiego – ‚Che 2’ wyraźnie się spietrał, i w mgnieniu oka postarzał o 10 lat. Kolejnym aktorem zaangażowanym w próbę zajechania Pana Antoniego jest nikt inny jak „Jezus” Maria Karol Bronisław. Ten też zna aneks do raportu, tym bardziej, że sam jest jego bohaterem. Zaczął ci on zatem ‚obiektywnie’ wywierać naciski na prokuraturę pozostając w zadziwieniu, że śmiała ona umorzyć dęte śledztwo w sprawie działalności tych, którzy działali w interesie Ojczyzny. Jak by tego było mało przed sądem toczy się rozprawa, w której próbuje się za niewinność zasekować red. Wojciecha Sumlińskiego. Początkowo prokuratura twierdziła, że ujawnił on aneks do raportu o WSI, a jak rzecz okazała się wymysłem, iż za łapówkę oferował niejakiemu Tobiaszowi płk. Leszkowi pozytywną weryfikację na okoliczność służby w WSI, a więc jeszcze bardziej ‚ni w 5 ni w 9’. Zanim tow. Leszek zdążył złożyć zeznania w sądzie, odszedł nagle do wieczności wywijając hołupce na zabawie w Radomiu. Na pogrzebie tego patrioty byli obecni tow. z Grizodubowoj* w Moskwie. Najciekawsze jest jednak to, że w prokuraturze tow. Tobiasz, gdy jeszcze nie wybrał wolności na tamtym świecie, śmiał złożyć zeznania pozostające w sprzeczności z tymi, jakie złożył od  niedługiego czasu autorytet nad autorytetami  „Jezus” Maria Karol Bronisław. Co ciekawe równie niepasujące zeznania przedłożył w prokuraturze człowiek znany całej Polsce z niesłychanej prawdomówności czyli Graś Paweł Bolesław. W sądzie jednak ów twierdzi, że nic nie pamięta. Znamy zatem powód odejścia tej znakomitości ze stanowiska rzecznika rządu – Alzheimer.

Summa summarum nagonkę na Antoniego Macierewicza w Sejmie organizuje ‚Che 1’. ‚Che 2’ dokona wsparcia z zewnątrz, stając się ekspertem komisji. Rzecz z wysokości będzie pilotował „Jezus” Maria Karol Bronisław, który ma do końca swojej kadencji jeszcze trochę czasu. Plan maksimum – wsadzenie za kraty Panów Macierewicza i Sumlińskiego. Plan minimum – obrzucenie błotem obu tych patriotów. Jest jednak nadzieja, że to kanciarze sami na siebie zgotują pułapkę. Niestety wkroczenie do akcji zbiorowego samobójcy niewykluczone.

———-

* Stąd koordynuje się wszystkie akcje wojskowych służb wywiadowczych Ruso-Sowietów rozlokowanych w całym świecie, rzecz jasna także w Polsce. Zatem (g)ordyjski węzeł jaki ‚jednym cięciem miecza’ rozwiązał Antoni Macierewicz z zespołem, próbuje się zawiązać na nowo, sterując tym procederem z ulicy (G)rizodubowoj w Moskwie za pośrednictwem (G)RU z (G)rasiem w tle.

← Older posts

Subskrybuj

  • Entries (RSS)
  • Comments (RSS)

Archiwum

  • Styczeń 2015
  • Sierpień 2014
  • Lipiec 2014
  • Czerwiec 2014
  • Maj 2014
  • Kwiecień 2014
  • Marzec 2014
  • Luty 2014
  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Wrzesień 2013
  • Sierpień 2013
  • Lipiec 2013
  • Czerwiec 2013
  • Maj 2013
  • Kwiecień 2013
  • Marzec 2013
  • Luty 2013
  • Styczeń 2013
  • Grudzień 2012
  • Listopad 2012
  • Październik 2012
  • Wrzesień 2012
  • Sierpień 2012
  • Lipiec 2012
  • Czerwiec 2012
  • Maj 2012
  • Kwiecień 2012
  • Marzec 2012
  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011

Kategorie

  • ekonomia
  • film
  • historia
  • książka
  • kultura
  • motoryzacja
  • nauka
  • pies
  • poezja
  • polityka
  • prawo
  • przyroda
  • psychologia
  • satyra
  • sport
  • Uncategorized
  • wiara

Meta

  • Zarejestruj się
  • Zaloguj się

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.

Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies