tumry

~ głos obywatela zatroskanego losem własnego kraju

tumry

Tag Archives: BOR

GRYPSY Z PLATFOSTANU (395) – „Kręć się, kręć wrzeciono”

22 Piątek List 2013

Posted by tumry in polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

ABW, Belweder, BOR, CBA, Grabowski, Kancelaria Premiera, Korolec, MEN, MON, Mongołowie, MSW, MSZ, ONZ, Pałac Koniecpolskich, Polska, Rosja, Rosjanie, Rzeczpospolita, Sowiety, Stadion Narodowy, Tusk

Łapanka skończona. Trzy kobiety i czterech mężczyzn, jako kandydaci na nowych ministrów i stojąc pod sznurek z miną ‚kota s…….. na pustyni’, wysłuchało drętwej gatki swojego szefa, który z obłędem w oczach bla, bla i bla. Zwracał ci się on z propozycją objęcia tej funkcji do wielu osób o znanych nazwiskach, jednak perspektywa obcowania z kimś pozbawionym pionu moralnego, a nawet więcej, jest na tyle nie do zniesienia, że poodmawiali. Nie sposób się dziwić, gdyż podanie ręki komuś takiemu może być niesamowitą torturą. Najciekawsze w tym wszystkim jest wylanie z posady ministra środowiska Korolca Marcina, który właśnie przewodzi konferencji klimatycznej ONZ, zorganizowanej na Stadionie Narodowym za ciężkie miliony. Pechowy ten stadion jak cholera.  Nawet tak bliskie Tuskowi Donaldowi Franciszkowi ogłupianie ludzi, tym razem w wydaniu organizacji o zasięgu globalnym, nie wpłynęło hamująco na jego decyzję, która potężnie skompromitowała Polskę. Tego rodzaju działanie to idee fixe herr Donalda Donaldowicza. Zbłaźniony w ten sposób w oczach międzynarodowych Korolec, mający planowo zadziałać na zanieczyszczaczy środowiska niczym bezlitosny krogulec, stał się w  jednej chwili trznadlem, który w dodatku dostał czkawki. Zastępujący Korolca Grabowski H. Maciej, to musi być niezły zawodnik. Nie oczekujmy zatem po tym człowieku czegokolwiek dla naszego kraju dobrego.

Tymczasem mający z mocy konstytucji strzec dobrego imienia Rzeczpospolitej ogłoszony prezydentem „Jezus” Maria Karol Bronisław, ‚ani be ani me’. Ten dba o inne rzeczy. Od początku jego urzędowania, kiedy to podjudził elementy przestępcze do akcji przeciwko patriotom strzegącym harcerskiego krzyża przed Pałacem Koniecpolskich, nie było wiadomo dlaczego ów nie chce się do niego wprowadzić. Ostatnio sprawa stała się jasna. Oto w ambasadzie Ruso-Sowietów zainstalowane są anteny umożliwiające podsłuchiwanie wszystkiego w obrębie jednego kilometra. Belweder jest w ich zasięgu tymczasem właściwa siedziba prezydenta nie. Ponadto Mongoło-Rosjanie mogą monitorować to, co dzieje się w: willi premiera, Biurze Ochrony Rządu, Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, Ministerstwie Obrony Narodowej, Kancelarii Premiera, Ministerstwie Spraw Zagranicznych, Centralnym Biurze Antykorupcyjnym i Ministerstwie Edukacji Narodowej. O ile za kadencji PiS było wiadomo, że rząd polski przedsięwziął stosowne kroki, aby się zabezpieczyć przed elektroniczną inwigilacją, to jeżeli chodzi o aktualne władze nie ma takiej pewności. Narastająca w stosunku do Polski buta Ruso-Sowietów, zdaje się sugerować, że mają oni podstawy aby ponownie zacząć traktować nasz kraj jako bliską zagranicę. Są zatem dobrze poinformowani.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (222) – Zjazd

12 Piątek Paźdź 2012

Posted by tumry in polityka

≈ 1 komentarz

Tagi

BOR, expose, Gdańsk, Gliński, Kopacz, Niemcy, Pinokio, PiS, psychologia, Rosja, Rostowski, Sejm, Sowiety, Tusk, Veni Vidi Vincere

Pierwsza część spektaklu zwanego exposé za nami. Donald  Franciszek  wkroczył  do Sejmu w potężnej obstawie. Tylko od góry nie było ochrony. Widocznie na etatach w BOR nie ma aniołów.

Okazało się, że wśród grup ludności, które zostały objęte podwyżkami uposażeń, jako pierwsi zostali wymienieni policjanci i wojskowi. To nie dziwi. Usłyszeliśmy o wspaniałości naszego kraju widzianej z perspektywy zagranicy. Prawdopodobnie chodziło o Niemcy i Ruso-Sowiety. Okazało się ponadto, że to polska rodzina ma mieć priorytet w działaniach rządu, a dotychczasowe trudności wynikają z nieadekwatnego włączenia się w realizację tego zadania władz lokalnych.

Widać było też, że dał się we znaki premierowi pomysł Prawa i Sprawiedliwości z konstruktywnym wotum nieufności. Podanie kandydata na premiera z ramienia opozycji i czekanie z formalnym jego zgłoszeniem, spędza Donaldowi sen z oczu. Dalej było to i owo, itd. Rzecz miał herr Donald Donaldowicz zakończyć hasłem VENI, VIDI, VINCERE ale się niemal rozpłakał z patriotycznego uniesienia i opuścił mównicę.

W tym momencie Ewa Bożena przerwała obrady na dwie godziny, co świadczy, że zmysł kanciarski Pinokia się nie stępił, a wręcz przeciwnie. Psychologicznie rzecz biorąc był to zabieg bardzo na miejscu, gdyż rzeczą najbardziej dla rządu niewskazaną byłoby krytyczne komentowanie przez opozycję exposé na bieżąco, ze względu na jego banalną i rozczarowującą treść.

Prawo i Sprawiedliwość zminimalizowało korzyści płynące z tego posunięcia rządu i niezwłocznie kandydat partii na premiera prof. Piotr Gliński ustosunkował się merytorycznie do przemówienia Tuska. Zrobił to w sposób przekonywający i fachowy.

W drugiej części sejmowego spektaklu występowali przedstawiciele wszystkich stronnictw i krótko ale beznadziejnie znakomity ideolog partyjny, który pełni funkcję ministra finansów (Jacek) Jan Antony Vincent-Rostowski.

Wreszcie głos oddano samemu „capo di tutti capi”. Oświadczył on, że zabierający głos w dyskusji (nie dotyczy to Vincenta) posługiwali się kłamstwami. I to było clou dnia. Okazało się, że największy w dziejach Polski premier – ściemniacz, a więc również: kłamca, blagier, oszust, krętacz, przeinaczacz, kanciarz, szachraj, szalbierz, łgarz, naciągacz, fałszerz, cygan, matacz, kłamczuch, fantasta, mistyfikator, naciągacz, nabieracz, hipokryta, obłudnik, fałszywiec, oszukaniec, picer i pozorant – zarzucił ludziom mającym jakiś pion, że kłamią. To był szczyt hipokryzji. Nie ma już żadnej nadziei, iż człowiek ten odzyska choćby jakiś elementarny pion, gdyż jego aberracja umysłowa jest tego rodzaju, że nic z tym fantem nie da się już zrobić. Wracaj biedaku do robienia albumów o Gdańsku. Tak będzie lepiej dla nas wszystkich.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (178) – Upadek

28 Sobota Sty 2012

Posted by tumry in polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

BBN, BOR, Borusewicz, euroland, Francja, Grób Nieznanego Żołnierza, Janicki, Kaczyński, Komorowski, Ludowe Wojsko Polskie, Macierewicz, Niemcy, Ojczyzna, Parulski, Piłsudski, Plac Marszałka Józefa Piłsudskiego, PO, Polak, Polska, PRL, Prusy, Rada Bezpieczeństwa ONZ, Rosja, Rzeczpospolita, Rzesza, Schetyna, Sowiety, tragedia smoleńska, Tusk, Wokulski, Wrocław, WSI, Łęcka

II Rzeczpospolita Polska po dwudziestu latach samodzielnego bytu państwowego przestała istnieć, w wyniku skoordynowanej napaści Niemiec i Sowietów. Stan zniewolenia wynikający z tej napaści, utrzymał się do końca lat 80 uprzedniego wieku, za sprawą zdrady zwycięskiej koalicji toczącej wojnę z Niemcami. Stało się tak mimo, że czwarte co do liczebności polskie siły zbrojne wchodziły w jej skład. Pisaniem o historii polityczno-gospodarczej międzywojnia zajmowało się wielu, lecz prac wartych cokolwiek powstało tyle co „kot napłakał”. Wraz ze śmiercią Prezydenta Lecha Kaczyńskiego skończyła się także suwerenna dwudziestoletnia III Rzeczpospolita, tymczasem politycznych podsumowań tego okresu jeszcze brak. Nie można zatem przeprowadzić stosownych porównań. Jedno jest jednak pewne. Gdyby na dzisiejszą III Rzeczpospolitą   rządzoną przez Taska, dokonały uzgodnionej napaści dwa najsilniejsze mocarstwa lądowe dzisiejszej doby i nikt by nie przyszedł jej z pomocą, to polskiego oporu nie byłoby wcale. Oto miara rzeczy, która pokazuje do czegośmy doszli przez owe dwadzieścia z górą  lat, w przeciwieństwie do Polski przedwojennej. Jej obrona trwała  ponad miesiąc, niewiele mniej niż Francji w 1940. Dodajmy jeszcze gwoli prawdy, że to samo co naszą dzisiejszą armię, spotkałoby mające za sobą 44 lata szkolenia Ludowe Wojsko Polskie. Co się zatem stało w owym dwudziestoleciu III Rzeczpospolitej, co nie pozwoliło Polsce rozwinąć skrzydeł, w odróżnieniu od jej przedwojennej poprzedniczki? Jest to pytanie, które powinni sobie zadawać polscy obywatele, którym los Ojczyzny nie jest obojętny. Brak odpowiedzi w tej fundamentalnej kwestii doprowadzi nas do nieszczęścia, które jest już za pasem. Oto w aureoli sukcesu Franciszek Donald Pinokio Task opyla Polskę etapami Pruso-Niemcom, które udają, że działają na rzecz faktycznego dobra Eurolandu. Dopóki kraj ten jest związkowy i na jego terytorium stacjonują wojska amerykańskie, Niemcy nie mogą w pełni przeprowadzić restytucji swojego imperialnego pomysłu, jakim jest tradycyjnie Rzesza. Będą więc czekać na sposobny moment. Kto wie, czy chcąca powstrzymać ich zapędy społeczność międzynarodowa, nie uzna, że warto im darować  miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ, ratując w ten sposób spokój i pokój. W drugą stronę z kolei, ku Ruso-Sowietom, ciągnie główny trzon agentury zainstalowany w Polsce jeszcze za czasów kraju rad. Przewodnim wyrazicielem interesów tej grupy jest „Jezus Maria ‚Och’ Karol  Bronislav Komorovskih. Tu sprzedaż polskich aktywów jest pomyślana jednorazowo, w dogodnym dla Moskwy momencie. Wytworzyła się zatem w Polsce sytuacja, w której wywodzące się z tej samej partii zdrady dwa ośrodki władzy, toczą ze sobą bój o przywilej dostarczenia najcenniejszego towaru swojemu suwerenowi, mistrzowi-dobrodziejowi. Dzisiaj wygląda na to, że Task wyprzedził swego adwersarza – skantowanego hrabiego – doprowadzając do sytuacji, w której dwaj jego kluczowi przedstawiciele we władzy, zostaną najwyraźniej wyeliminowani z „meczu”. Chodzi o stosunkowo niedawno awansowanych przez prezydenta    na wyższy stopień, dwóch mundurowych. Mianowicie prokuratora wojskowego Krzysztofa Parulskiego (jedna gwiazdka generalska) i szefa BOR  Mariana Jerzego Janickiego (dwie gwiazdki generalskie). W ten sposób Task chce się wybielić zwalając winę za tragedię smoleńską na borowców, a za skłamane dochodzenie na prokuratorów wojskowych. Prawdopodobnie dysponuje również mocnymi papierami dotyczącym agenturalnej działalności  WSI i Komorovskiha. To kontrolowani przez Donalda Franciszka fachowcy, wykonali w bandyckim stylu skok na teczki w BBN za prezydentury śp. Lecha Kaczyńskiego. Przejrzeli także oryginał stosownego aneksu do raportu Antoniego Macierewicza (marszałkowie Sejmu i Senatu Grzegorz Juliusz Schetyna, Bogdan Michał Borusewicz – jako pełniący obowiązki prezydenta). Kto wie czy właśnie sprawa aneksu nie jest przyczyną politycznego upadku, boiskowego kumpla i aferzysty z Wrocławia? Teraz spodziewana jest kontrakcja Ruso-Sowietów. Zapewne Komorovskih wybierze się na jakieś polowanie w tajdze. Jaki będzie wynik walki o przywilej bycia zdrajcą skuteczniejszym? Mówiąc inaczej i przywołując sens słów Wielkiego Marszałka,  który stołek przewróci się pierwszy zachodni czy wschodni. A może oba naraz. Wtedy ostatni bój stoczymy na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego nad Grobem Nieznanego Żołnierza i to  gołymi rękami. Tak się powtórzy historia, która jednak lubi się powtarzać, ale na różne sposoby. Patrzcie teraz co osiągnęliście ci, którzy głosowaliście w wyborach prezydenckich na Komorowskiego i na Platformę Obywatelską w wyborach parlamentarnych. Znów znalazło się wśród Polaków wystarczająco dużo pożytecznych idiotów. Przyjdzie czas, że podziękują wam za to młodzi. I będzie to przeżycie druzgocące, jak ostateczne było pożegnanie Wokulskiego z Panną Łęcką  – „Farewell, miss Iza, farewell„.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (154) – Tercet nieegzotyczny

23 Środa List 2011

Posted by tumry in polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

"Bóg-Honor-Ojczyzna", "Trójkąt Bermudzki", 36 Pułk Specjalny, ABW, afera hazardowa, Apacz, Balcerowicz, Belka, Bondaryk, BOR, Cichocki, Czempiński, expose, Gdańsk, gen. Gągor, Gruzja, Janicki, Kaczyński, Komancz, Komisja Śledcza, Komorowski, Kwaśniewski, milicja, MON, Moskwa, NATO, Olechowski, PAP, Policja, Polska, PR, Ratusz, Rosja, Siemoniak, Sowiety, Tu 154M-101, Tusk, TVP, USA, Wielka Brytania

Wprawdzie Donald Pinokio Franciszek Tusk obejmując stanowisko pierwszego ministra, nie łgał już jak 4 lata temu, że on nigdy nie kłamie, to jednak ponownie obłudnie wspomniał o rozliczaniu współpracowników. W poprzedniej wersji miało to mieć miejsce w cyklach kwartalnych. Okazało się być to blagą, jak prawie wszystko co ten patologiczny łgarz, przy różnych okazjach wypowiedział i wypowiada, a co ma być dla społeczeństwa tzw. pozytywnym przekazem. Jednego jednak można być pewnym, że w sprawach destrukcji państwa ów słowa dotrzyma. Oto na konwentyklu partyjnym w Gdańsku, jaki odbył się jeszcze przed październikowymi wyborami zapowiedział on, że dokopie związkowcom, księżom i bankowcom. W tym przypadku, chyba że od razu pośle się tego człowieka do wszystkich diabłów, na pewno słowa dotrzyma. Chodzi tu o wzięcie pod fleki pracowników, elitę katolicką oraz działających w interesie Polski i prorozwojowo finansistów. Za wszystkie te osoby Pinokio zabrał się z mety, po mianowaniu się pierwszym ministrem. Wystarczy przypomnieć sobie tylko to, co naopowiadał w niedawnym exposé o emeryturach, rentach, składkach, podatkach i zmrożeniach. Jednak jest jeszcze inny wątek działań  tego mistrza destrukcji i to nieporównanie bardziej niepokojący. Chodzi mianowicie o resorty siłowe. Niby te same gęby na stanowiskach, ale w zmienionym usytuowaniu. Utworzono bowiem „Trójkąt Bermudzki – Polski”, którego zadaniem jest aktywne niszczenie w Narodzie wszystkiego, co wyraża nieśmiertelna idea – Bóg, Honor i Ojczyzna. Kątem prostym owego trójkąta jest bowiem sam Guru i Mistrz Donald Franciszek. Kolejny wierzchołek to osoba awansowana na ministra konstytucyjnego, ale która zajmuje się ciemną „stroną księżyca”, od początków dojścia do władzy (P)artii (O)bwiesiów czyli niejaki Jacek ‚Ciach’ Cichocki. Ten „Ciach i po krzyku” oraz inaczej „z cicha pęk”, a więc nowy Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji, dopilnuje niewątpliwie udoskonalenia kontynuacji szkolenia Policji, w duchu osiągnięć światłej poprzedniczki – Milicji. Sprawdzian jakości działań formacji, ze szczególnym uwzględnieniem ataku na siły patriotyczne miał miejsce niedawno czyli 11.11.’11. Odroczone ministerialne szlify „Ja” Jacek, wbrew pozorom uzyskał już po swoich zeznaniach przed Komisją Śledczą w sprawie „Afery Hazardowej”, gdzie naopowiadał banialuków, co pozwoliło Tuskowi, choć na czworakach, ale wyjść z podbramkowej sytuacji. No i trzeci wierzchołek trójkąta, znakomity i niczym niezastąpiony Krzysztof Aleksander ‚Bond’ Bondaryk, którego nie można było w pełni formalnie powołać na wiadome stanowisko, a także mianować generałem, dopóki śp. Prezydent Lech Kaczyński nie odszedł do „krainy wiecznych łowów”. Bond jako szef Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, tak ci uwewnętrznił wszelkie działania, że sam orzeka o jakości swoich posunięć dotyczących wszystkiego, od nabywanych przez siebie okazyjnie samochodów poczynając, a na otrzymywanych od prywatnych pracodawców honorariach kończąc. W dobie największej aktywności agentury Ruso-Sowietów w świecie i to od lat (np. wpadki ich agentów w Stanach Zjednoczonych, Wielkiej Brytanii), w Polsce problemu tego nie ma, bo rzecz jasna nie należymy do obszaru, którym Moskwa jest wywiadowczo zainteresowana. Tę „prawdę” pojął znakomicie inny fenomen od zapewniania bezpieczeństwa niejaki Marian Jerzy ‚Bór’ Janicki szef BOR. Tak ci bowiem podopilnowywał swoich obowiązków, że wszystko „poszło jak po maśle”, zarówno podczas wizyty Prezydenta w Gruzji jak i w Ruso-Sowietach, z których już nasza Głowa Państwa żywa nie wróciła. Za całokształt swoich osiągnięć w poruszaniu się w ciemnej kniei, m.in. prowadzenie pojazdu, którym zadawał szyku Bolko, ‚Bór’ z rąk wdzięcznego „Jezus” Maria Karola Bronisława otrzymał upragnioną nominację na generała dywizji. Jako kolejną osobę wspierającą „Trójkąt Bermudzki – Polski” trzeba koniecznie wymienić niejakiego Tomasza ‚Siema’ Siemoniaka, który stał się ekspertem i mężem opatrznościowym od wyeliminowywania niewygodnych politycznie struktur i ludzi z kilku ważkich instytucji jak: Telewizja Polska, PAP, Polskie Radio czy Warszawski Ratusz. Aktualnym zadaniem niewątpiącego Tomasza, po zlikwidowaniu 36 Specjalnego Pułku Lotnictwa Transportowego MON, jest odpowiednie załatwienie sprawy zbyt dużo kosztujących kraj Polskich Sił Zbrojnych, ale i zakup możliwie dużej liczby fantastycznych („kuda” do nich amerykańskim Apaczom i Komanczom) śmigłowców bojowych produkcji Ruso-Sowietów. Niech sobie zarobią a NATO niech wie, że cenimy tamtejszą myśl techniczną, tym bardziej, że skradziona z USA. Ważną rzeczą, która spędza sen z oczu ministrowi, jest nadto podtrzymanie fantastycznej opinii jaką w sztabie NATO zdobyły sobie nadludzkie wysiłki naszego rządu, wojskowych, prokuratorów i ekspertów. Chodzi o wyjaśnienie, nie fatygując niepotrzebnie sojuszników, zawiłości ostatniego lotu Tu-154M 101 ze śp. Zwierzchnikiem Polskich Sił Zbrojnych, Prezydentem Lechem Kaczyńskim na pokładzie i kandydatem na Naczelnego Dowódcę NATO w Europie generałem (4 gwiazdki) Franciszkiem Gągorem. Starania te zakończą się zapewne tym, że w przewidywalnej przyszłości kierownictwo NATO, już żadnego pochodzącego z Wojska Polskiego generała, na tak wysokie stanowisko nie powoła. Zachciało się wam patriotom, po wyborze rodaka na papieża myśleć o innych światowych stanowiskach dla Polaków, to teraz macie. Wprawdzie lewactwo udawało, że wybór Marka Mariana ‚Betka’ Belki, Leszka ‚Baal’ Balcerowicza, czy Aleksandra ‚Kwass’ Kwaśniewskiego na bardzo wysokie stanowiska za granicą, jest bodaj pewny, to jednak był to tylko „pic na wodę, fotomontaż”. Jakoś wybitni w Polsce ludzie, z których rzeczywiście warto było skorzystać w poważnym kontekście  międzynarodowym, to wszakże nie są neokomuniści, względnie lewacy a patrioci. Summa Summarum jednak, Pinokio dowali Narodowi zdrowo. Nie obejdzie się bez ofiar. Resorty siłowe opanował. Trzeba zejść do podziemia i tam organizować opór. Zacząć należy od niezależnego obiegu informacji. Na wszystko zresztą przyjdzie kolej. „Jeszcze Polska nie zginęła”.

PS. (Wiadomość z ostatniej chwili). W ramach wykańczania tych, co coś konkretnego wiedzą o naturze rządów Pinokio i nim samym, ów posiłkując się Kodeksem Karnym, „załatwił” założyciela (P)artii (O)bwiesiów agenta komunistycznego gen. Gromosława ‚Czerep’ Czempińskiego. Teraz na zasadzie przeciwwagi unieszkodliwi np. kilkunastu kibiców-patriotów. Na miejscu Andrzeja Mariana „Nielech” Olechowskiego (również założyciel PO i agent prowadzony przez ‚Czerep’), jeżeli jeszcze tego nie zrobił, szybko bym składał samokrytykę. Włączenie się w ostatniej chwili do ostatniej kampanii wyborczej na rzecz Donalda Franciszka, może nie wystarczyć. Oj, jo, joj – chyba się zaczęło. A chciał wam Pinokio dać jeszcze odetchnąć do końca roku. Po wstawieniu się za Polską „Jezus” Maria Karol Bronisława powołanie rządu jednak przyśpieszono. I oto „masz ci babo placek”.

Subskrybuj

  • Entries (RSS)
  • Comments (RSS)

Archiwum

  • Styczeń 2015
  • Sierpień 2014
  • Lipiec 2014
  • Czerwiec 2014
  • Maj 2014
  • Kwiecień 2014
  • Marzec 2014
  • Luty 2014
  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Wrzesień 2013
  • Sierpień 2013
  • Lipiec 2013
  • Czerwiec 2013
  • Maj 2013
  • Kwiecień 2013
  • Marzec 2013
  • Luty 2013
  • Styczeń 2013
  • Grudzień 2012
  • Listopad 2012
  • Październik 2012
  • Wrzesień 2012
  • Sierpień 2012
  • Lipiec 2012
  • Czerwiec 2012
  • Maj 2012
  • Kwiecień 2012
  • Marzec 2012
  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011

Kategorie

  • ekonomia
  • film
  • historia
  • książka
  • kultura
  • motoryzacja
  • nauka
  • pies
  • poezja
  • polityka
  • prawo
  • przyroda
  • psychologia
  • satyra
  • sport
  • Uncategorized
  • wiara

Meta

  • Zarejestruj się
  • Zaloguj się

Blog na WordPress.com.

Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies