tumry

~ głos obywatela zatroskanego losem własnego kraju

tumry

Tag Archives: Gierek

GRYPSY Z PLATFOSTANU (525) – Number 1

05 Poniedziałek Maj 2014

Posted by tumry in polityka

≈ 3 Komentarze

Tagi

Europa, Gierek, Gomułka, Grecja, Kaszuby, Kongres Kaszubski, Międzynarodowy Dzień Strażaka, Olszewski, Pawlak, Pinokio, Polska, Pomorska Idea Regionalna, Pomorze, Rosja, Sowiety, Tusk, UE, ZOSP

Za to, coś Tusk uczynił, w męce odejdziesz

Tak jak za Gierka Edwarda znów jesteśmy w jakiejś dziedzinie super. Tusk Donald Franciszek ogłosił to w związku z Międzynarodowym Dniem Strażaka. Kryterium jakim się posłużył w ocenie skuteczności tej służby, to spożytkowanie 800 mln* otrzymanych z Unii Europejskiej. Miały się one przyczynić do tego, że zginęło mniej ludzi. „Tak więc można powiedzieć, że polscy strażacy są najlepszymi w Europie” – stwierdził.  Przyjęte kryterium jest zadziwiające. Oto nie przeprowadzono bynajmniej porównań do analogicznych służb w innych krajach, mimo, że wyciągnięty wniosek, żeby być rzetelnym musiałby to uwzględniać. Może by się okazało, że nawet mamy najlepszą tego rodzaju służbę nie tylko w Europie ale i na świecie. Tymczasem nasi strażacy są rzeczywiście bezkonkurencyjni ale raczej indywidualnie. Trafiają się mianowicie piromani i inni rekordziści. Taki na przykład prezes ZOSP RP Pawlak Waldemar, który podpisał najdłuższy i najbardziej kosztowny kontrakt na dostawę gazu z Ruso-Sowietów do Polski. Dopiero interwencja UE złagodziła jego warunki, przyjęte przez znakomitego strażaka ochotnika. Jak więc widać herr Donald Donaldowicz i to nie od dziś, wygłasza poglądy i oceny, które mogą wskazywać, że ma zielono w głowie, lub nie ma zielonego pojęcia o czym mówi. Dowodem w tej sprawie mogłoby być ogłoszenie Polski jako zielonej wyspy wzrostu gospodarczego w Europie, kiedy to będąca w podobnej sytuacji Grecja wkrótce potem zbankrutowała. Kamieniami milowymi swojej kariery politycznej uczynił Pinokio wypowiedzi mogące świadczyć na rzecz owej jego zieloności, z jednoczesnym wyspecjalizowaniem się w wykonywaniu zadań specjalnych zupełnie innego typu.

Jego mające charakter programowy wystąpienie 13 czerwca 1992 r. na Kongresie Kaszubskim noszące tytuł Pomorska Idea Regionalna, jako zadanie polityczne stawiało program pełnej autonomii dla Pomorza (Kaszub), które powinno posiadać, nie tylko własny rząd, ale własne wojsko i własne pieniądze. Na ów zjazd udał się Tusk po ‚nocnej zmianie’, kiedy to wysunął propozycję liczenia głosów. Było ono widać właściwe, skoro rząd Jana Olszewskiego został obalony. Rola Pinokia została doceniona, i zaraz otrzymał on w formie zielonego światła zlecenie, na głoszenie idei prowadzącej w kierunku federalizacji Polski. Jako szef rządu sprzyja też po cichu autonomizacji Śląska, mogąc w ten sposób doprowadzić do wykreowania sił separatystycznych w naszym kraju. Co to może sprowokować, widać dzisiaj na Ukrainie. Jednak mimo wszystko, biorąc pod uwagę zieloność Tuska jako fachowca od prowadzenia spraw kraju, jest bardzo prawdopodobne, że oświadczy ci on pewnego dnia, coś w rodzaju tego co powiedział  dawno temu znakomity Gomułka Władysław a mianowicie, że „wprawdzie stanęliśmy nad przepaścią, ale zrobiliśmy krok do przodu”. W ten sposób wszystko od razu zostanie załatwione.

Czy tak być w Polsce musi?

———-

* Nie wiadomo tylko ero czy złote. Raczej to drugie. Ciekawe tylko dlaczego herr Donald Donaldowicz nie lubi wymawiać nazwy polskiej waluty.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (424) – Metamorfozy

22 Niedziela Gru 2013

Posted by tumry in polityka, satyra

≈ Dodaj komentarz

Tagi

'Król Lew', Borussia, Bubu, Gierek, Gomułka, Graś, Jaruzelski, Jogi, Karwacki, Kiszczak, Kliszko, KPZS, Kulczyk, Mucha, Nowy Rok, Oscar, PO, Polska, PRL, Rywin, Rzplita, Schetyna, stan wojenny, Starowicz, Stasi, Talib, Tusk, Święta Bożego Narodzenia

Idą Święta Bożego Narodzenia i po nich Nowy Rok, a człowiek zastanawia się co też (P)itawal (O)dczepieńców wykombinuje w kolejnej odsłonie nadchodzącego czasu. Właściwie to nie całe PO ale jego część zwana Oscar-Tusk Donald Franciszek – przewodniczący oraz Talib-Graś Paweł Bolesław – sekretarz generalny (słusznie, gdyż grymas ust ‚wypisz, wymaluj jak u gen. Kiszczaka, w którego ‚Cieć’ się zapewne zapatrzył, że o stanowisku sekretarza generalnego KPZS jako wzorcu nie wspomnę. Ale tak zerwać w PO z tradycją prekursorki partii, i postawić tytuł przewodniczącego nad sekretarza generalnego – no, no).

Tak więc dwójka mocnych Borussią towarzyszy i ulubieńców Stasi będzie się zajmować teraz partią i Polską. Niby nauczycielki Stasi oficjalnie już nie ma, ale uczniowie pozostali i wierni jej będą po grób, pobierając jakąś niewielką prowizję w postaci 25% od sta jakby kochanieńka normalnie żyła. Wprawdzie w kraju są lepiej wyszkoleni jak np. dr Kulczyk Jan i ci prowizję od sta w formie 1000 krotności potrafią zaczerpnąć, no ale to towarzysze starsi stażem i orientacją geograficzną są.

Trzeba przyznać, że kluczowy w Rzplitej paradygmat tj. para tow. Oscar – tow. Talibubu nawiązuje jednak do tradycji. Na przykład tow. Gomułka sam będąc ślusarzem, trzymał się ‚intelektualisty’ podstawowego tow. Kliszki. Z kolei tow. Gierek, który czuł się w PRL bezpieczny jak cholera, miał swojego absolutnie prywatnego ochroniarza tow. Karwackiego (ci towarzysze wiedzieli jednak co robią, gdyż dzisiaj wiadomo jak tow. Edwarda urządził tow. Wolski-Jaruzelski na początku Stanu Wojennego). Tak więc aktualna para tylko niejako nawiązuje do tradycji. Donald nie byłby sobą, żeby przy tej okazji nie odwołać się do filmu animowanego. Przecież dzięki znakomitości Małgorzacie tej od Mistrza rzecz jasna, wiemy czego ów doświadczył oglądając Króla Lwa, gdy ni stąd ni zowąd coś mu się przypomniało (afera Rywina lub porady Starowicza zdaje się). Mistrz się rozpłakał. Teraz chce nawiązać do innej animacji i poprowadzić politykę partyjną i państwową trochę na zasadzie Misia Jogi – Tusk oraz Misia Bubu – Graś. Ci, którzy nie znają tej kreskówki niech żałują. Będzie co śledzić przez najbliższe 2 lata. Chyba, że Talibubu podpadnie i zostanie mu wyrżnięty strój jak Schetynowi. Wtedy może się pojawić nowy typ obrazu – uwaga: Oscar – Mucha, gdyż film otrzymał Oscara za charakteryzację. A kto się w Polsce najlepiej potrafi ucharakteryzować na kogoś innego, niż jest w istocie, no kto? Czyż nie o Oscara idzie.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (362) – Kanon

19 Sobota Paźdź 2013

Posted by tumry in polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Agencja Nieruchomości Rolnych, Armagedon, Bauman, Bierut, Cmentarz Wojskowy na Powązkach, Freud, Gierek, Gomułka, Gronkiewicz-Waltz, Jaruzelski, Kania, Kiszczak, Mazowiecki, Mekka, Michnik, Nitras, PO, Polska, PSL, Rzeczpospolita, SLD, Solidarność, Sopot, Szwagrzyk, Tusk, Warszawa, Wałęsa, Wrocław, wąglik, Środa

Właściwie nie ma dnia, żeby obłęd rządów herr  Donalda Donaldowicza Tuska nie dawał znać o sobie. Ten absolutnie kliniczny przypadek człowieka polityki o obrazie, zsyntetyzowanym za pomocą kantu przeprowadzonego na niewyobrażalną skalę, pączkuje dzień w dzień, z godziny na godzinę, minuta w minutę, a nawet z sekundy na sekundę konsekwencjami, przy których epidemia wąglika to Pikuś mały. Z punktu widzenia interesów Polski era Sztukmistrza z Sopotu to Armagedon, ale rozgrywający się pod nieobecność dobra. Zło wcielone obejmuje w naszym kraju wszystkie dziedziny życia społecznego, i dzieje się to w zastraszającym tempie.

Oto nieliczni będący członkami agenturalnego (P)aktu (O)błędu, którzy posiadają jeszcze choć resztki pionu moralnego, próbują zrobić choć minimum tego, co uczyniłby każdy normalny człowiek. Informują mianowicie centralę swojego partyjnego konwentyklu o przekraczających ludzkie pojęcie nieprawościach, dziejących się w tzw. terenie. Mają nadzieje na pozytywny odzew. Nic bardziej mylnego. Dla Tuska nie ten jest wzorem dla towarzyszy, który jeszcze trzyma moralny pion. To jest przeszkoda. Jest nim dopuszczający się niegodziwości, choćby nawet niezawoalowanej. Na im większą skalę się to dzieje tym lepiej, pod warunkiem, że skorzystają na tym partyjni hierarchowie. Wkrótce zrozumie to też lokalna działaczka PO, której sumienie nakazało interwencję w sprawie rozdawnictwa ziemi pozostającej w zawiadywaniu Państwowej Agencji Nieruchomości Rolnych. Dodatkowo przekona się ona o tym wcześniej  niż później i to bardzo boleśnie.

Tego typu postępowanie przyjęło się w całej Rzeczpospolitej i stało się normą choćby w prokuraturach, czy urzędach skarbowych. Nie ten ma się bać, który będąc odpowiednio ustawionym i obstawionym działa przestępnie, a wolny strzelec, który zgłasza to stosownym organom. Okazuje się, że gilotyna jest bezwzględna i nie oszczędza nawet partyjnych prominentów, którzy mogą zostać wyeliminowani, jeżeli ich konwentyklowi rywale są wielkimi kanciarzami i działają nie przebierając w środkach. Przykład wyeliminowania z kierowania regionalną strukturą partyjną eurodeputowanego Nitrasa Sławomira Witolda jest tu bardzo wymowny.

Zatruwanie kraju przybiera najróżniejsze formy. Ostatnio Tusk zabierając się za Warszawę, gdyż ratował przed wylaniem z posady Gronkiewicz-Waltz Hannę Beatę, zaatakował toksynami słownymi zasady obowiązującego w naszym kraju systemu. Trucizna zadziałała ale uaktywniona dopiero przez od „wieków” równie agenturalnego sojusznika, a więc (S)łowo (L)ipnego (D)ostatku. Oznacza to, że wkrótce dojdzie do jeszcze bardziej przyśpieszonego na rzecz rozbioru Polski działania. W tej sytuacji jedynie wzięcie się za łby z (P)yskami (S)kutymi (L)uksusem, może dać szarym obywatelom chwilę wytchnienia.

Inną formą robienia z Rzeczpospolitej wychodka, jest ustawiczne zapraszanie do niej z niechcianymi przez rodaków pseudo odczytami różnych hochsztaplerów np. mjr. Baumana Zygmunta, który działał w stosownym czasie na rzecz tego, czego skutki próbuje ogarnąć dzisiaj prof. Krzysztof Szwagrzyk na tzw. łączce Wojskowego Cmentarza Powązkowskiego w Warszawie. Czerwony egzekutor szczególnie uwielbił Wrocław, który historycznie rzecz biorąc jest dla tej czerwonej zarazy Mekką. Zafundował ci w nim ostatnio wykład o bredni wymyślonej przez komunistów, bo jakoby brunatnej Polsce. Twierdząc takie rzeczy człowiek ów usiłuje dostarczyć sobie usprawiedliwień na okoliczność tego, co robił pod koniec i po wojnie w Polsce. Można zrozumieć potrzebę tego rodzaju, jeżeli zna się to, co napisał Freud na temat tzw. mechanizmów obronnych.

Trudno jednak pojąć dlaczego w naszym kraju, znajduje się aż tak wielu, którzy niezwykle ochoczo stwarzają takiemu zbrodniarzowi jak major do tego warunki. Bez Środy Magdaleny rzecz jasna, coś takiego nie mogło by się wydarzyć. Bez akceptacji Tuska tym bardziej. Ostatni rezultat gościnnego występu mjr. Baumana był tego rodzaju, że zatrzymano w areszcie osoby, które zgromadziły się w milczeniu pod miejscem, gdzie ów czerwony ‚kozak’ prawił rzeczone androny. Ot sprawiedliwość.

Teraz przynajmniej wiadomo, że to Jaruzelski, Mazowiecki, Kiszczak i Michnik mieli rację, zastępując dużo droższy w utrzymaniu system zniewolenia komunistycznego, bo oparty głównie na siłowym sekowaniu, na dużo tańszy, neokomunistyczny, zafundowany na ideologicznym indoktrynowaniu społeczeństwa przez lipne autorytety. Nie umieli tego pojąć Bierut, Gomułka czy Gierek a nawet Kania. Tymczasem tylko o to chodziło rzekomym demokratom spod intelektualnego czerwonego znaku, którzy w pewnym momencie stanowili trzon doradców Solidarności. W ten właśnie sposób i przy pomocy Bolków, postawiono po raz kolejny po 1945 roku polskiego szarego pracownika do konta.

Od sześciu lat to ustrojowe ustrojstwo jest kształtowane przez inne, o człekopodobnym kształcie, któremu wpisano w dokumenty zawołanie Ksut. Kiedy ów wreszcie odejdzie, w stronę, w której będzie można spotkać jedynie diabła, to czerwone męty z całego świata stoczą najbardziej wyrafinowaną w dziejach wojnę światów, o dostęp do tego co z władcy pozostanie. Chodzić tu będzie o pozyskanie relikwii geniusza, który w niespotykanie krótkim czasie rozmontował stosunkowo duże państwo europejskie o ponad tysiącletniej tradycji, nad którym panował, i które dzięki swej nośnej kulturze przetrzymało wcześniej okupację dwóch największych czarnych orłów, nie wymieniając trzeciego sygnującego jeszcze inne upadłe mocarstwo. Jednemu z nich przemalowano aktualnie pióra na złoto.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (357) – Szachiści IV

08 Wtorek Paźdź 2013

Posted by tumry in polityka, satyra

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Abraham, AK, Bauman, BCH, Belgia, Bierut, Francja, Gierek, Gomułka, GRU, III RP, Jaruzelski, Jezus Chrystus, Kaczyński, KGB, Kiszczak, Kopalnia Wujek, ks. Popiełuszko, Kujbyszew, Lenin, Mazowiecki, Michnik, Moskwa, NKWD, NSZ, Olszewski, Order Lenina, Polska, PRL, Przemyk, Smiersz, Solidarność, stan wojenny, trójmiasto, Tusk, WP, Węglarczyk, Światło, św. Piotr

Porozumienie okrągłostołowe miast doprowadzić do zmian w obrębie Związku Szachowego, rzeczą tą się jednak nie zajęło. Przyjaciele tych, których trening zdecydował o udaniu się na łono Abrahama mimo, że uczestniczyli w negocjacjach nie zrobili nic, aby zidentyfikować trenerów czy instruktorów, którzy świadomie doprowadzali do przetrenowywania ich kolegów. Uczestnik obrad Michnik Adam np. nie kiwnął palcem, by ujawnić nazwisko głównego autora planu szkolenia szachowego, jaki wdrożono w stosunku do jego podobno przyjaciela ks. Jerzego Popiełuszki. Mimo to po przegranych czerwcowych wyborach a przed oświadczeniem znanego z niebywałej uczciwości człowieka –  Mazowieckiego Tadeusza – który wypowiedział się w sprawie tzw. grubej kreski, kilku znakomitych trenerów poczuło taką odpowiedzialność za wyniki, że samodzielnie udało się na nieumówione wczęśniej spotkanie ze swoimi przetrenowanymi podopiecznymi.

Jednakże generalnie rzecz biorąc, jedynie w trakcie rządów premierów Jana Olszewskiego i Jarosława Kaczyńskiego zasłużeni szkoleniowcy szachów poczuli to, co św. Piotr po aresztowaniu Jezusa – spietrali się. Z kolei herr Donald Donaldowicz Tusk jak doszedł do władzy, zrobił jeszcze coś innego, zlecił mianowicie analizę historyczną dokonań Związku Szachowego i doprowadził do wyciągnięcia z tego stosownych, przyszłościowych wniosków, które rewelacyjnie następnie wdrożył.

Jak wiadomo pierwszy okres rozwojowy trwał do roku 1956. Jego główny trener Bierut Bolesław, szczególnie od 1948 r. rozpoczął wdrażanie metod treningu intensywnego zwanego taśmociągiem, w którym jednym szkolonym zajmowało się nawet kilku specjalistów. Siedzenie godzinami na odwróconym taborecie, miało wyrobić u podopiecznych kondycję, do gry przecież siedzącej jaką są szachy. Dotyczyło to szczególnie talentów wywodzących się z Wojska Polskiego, zarówno z zachodu jak i z AK, NSZ i BCH. Jednym z najbardziej znanych szkoleniowców tego czasu był Światło Józef ppłk., który swoje znakomite geny przekazał niejakiemu Węglarczykowi Bartoszowi, działającemu aktualnie w propagandzie szachów w wykonaniu rządu Tuska. Do dzisiaj nieznane są miejsca ostatecznego pobytu owych byłych żołnierzy, kiedy okazało się, że gra przerosła ich możliwości. Znakomitość trenerska Bolesław po wyjeździe na konferencję szachową do Moskwy, tak ci się przejął proponowanymi zmianami w metodologii treningu, że do Polski został przywieziony prawie, że bezpośrednio na miejsce wiecznego spoczynku. Okres ten zakończyło masowe szkolenie w Poznaniu, w którym posunięto się nawet do przetrenowywania dzieci. Po tym wydarzeniu najbardziej znany  rodzaj najintensywniejszych szkoleń szachowych wyszedł niejako z mody, ale nie został zupełnie porzucony.

W kolejnym okresie (1956-1970) szefem związku został Wiesław-Gomułka Władysław, który miał nieco inny pogląd na uprawianie gry w szachy niż Bolesław, przez co musiał spędzić jakiś czas na zamkniętym zgrupowaniu. Ten ci upodmiotowił szkolenie w stosunku do księży, duchownych patriotów usunął, a większość przebywających na zbyt długich zgrupowaniach jak on, wykierował na amatorów. Doszło nawet do tego, że tym szkolonym, z którymi się na stałe rozstano przeprowadzono na koszt państwa rehabilitację. Niestety najpierw w 1968 r. Wiesław spowodował duży odpływ talentów trenerskich (m.in. Bauman Zygmunt mjr., prof.), które wykorzystano gdzie indziej, a następnie w 1970 zastosował zbyt intensywne szkolenie w Trójmieście, przez co sam zapadł na zdrowiu i stał się amatorem.

W latach 1970-1980 szefem szachistów został Gierek Edward, który wtajemniczenie otrzymał nie w Moskwie czy Kujbyszewie a we Francji i w Belgii. Ten ci przyjął inny model szkolenia polegający bardziej na stymulacji intelektualnej w formie pytania „Pomożecie?” i stwierdzenia „Wita, rozumita”. Wtedy to ugruntował się talent szkoleniowy Bolko-Wałęsy Lecha kpr., a następnie dzięki szkole niemieckiej odkryto kolejną nadzieję szachów w Polsce w postaci Oscar-Tuska Donalda Franciszka. Niestety w międzyczasie główny trener przesadził z relaksacją na ścieżkach zdrowia w Ursusie i w Radomiu. Osłabiło to jego pozycję do tego stopnia, że gdy niektórzy trenerzy przyłączyli się do szkolonych, to Edward mimo, że przebywał na Krymie nie miał udanego powrotu do Warszawy.

Okres 1980-1989 był bardzo niesymetryczny. W początkach potencjalni szachowi zawodnicy powołali antyzwiązkową organizację ‚Solidarność’, prowadząc działalność przeciwko uprawianiu w Polsce szachów. Odpowiedzią związku było urządzenie przez głównych o najwyższych kwalifikacjach jego trenerów (staże zagraniczne: Smiersz, GRU, NKWD, KGB) Wolski-Jaruzelskiego Wojciecha Witolda gen. i Kiszczaka Czesława gen. kilkunastu długotrwałych zgrupowań i zawodów pod kryptonimem ‚Stan Wyboru’. Dzięki temu okazało się, że liczni na trwałe utracili licencję na życie. Najbardziej znanym tego przykładem było zbiorowe szkolenie w ‚Kopalni Wujek’. Indywidualnie natomiast przetrenowano utalentowanego maturzystę Grzegorza Przemyka, którego pomylono z jego matką, tak go szachowo hołubiąc, że studia na które miał się w planie wybrać nie były już mu potrzebne. Wszystkie te osiągnięcia doceniono i w centrali światowego związku szachów w Moskwie, odznaczono Wojciecha Witolda platynowo-złotym Orderem Lenina, a więc odznaczeniem, którego nikt i nigdy poza generałem w Polsce nie otrzymał.

Całość osiągnięć PRL posłużyła do wykreowania bytu nowego III RP. Okazało się bowiem, że szkolenia szachowe były w poprzedniej epoce zbyt kosztowne, gdyż obejmowały za szeroko pojęte spektrum potencjalnych kandydatów. Nowa Polska miała zostać w związku z tym wydatnie zreformowana, aby w przewidywalnym czasie uniknąć plajty swojej poprzedniczki. Naukowa analiza jaką przeprowadzono na zlecenie dzisiejszego włodarza związku – herr Donalda Donaldowicz Franciszka Tuska doprowadziła do jednoznacznych w tej sprawie wniosków.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (336) – Spektakl

19 Piątek Lip 2013

Posted by tumry in polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Berlin, Bierut, Europa, Gierek, Gomułka, Jaruzelski, Komorowski, Moskwa, Parias, PO, Polacy, Polska, Rostowski, Rzeczpospolita, Tusk, USA

Chyba nikt będący przy zdrowych zmysłach, nie może mieć już wątpliwości, że w pojawieniu się Tuska Donalda Franciszka i jego (P)ublicznego (O)bciachu, nie chodziło bynajmniej o działalność pro publico bono, a o zrobienie z Polski politycznego Pariasa Europy. Za ten numer opiekunowie i zleceniodawcy agentury byli skłonni płacić hojnie. Trzeba z pokorą przyznać, że podmioty te nie są zbyt daleko od osiągnięcia celu, i że mierzwę tę sami jako społeczeństwo wykreowaliśmy. Wprawdzie stało się to w wyniku opanowania przez agenturę nowoczesnej sztuki dezinformacji, tym niemniej gdyby nie nasza głupota, w życiu  Donald Donaldowicz nie dorwał by się do schedy po Bierucie, Gomułce, Gierku czy Jaruzelskim.

Miast powiedzieć od razu Tuskowi won, pozwolono mu na namaszczenie łobuzów, którzy utworzyli sieć, i w konsekwencji stali się panami naszego życia bądź śmierci. Jednym z osobników tego typu jest premier vice  Vincent-Rostowski Jan Antony. Ten mag od propagandy sukcesu przez lansowanie pornografii ekonomicznej, ma spore szanse na osiągnięcie założonego celu, w postaci finansowego wykończenia naszego kraju. Tym samym Polska stanie się ekonomicznym zakładnikiem agentury, za co w Moskwie i w Berlinie trzymają kciuki. W ten sposób uda się zapewne wywołać odłożonego do lamusa demona „państwa sezonowego”, jakim określano Rzeczpospolitą w międzywojennym dwudziestoleciu.

Jako Polacy systematycznie dostarczamy światu danych aby mniemanie to zostało podtrzymane. W dziedzinie obronności np. rząd Donalda Donaldowicza dołożył skutecznie ręki, do storpedowania finansowanej przez USA koncepcji budowy w Polsce „tarczy antyrakietowej”, aby w konsekwencji ale już na własny koszt, zaproponować rozwiązanie rodzime. W sprawie tej to ogłoszony prezydentem wykańczacz „Jezus” Maria Karol Bronisław, okazał się być najbardziej skuteczny. Forsa zostanie rozchodowana, a tarczy i tak nie uświadczymy z wyjątkiem atrapy, której zadaniem będzie użycie jej, do ogłupiającej społeczeństwo propagandy sukcesu.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (311) – Osobisty Holokaust

14 Piątek Czer 2013

Posted by tumry in polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Aleje Ujazdowskie, Antoni 'P', Badylak, Czechosłowacja, Filipiak, Gierek, Gomułka, III RP, KPRM, Kraków, Polsat, Polska, PRL, Putin, Rosja, Siwiec, Sowiety, Tusk, Układ Warszawski, Warszawa, Żurowski, Żydek

Miała Polska Rzeczpospolita Ludowa swoje ofiary całopalne, ma je i III Rzeczpospolita. O ile jednak w pierwszym przypadku chodziło o protesty polityczne: sprawa inwazji wojsk Układu Warszawskiego na Czechosłowację (Ryszard Siwiec – 8 września 1968, Warszawa) oraz kwestia zmowy milczenia wokół ludobójstwa w Katyniu, demoralizacji młodzieży i zniszczeniu rzemiosła (Walenty Badylak – 21 marca 1980, Kraków) –  to w przypadku III Rzeczpospolitej chodziło o zgoła coś innego. Tutaj akty zamachu na własne życie (Andrzej Żydek, 24 września 2011; Andrzej Filipiak, 12 czerwca 2013)* miały charakter sprzeciwu wobec korupcji oraz podłych ekonomicznie warunków życia. Oba odbyły się w Warszawie i miały miejsce przed gmachem Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w Alejach Ujazdowskich.

Tak więc rząd PO i sam herr Donald Donaldowicz stali się w Polsce bezsprzecznymi dziejowymi liderami, w formie zaistniałego protestu przez zamach obywateli polskich na własne życie, w wyniku podpalenia się. Jest to dramatyczne zwrócenie uwagi na polityczne panowanie w kraju łajdaków. Dotychczas w dziejach prym wiedli w tej sprawie ex aequo ‚Wiesław’-Gomułka Władysław i Gierek Edward oraz ich ferajny. Tusk Donald Franciszek nie dał tym międzynarodowym komunistom żadnych szans, i wysforował się historycznie na czoło w sposób bezdyskusyjny. O co chodzi temu demonowi, który działa już w Polsce niszcząco od szeregu lat, i którego wypowiedź „policzmy głosy” dała nausznie poznać z kim Polska ma do czynienia. Czas sobie wreszcie zdać sprawę z tego, że człowiek ten przyszedł w naszym kraju do władzy, aby nas i Polskę pogrążyć, nie zaś cokolwiek dobrego jej wyświadczyć, i w dziele tym nie spocznie, póki ma realny wpływ na nasze sprawy.

Wyciągnijmy z tego wszyscy należyte wnioski i pogońmy Tuska do diabła, gdzie jest jego właściwe miejsce, i do którego ów tak bardzo tęskni. Bądźmy w ten sposób choć raz dla tych obu indywiduów dobrzy Drodzy Rodacy (diabłu i Tuskowi ogarek – trudno). Byleby się herr wyniósł od rządów gdziekolwiek z wyjątkiem Moskwy. Ale tam neokomunista Władimir Władimirowicz prędzej sczeźnie, niż dopuści takiego Tuska, mimo jego zasług dla władzy w Ruso-Sowietach do czegokolwiek. Tak czy owak została jednak możliwość dojścia do zbiorowego już dzisiaj samobójstwa przez całopalenie. Istnieje jeszcze szansa, ale to dla szczególnie zasłużonych diabłu, samozapalenia się bez własnego udziału i udziału osób trzecich. Takiego odejścia Donaldowi Franciszkowi Tuskowi do swego czarta serdecznie życzę. Jeżeli to możliwe to natychmiast**. Swoją drogą, jak było możliwe wtargnięcie czegoś takiego do władzy w katolickiej przecież Polsce jak herr Donald Donaldowicz. Trudno pojąć.

———-

* Także podpalenie się Antoniego ‚P’ w Kielcach we własnym samochodzie (17 października 2011) oraz w studiu Polsatu Andrzeja Żurowskiego (11 marca 2013), to psychologicznie rzecz biorąc kontynuacja tej samej sprawy.

** Okazało się, że na początek Ksut wywichnął sobie na gale kulasa. Tak trzymaj Ksut. Zajedziesz w ten sposób dalej niż myślisz. Stamtąd nie ma już powrotu.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (290) – Gehenna

15 Środa Maj 2013

Posted by tumry in polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Bagration, Francja, Gierek, III RP, Jaruzelski, Kiszczak, Kujbyszew, Michnik, Niemcy, Normandia, Okrągły Stół, Polska, Przemyk, Sejm, SLD, Sowiety, Stalin, ZSRS

Jakoś tak się dziwnie składa, że polski los dostarcza nam niemal codziennie okazji do refleksji nad tym, co nas w życiu spotykało. W wyniku równolegle przebiegających akcji Bagration i rozpoczętej lądowaniem w Normandii ofensywy aliantów we Francji, czerwone od krwi nie tylko Niemców i ich sojuszników  wojska Sowietów wkroczyły do Polski. W ślad za nimi przygotowane w Kujbyszewie i w innych miejscach ZSRS oddziały zawodowych komunistycznych zbirów, zaprogramowane na niszczenie wszystkiego, co mogło służyć polskiej racji stanu. Zaczęto w imię postępu mordować, tak jak robiono to już w 1920 i w latach 1937-1941.

Sprawa była rozwojowa i jej apogeum minęło dopiero wraz ze śmiercią Stalina. Jednak takie rzeczy nie kończą się naturalnie i tak było i w tym przypadku. Rzecz po porozumieniu okrągłostołowym zeszła niejako w stan przetrwalnikowy. Rok 1989 ten stan rzeczy usankcjonował. Oznacza to, że odpryski filozofii mordu politycznego muszą nadal dawać znać o sobie. Ostatnim tego przykładem jest postawa jego spadkobierców SLD w Sejmie. Ten (S)tan (L)ipnego (D)yskursu miał czelność doprowadzić do zablokowania uchwały w sprawie śp. Grzegorza Przemyka, którego milicjanci bili tak, aby zabić. Nadto w efekcie tego politycznego mordu doprowadzono do przedwczesnej śmierci, zarówno babki jak i matki Grzegorza.

Tak zwaną klasową odpowiedzialność zbiorową, komuniści zawsze traktowali jako dogmat. Ich spadkobiercy neokomuniści jako dogmat traktują obronę przed odpowiedzialnością tych, którzy mordami kierowali i je wykonywali. W czasach pogierkowskich głównymi pomysłodawcami brudnej politycznej roboty, przez co patrioci tracili życie, byli dwaj osobnicy „honoru”* Wolski-Jaruzelski gen. Wojciech Witold i Kiszczak gen. Czesław. Gdyby III RP była krajem wolnym wewnętrznie i zewnętrznie dawno już dokonałaby druzgocącego rozrachunku z tymi, którzy okazali się być jej bękartami.

———-

* Michnik red. Adam, a więc indywiduum, które miało czelność mówić o honorze owych osobników, sam jest typem bez pionu żadnego. Czego zatem można się po owym jeszcze spodziewać, skoro kierowanie się wartościami i pion idą ze sobą w parze.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (259) – Polonofob

04 Poniedziałek Mar 2013

Posted by tumry in polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

"ku pokrzepieniu serc", Cichocki, Dworak, Ford, Gierek, Gomułka, Jaruzelski, Kaczyński, Kancelaria Prezesa Rady Ministrów, Kim Ir Sen, Komorowski, Korea Płn., Kozłowski, kołchoźnik, Milczanowski, Ministerstwo Finansów, MSW, Niebo, o. Rydzyk, Olszewski, piekło, Pinokio, PiS, PO, Rada Ministrów, Radio Maryja, Równe, Rostowski, Sienkiewicz, Stwórca, Telewizja Trwam, Tusk, Wałęsa, Łunaczarski, Żołnierze Wyklęci

Tak więc za nami rekonstrukcja rządu wg Donalda Franciszka Tuska. Jak zwykle w rozumieniu wielu Pinokio łgał, gdyż to co miało miejsce w rządzie żadną przebudową nie było. Co racja to racja. Jednakże jest drugie dno tej sprawy i w tym sensie zmiany mają charakter zasadniczy. Oto bowiem szef Rady Ministrów działając na długiej fali, gdyż psychopatom Stwórca nie poskąpił umiejętności przewidywania, przedsięwziął był kroki mające dobrze przygotować agenturę i jej pociotków  do nieuchronnego starcia ze społeczeństwem.

Na władzę  neokomunistyczną w Polsce po roku 1989 spadł trzykrotnie kryzys, który kosztował przedstawicieli tej władzy sporo zdrowia (np.: Wałęsa poważna choroba serca; Wolski-Jaruzelski choroba nowotworowa; Kiszczak mówi się, że choroba serca). Neokomuniści zatem postanowili już nigdy nie dopuścić do władzy niekontrolowanego przez nich rządu (przykład gabinetów Jana Olszewskiego i Jarosława Kaczyńskiego) ani prezydenta (śp. Lech Kaczyński), gdyż napędziło im to sporego stracha, a zdrowie jest przecież najważniejsze. W warunkach polskich musi to oznaczać uruchomienie środków, co najmniej nadzwyczajnych i przestępczych, nie mających nic wspólnego, nie tylko z duchem obowiązującego prawa, ale także z legalnym działaniem w ogóle.

Kluczowym resortem, który z definicji władny jest zawiadywać i kontrolować takie przedsięwzięcia jest Ministerstwo Spraw Wewnętrznych. Tu jego szef Jajacek Cichocki „zreformował” co trzeba i został wycofany na z góry upatrzone pozycje, tj. do nadzorowania Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. W ten sposób Tusk „trzyma łapę” nad agenturą i policją, tak by w  planowanej wojnie ze społeczeństwem, mieć możliwość  dowalenia narodowi ile wlezie, przy jednoczesnemu sprawowaniu kontroli nad współpracownikami. Nie obędzie się bez ofiar, za co rzecz jasna odpowiedzialność przypisze się Jarosławowi Kaczyńskiemu i patriotom.

Ministerstwo Spraw Wewnętrznych po Jajacku objął znakomity Bartłomiej Sienkiewicz, który kręcił się wokół tej instytucji na początku lat dziewięćdziesiątych, współpracując z beznadziejną fają, ówczesnym ministrem tego resortu, Krzysztofem Janem Kozłowskim. Z człowiekiem tym wewnętrzni agenci komunistyczni robili co chcieli. Jakby tego było mało świeżo mianowany szef MSW pomagał również uroczemu Andrzejowi Stanisławowi Milczanowskiemu urodzonemu w Równem, który jednak zważywszy skutki jego rządów w MSW, równo pod sufitem nie miał. Pradziadek Bartłomieja Henryk określił swoje główne dzieło – trylogię – jako pisaną „ku pokrzepieniu serc”. Obawiam się, że jego prawnuk, zważywszy na towarzystwo w rządzie, a nade wszystko psychopatyczność capo di tutti capi, wykreuje z kolei dzieło, które będzie można niestety w skrócie określić jako „ku zasmuceniu serc”. I oby nie było gorzej, gdyż ketmaniarz Tusk uwzględnił Barłomieja Sienkiewicza w rządzie (P)otworów (O)hydnych i (P)asty (S)zlifującej (L)akierki propagandowo. Jednocześnie jest to pułapka zastawiona na tych wszystkich, którzy przez swój patriotyzm identyfikują się z twórczością wielkiego noblisty, którego prawnuk zostanie, chcąc nie chcąc, wmieszany w ekscesy policyjne mogące przekroczyć swymi skutkami wszelkie wyobrażenie.

Z kolei Minister Finansów Jan Antony Vincent-Rostowski również nazywający siebie Jajackiem, człowiek zasłużony w zakłamywaniu rzeczywistości, otrzymał od  Donalda Franciszka stanowisko wicepremiera. I nie chodzi tu o wzmocnienie pozycji  ministra jako specjalisty od zawiadywania forsą. Ta jest, jak wykazały to inwestycje w infrastrukturę, fachowo rozchodowywana do właściwych kieszeni. Idzie o nadanie większych prerogatyw człowiekowi, który tak na prawdę jest specjalistą od wymysłów, mających zastosowanie w walce politycznej z Prawem i Sprawiedliwością oraz z patriotami i katolikami. W ten sposób Vincent został naczelnym ideologiem rządu i (P)ociotów (O)brzydłych zarazem.

Przemieszczenie z kolei Tomasza Arabskiego, a więc jednego z najbardziej reprezentatywnych członków PO na z góry upatrzone pozycje, zostało wymuszone przez czynność jaką jest zacieranie śladów odcisków palców, po krwawej robocie smoleńskiej. Podobnie rzeczy mają się z niedoszłym generalissimusem gen. dyw. Marianem Jerzym Janickim, szefem BOR. Ten kierowca, któremu buławę do teczki z kanapkami włożył Lech Bolko Wałęsa, rozstał się z niezwykle zasłużoną w dziele deklasowania własnego kraju formacją. Naczelna dewiza tej służby „z BOR-u wyszedłeś i do boru wrócisz” ma szczególna wymowę w dniach, w których tak wiele się mówi o nieznanych miejscach pochówku Żołnierzy Wyklętych. Jakaś przecież sprawiedliwość musi być.

Generalnie rzecz biorąc Donald Franciszek Tusk wie co robi. Wyciągnął ci on zasadnicze i operacyjne wnioski z historycznych zdarzeń jakie spotkały wcześniejszych przywódców, choćby towarzyszy Wiesława i Edwarda. Aby zapobiec nagłemu opuszczeniu pełnionej przez siebie funkcji z powodów zdrowotnych, utworzył ci on ponadto jednolity w wielości front informacyjny. Dzięki temu nie trzeba już zagłuszać nadawców czy rekwirować odbiorników, wyposażając jednocześnie gospodarstwa domowe w kołchoźniki, jak to zrobił tow. Kim Ir Sen w Korei Północnej. Teraz tylko załatwi się łapami intelektualisty Jana Aleksandra Dworaka o. Tadeusza Rydzyka i tym samym jego dzieła w postaci Radia Maryja i Telewizji Trwam i ‚wsio budiet w pariadkie’. Towarzysz Łunaczarski  po wyrwaniu się na chwileczkę w wyobraźni z piekła, na sekundę znalazł się w siódmym niebie.

W sumie Tusk niezwykle twórczo rozwinął myśl zawartą w sloganie Henry’ego Forda – „może sobie pan zażyczyć samochód w każdym kolorze, byle by był to czarny”. Potomność tego Donaldowi Franciszkowi nigdy nie zapomni. Do zobaczenia w piekle powiedział chory Komorowski do przesuwającego się cienia, który z profilu wyglądał jak Pinokio.

 

GRYPSY Z PLATFOSTANU (253) – Manewr Ksuta

15 Piątek Lu 2013

Posted by tumry in polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Arabowie, Arabski, Bruksela, Gierek, Hiszpania, kabaret, Kaczyński, Krajowa Rada Katolików Świeckich, Maurowie, Półwysep Arabski, Polska, Pro Ecclesia et Pontifice, radio Plus, rekonstrukcja gabinetu Tuska, Rosja, Sempoliński, Sowiety, Tusk, Widoczny Znak, Zapatero

Donald Franciszek „Ruina” Tusk zapowiedział, że przy okazji zrobienia dyplomaty z Tomasza Arabskiego jako ambasadora w Hiszpanii, przeprowadzi rekonstrukcję własnego gabinetu. Udanie się gościa o tym nazwisku do tego kraju, niewątpliwie podniesie prestiż Polski, ze względu na zwycięstwo onegdaj katolickiego królestwa Hiszpanii nad Maurami, którzy przecież byli Arabami. Osobiście uważam, że lepszym posunięciem było by wysłanie onego, do któregoś kraju Półwyspu Arabskiego, ale mniejsza z tym.

W Hiszpanii, z której znakomity lewak José Luis Rodriguez Zapatero zrobił przeciw katolicką ruinę ekonomiczną, będzie mógł Tomasz „pomóc” w przywróceniu, przynajmniej częściowo, poprzedniego ładu. Oto bowiem ten członek Krajowej Rady Katolików Świeckich, kawaler papieskiego odznaczenia Pro Ecclesia et Pontifice, dyrektor programowy w katolickiej sieci rozgłośni Plus, będzie mógł rozwinąć swoje katechetyczne talenty, tak jak je był zapewne uruchomił w Polsce pozbawiając śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego samolotu na lot do Brukseli, a następnie w Ruso-Sowietach, do zapewnienia głowie państwa bezpiecznych warunków pobytu w tym kraju w kwietniu 2010 roku.

Zresztą pojawienie się kogoś takiego jak minister Arabski przewidział wizjonersko artysta kabaretowy Ludwik Sempoliński wykonując w swoim czasie utwór pt. „Tomasz, skąd ty to masz”. Znający się na kancie Donald Donaldowicz, którego rządy przypominają coraz bardziej lata sprawowania władzy przez towarzysza Edwarda Gierka, z wyjątkiem tworzenia w Polsce miejsc pracy, również przewidział to i owo i poprzez 1234 zblagowanie rzeczywistości, będzie usiłował zgotować obywatelom niezły pasztet. Pod pretekstem przeglądu osiągnięć konstytucyjnych ministrów, który Tusk od 2007 roku zapowiadał prowadzać co kwartał, a nie robił nic w tej sprawie latami, przeprowadzi rekonstrukcję gabinetu pod kątem przygotowania się na starcie ze społeczeństwem. Osiągnięcia ministrów są tu  jedynie o tyle ważne, że najlepsze oceny mają wśród nich ci, którzy najsprawniej niszczyli a nie budowali, gdyż takie jest clou programowe agenturalnego aparatu, którego Tusk jest widocznym znakiem.

Tak więc tzw. rekonstrukcja rządu jest pretekstem i będzie głównie polegać na wzmocnieniu przez Tuska wszystkiego tego, co w razie kryzysu społecznego w postaci masowych protestów, będzie służyło ogłupianiu, pacyfikacji i inwigilowaniu społeczeństwa. W ten sposób Polska wejdzie w nowy stan polityczny – funkcjonalnej nierównowagi – grożący przejściem w wariant permanentny, co w razie wykrycia fałszerstw wyników wyborów, przejdzie prawdopodobnie w wybuch społeczny, mogący przekroczyć wszelkie wyobrażenie.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (237) – Tuskopat – Tuskafil

09 Niedziela Gru 2012

Posted by tumry in polityka, satyra

≈ Dodaj komentarz

Tagi

amerykanie, angielski, Anglicy, Arabski, Australijczycy, Berlin, Buwi, Cytadela, Czerwony Kapturek, dialektyka, francuski, Gierek, Gog, Gomułka, Hitler, II RP, III RP, Jamajczycy, Kania, Kiwi, Lepper, Litwin, Magog, niemiecki, Nowozelandczycy, Okrągły Stół, osobowość, Petersburg, PiS, Piłsudski, psychopatia, Rada Ministrów, Rosja, schizofrenia, Sikorski, Sobieski, Sopot, Sowiety, Tu 154M-101, Turek, Tusk, Tusk's Welfare State

Psychopaci i jednocześnie agenci przeznaczeni na obszar III RP w ciągłym natarciu. Jednakże napęd skonstruowany na ogłupienie społeczeństwa polskiego musiał zostać tak wysilony, że w różnych miejscach pojawiły się poważne symptomy zużycia. U „capo di tutti capi” doszło nawet do raczej trwałego bo schizofrenicznego podziału osobowości na osobnika wyraźnie patologicznego z jednej i na wykonującego ochotnie zlecone  mu zadania z drugiej strony. Trzeba jednak przyznać, że jak na ogrom roboty wynikającej z wielkości poddawanego obróbce obszaru, jak i liczebności wchodzących w jego skład społeczności, zyski z tej kreciej roboty przekraczają nakłady wielokrotnie. Gog i Magog nie mają powodów do zmartwienia. Kompromitowanie  jak i wyczerpywanie aktywów państwa polskiego postępuje prawidłowo, wyprzedzając nawet wdrożony 5 lat temu, a przyjęty przy Okrągłym Stole w ogólniejszym zarysie harmonogram.

Magister historii Donald Franciszek liznął nieco na studiach tematykę dotyczącą Józefa Piłsudskiego i zauroczony jego skutecznością polityczną postanowił dokonać plagiatu z niektórych posunięć naszego fenomena. Szczególnie upodobał sobie Tusk udawanie choroby psychicznej, w której to późniejszy twórca II RP był tak skuteczny, że został przewieziony z Cytadeli do Petersburga celem leczenia. Umożliwiło to ucieczkę późniejszego I Marszałka z carskiej niewoli. Rzecz w tym, że udawanie dotkniętego psychiczną przypadłością naszego bohatera narodowego tak wycieńczyło, że rzecz całą postanowił był przerwać. Okazało się jednak, iż to właśnie uwiarygodniło w oczach fachowców chorobę, która ma właśnie taki a nie inny, epizodyczny przebieg i charakter.

Tuskopat, który dawno temu dorobił się był wilczych oczu (geny, wychowanie), zatem deficytów psychicznych w odróżnieniu od wielkiego Litwina udawać nie musiał, tym bardziej pojął wagę i moc umiejętnego udawania, kamuflującego rzeczywisty stan rzeczy. Pomyślał i wymyślił podaną ustami gwiazdora od siedmiu boleści Radosława Tomasza koncepcję watah. Odwrócono jednak relacje. Watasze cechy przypisano Prawu i Sprawiedliwości, podczas gdy w rzeczywistości, to Tuskopat zorganizował w ten sposób swoje stado. Żeby wzmocnić efekt propagandowy i zdublować pułapkę, uzupełnił koncepcję państwa opiekuńczego   o celująco bo dialektycznie zdefiniowane  pojmowanie  miłości. Powstało Tusk’s Welfare State  umożliwiające stosunkowo łatwe wzięcie na kieł (ang. tusk)* przysłowiowego „Czerwonego Kapturka”. Tak więc jest dzisiaj dodatkowo uprawnione  aby Tuskopat mógł o sobie powiedzieć, że czerwonym kapował zręcznie i nawet tzw. Turka czyli wiernych Najwyższemu lecz ciętych na liberalne lewactwo – bijał zdrowo, niczym w swoim czasie sam Sobieski.

Z kolei w odmianie Tuskafil Donald Franciszek gromadzi wokół siebie fanów swojego geniuszu do wytwarzania blagi i kręcenia lodów. Począwszy od ministrów, którzy stoją przed nim na baczność podczas cotygodniowych przywitań na Radzie Ministrów. Do miłośniczek jego talentu dokonujących prób pocałowania go w rękę, którym jednak nikt nie śmie nadać etykiety w stylu „moherowe berety”. W trakcie tych przywitań nasz geniusz wpada w styl idola narodu niemieckiego z lat 30 i początku 40 Adolfa Hitlera, podczas jego obchodów dziedzińca swojej kwatery w Berlinie w kwietniu i w pierwszych dniach maja 1945 roku. Z  oddali natomiast kibicują mu miliony głównie młodych rodaków, którym był umożliwił opuszczenie Ojczyzny, w celu wejścia w posiadanie słusznych porcji chleba bywa, że z masłem. Także urodzone tam dzieci naszych rodaków, ślą Tuskafilowi liczne wiązanki złożone z ukwieconych wyrazów, bo gdyby wszak nie on, to nie mogłyby się pojawić na tym świecie, którego odmianę polską są dopiero w stanie docenić z pewnego dystansu.

Niestety na lipnym honorze Tuskopata-Tuskafila powstała jednak jedna, początkowo nieznaczna  wydawać by się mogło rysa, która jednak w miarę upływu czasu  miała skłonność do niepowstrzymanego powiększania się, niczym niezabezpieczone pęknięcie przedniej szyby samochodu. Ta rysa to, jak się okazuje spaprany zamach, bo obliczony na: twardości diamentu brzozę, obrócony na plecy samolot, niekompetencję załogi, wódę, doskonałość sprzętu produkcji Sowietów (silniki działały nawet dłużej niż istniał samolot), samozacierający ślady przyziemienia grunt, materiał w postaci duraluminium o wytrzymałości porównywalnej z tekturą i kontrabandę do Ruso-Sowietów wielkiej ilości swojskiej kiełbasy i pasty do butów marki Kiwi**, które to skiwały misternie przygotowaną wersję, wprowadzając do śledztwa wątek nieszczęsnego trotylu.

Wygląda na to, że  Tuskopat-Tuskafil może skorzystać, tak jak m.in.  Andrzej ze szura, przeprowadzić kant wyborczy, względnie wprowadzić stan wojenny bis. Może  też zostać załatwiony przez własną ferajnę (przykład Gomułki, Gierka, Kani), która zwali na szefa zaplanowany wspólnie pod auspicjami Ruso-Sowietów skok na Tu-154M 101. Memento Mori.

———-

 * Zdaje się, że znielubienie przez Donalda Franciszka Anglików i Amerykanów ale również potencjalnie Australijczyków, Nowozelandczyków czy Jamajczyków wynika ze znegliżowania  językiem angielskim prawdziwej natury sztukmistrza z Sopotu. Dodatkowo mówienie po angielsku nie wychodzi Tuskowi dobrze, ze względu na ukształtowanie między kłami ozora, który w związku z tym ma skłonność do errkowania, charakterystycznego dla francuskiego czy niemieckiego a psującego angielski.

** Pierwszą reakcją Tuska po otrzymaniu informacji o znajdującej się na pokładzie samolotu wielkiej ilości pasty do butów marki Kiwi, była pretensja do znakomitego szefa kancelarii Tomaszka „Niechcic”-Arabskiego o to, że ów nie zadbał, aby to była nie mniej doskonała pasta Buwi.

← Older posts

Subskrybuj

  • Entries (RSS)
  • Comments (RSS)

Archiwum

  • Styczeń 2015
  • Sierpień 2014
  • Lipiec 2014
  • Czerwiec 2014
  • Maj 2014
  • Kwiecień 2014
  • Marzec 2014
  • Luty 2014
  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Wrzesień 2013
  • Sierpień 2013
  • Lipiec 2013
  • Czerwiec 2013
  • Maj 2013
  • Kwiecień 2013
  • Marzec 2013
  • Luty 2013
  • Styczeń 2013
  • Grudzień 2012
  • Listopad 2012
  • Październik 2012
  • Wrzesień 2012
  • Sierpień 2012
  • Lipiec 2012
  • Czerwiec 2012
  • Maj 2012
  • Kwiecień 2012
  • Marzec 2012
  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011

Kategorie

  • ekonomia
  • film
  • historia
  • książka
  • kultura
  • motoryzacja
  • nauka
  • pies
  • poezja
  • polityka
  • prawo
  • przyroda
  • psychologia
  • satyra
  • sport
  • Uncategorized
  • wiara

Meta

  • Zarejestruj się
  • Zaloguj się

Blog na WordPress.com.

Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies