tumry

~ głos obywatela zatroskanego losem własnego kraju

tumry

Tag Archives: Hofman

GRYPSY Z PLATFOSTANU (130) – „Profesor”

06 Czwartek Paźdź 2011

Posted by tumry in polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

"Cukier krzepi", Ameryka Południowa, Buzek, Canossa, Chorzów, Gembarowski, Goebbels, Gombrowicz, Hofman, Kaczyński, Kobylański, Krzaklewski, Lis, Merkel, Niemcy, Parlament Europejski, PiS, Piłsudski, Rosja, Sowiety, Tusk, Urugwaj, Wańkowicz

A więc po tylu latach ujawnił się wreszcie „krewniak” nieodżałowanej gęby, gombrowiczowsko niedojrzałego red. Piotrusia „Ge-Ge” Gembarowskiego – red. Jarosław „Gu-Gu” Gugała. Ta z kolei przejrzała „znakomitość”, pełniła funkcję ambasadora w Ameryce Południowej i zasłynęła idiotycznym wylaniem z honorowego konsulowania z ramienia Polski Jana Kobylańskiego, rodaka oraz biznesmena z Urugwaju. Ten „niebywały” sukces dyplomatyczny, utorował temu „utalentowanemu” dyplomacie, dalszą karierę po powrocie do Polski. Z natury zawsze wtórny, człowiek ten nie jest w stanie pojąć, że na wierzbowym grzbiecie i mając lokajską osobowość, można jedynie zajechać do mentalnej Canossy, lub tam gdzie po wymianie poglądów z prezesem Jarosławem Kaczyńskim, a więc na manowce, zawędrował ostatnio red. Tomaszek „Lee” Lis. Pomysł tego, co zrobił red. Ge-Ge, doprowadzając w miejsce prezentacji poglądów, do połajanki wymierzonej w cześć przewodniczącego Solidarności Mariana Krzaklewskiego, powtórzył ostatnio red. Gu-Gu, biorąc na cel rzecznika Prawa i Sprawiedliwości Adama Hofmana. Ta niewątpliwie zaplanowana niegodziwość „spaliła na panewce”, gdyż poseł okazał się nie być „Felkiem”, za to redaktor wysypał się na całego. I pomyśleć, że tego rodzaju ludzie, mając tak jak ów wpływ na młodych, choćby prowadząc zajęcia na uczelni w tym przypadku im. Melchiora Wańkowicza, mogą doprowadzić do kompletnej zapaści polskie dziennikarstwo. Zdaje się, że Gu-Gu hołduje zasadzie będącej karykaturą sloganu mistrza Melchiora czyli wmiast „Cukier krzepi” uważa, że „Gówno krzepi”, z czego zdaje się redaktor nie zdaje sobie nawet do końca sprawy. Takie lansowanie postaw, jakie miało miejsce w pouczaniu posła Hofmana, które stawiają zawsze Polskę w charakterze petenta Niemiec względnie Ruso-Sowietów, nie ma żadnego logicznego ani politycznego uzasadnienia. Niech za przykład tego jak trzeba postępować w relacjach z zachodnim sąsiadem i nie tylko, posłuży rozmowa I Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego z niejakim Joseph’em Goebbels’em, szefem Urzędu Propagandy III Rzeszy, dotycząca m.in. wzajemnych stosunków Rzplitej i Niemiec. Tak zwany dyplomata jakim był podobno Gu-Gu, winien znać te rzeczy na pamięć, nawet wstając rano na kacu i to lewą stopą. Niestety  człowiek ten wykształcił się na obcych wzorach, przeto to co zgodne z interesem narodowym, go nie kręci. Kręci go natomiast branie pod obcas myślących patriotycznie, bo tak już to indywiduum ma. A ponieważ ma również niepohamowany dostęp, jako dyrektor interesu propagandy, do jednego z głównych mediów telewizyjnych, czyni z tego użytek i to na chama. W związku z tym, tak jak dla Ge-Ge zorganizowano akcję stawiania mu ciepłej wódki, tak Gu-Gu fundujmy w miarę możliwości zwietrzałe i ciepłe piwo, aby poczuł czego naważył wieczorową porą 05.10.2011 roku, w macierzystym interesie mającym ksywę „Polsat”. Pozostaje jeszcze pytanie, czy człowiek ten zrozumie o czym tu napisano, ale to jego problem. A może nie przeczyta ? Tym lepiej, gdyż jako doświadczy iluzjonista, doznając w konsekwencji i na koniec pustki, a więc niczego, czyli zera w głowie i wszędzie, ów będzie zaskoczony, że dopadł go jakiś przerębel bez światła. Gu-Gu, do zobaczenia po tamtej stronie skały, która nie jest jak sądzisz wirtualną atrapą.

PS. I. W związku z rozpoczętym rokiem akademickim, wszystkim studentom Wyższej Szkoły Dziennikarskiej im. Melchiora Wańkowicza, wypada życzyć zastępstwa na zajęciach, które w pierwotnym zamyśle ma prowadzić prof. niejaki Jarosław Gugała. Gdyby jednak mimo wszystko Gu-Gu wstąpił na katedrę, autor wpisu pozwala sobie na wyrażenie z tego powodu szczerego ubolewania.

PS. II. W trakcie dochodzenia do tego wpisu, TVN rozpoczęła transmisję z Chorzowa, wystąpienia profesora Jerzego Karola Buzka, Przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Wazelina płynąca z jego ust, a dotycząca Angeli Merkel i pośrednio Niemiec była niezmierna i nie do wytrzymania. Zdaje się, że ów nie wyciągnął żadnych wniosków, dotyczących swojego politycznego myślenia, które doprowadziło i jego samego  i jego ugrupowanie do bezprecedensowej klęski wyborczej. Odczep się od Polski wraz ze swoim pechowym pryncypałem Tuskiem – Buzek. Odpocznijcie wreszcie. Dajcie „Buzer” i „Kulfonis” Polakom pożyć. Dajcie żyć i na Miłość Boską nie skamlajcie i nie łżyjcie.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (120) – Namiar

19 Poniedziałek Wrz 2011

Posted by tumry in film, polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

"nazi", "Stawka", algorytm, amerykanie, Apel Krakowski, bp Kaczmarek, dialektyka, Episkopat, habilitacja, Hofman, Kalisz, kara śmierci, Kościół, Kuria Krakowska, Miecugow, Ministerstwo Oświaty, neokomuniści, Niemcy, papież, PAX, Pietruski, PiS, polityka, prymas Wyszyński, Skoczylas, SS, Tygodnik Powszechny, UJ, Wojtyła, Łobaszewska

W ostatnim odcinku „Stawki większej niż życie” – „Wolf”, w którym akcja rozgrywa się w obozie jenieckim, nazista Schickel vel Vogel grany przez Włodzimierza Skoczylasa nagabywany jest przez porucznika armii amerykańskiej Lewisa, w którego wcielił się Ryszard Pietruski. Chodzi o to, żeby ów Niemiec został szpiclem. Argumentem nie do odrzucenia jest uwaga wypowiedziana przez Amerykanina, kiedy zauważył, że może kazać podnieść Niemcowi „łapy” aby stwierdzić, że należał on do SS. Okazało się, że nazista nie mając wyjścia zgodził się kapusiem zostać. Metoda, którą posłużył się porucznik okazała się na tyle skuteczna, że warta bliższej uwagi. Wprawdzie działający w PRL konfidenci nie mieli wytatuowanych numerów, lecz ich istniejące  dossiers całkowicie wystarcza, aby się zorientować z kim to się ma do czynienia. Niestety miast dla dobra kraju „wziąć byka za rogi” sprawę się rozmydla, i zakłamuje, przez co kolejne pokolenie ma prawo mniemać, że bycie w Polsce łobuzem się opłaca. Co więcej ten sposób na życie, można traktować jako swoistą inwestycję zapewniającą dobre ulokowanie się w hierarchii społecznej. Także niektórzy epigoni systemu, przekazują swoisty algorytm na takie życie swoim dzieciom, a to zaczyna już być dla państwa niesłychanie groźne, szczególnie wtedy gdy algorytm ów, nie jest zgodny z polską racją stanu. Przykłady tego są bardzo liczne. Często spójność destrukcyjnego postępowania np. ojca i syna są zdumiewające. Oto „wspaniałość” telewizji TVN, a dużo, dużo wcześniej np. radiowej Trójki – Grzegorz Miecugow, który jak czegoś nie zełże to chodzi chory, to syn Bruno Miecugowa – człowieka, który w 1953 (8 luty) roku podpisał tzw. Apel Krakowski, ohydę, gdzie potępiono, wcześniej niewinnie, rzecz jasna skazanych m.in. na karę śmierci księży „Kurii Krakowskiej” bo: „…działali wrogo wobec Narodu i Państwa Ludowego, uprawiali – za amerykańskie pieniądze – szpiegostwo i dywersję…”. Ów apel był również przygotowaniem gruntu pod dekret, wydany już dzień potem, w którym władze państwowe przyznawały sobie prawo do całkowitej kontroli nad sposobem obsadzania  stanowisk w Kościele. Z kolei 8 marca odebrano dotychczasowej redakcji, na rzecz stowarzyszenia PAX, prawo wydawania Tygodnika Powszechnego. Zło ze szczególną brutalnością przebiło się do głosu we wrześniu 1953 r. W miesiącu tym, między 14 a 28 doszło kolejno: do rozpoczęcia się procesu pokazowego bp. Czesława Kaczmarka, aresztowania Prymasa Stefana Wyszyńskiego, ogłoszenia przez Episkopat wymuszonej deklaracji potępiającej ośrodki dywersji przeciw państwu polskiemu. Jakby tego było mało w grudniu tegoż roku, ks. Karol Wojtyła obronił jednogłośnie na UJ swoją rozprawę habilitacyjną, a  mimo to Ministerstwo Oświaty odmówiło przyznania przyszłemu papieżowi tytułu naukowego doktora habilitowanego. To swoisty symbol tego, do czego prowadziło „światłe” postępowanie takich osób jak m.in. Bruno Miecugow. Trzeba przyznać, że w sprawie Apelu Krakowskiego identycznie jak ów zachowali się inni, często bardzo wybitni twórcy i to jest właśnie najgorsze. W naszym kraju do zdrady są przede wszystkim gotowi ci, na których powinno się opierać życie społeczne. Stara płyta ciągle „na talerzu”. Ostatnio pod lupą agentury znalazły się wybory do parlamentu. Kto i co jest przedmiotem głównego ataku, nietrudno się domyślić. Ostatnio dzięki niezwykle stronniczemu i niewartemu złamanego szeląga tygodnikowi „Polityka”, wzięto w obroty nie dającego sobie w kaszę dmuchać posła Prawa i Sprawiedliwości – Adama Hofmana. Nadając temu politykowi tytuł „najgorszego posła kadencji” na szczęście, de facto nobilitowano go. Z kolei tzw. „najlepszym posłem” został łgarz i krętacz Ryszard Roman Kalisz, to też dobrze, gdyż negliżuje nagradzających. Oto neokomunistyczna dialektyka – jeden z najlepszych został najgorszym. Inny będący faworytem do miana największych szuj, otrzymał tytuł najlepszego.  I o to chodzi wszystkim, którzy jako utrwalone popłuczyny, nie spłynęli z zatkanego zlewu  poprzedniego systemu. Lecz strzeżcie się gdyż:

Wiele dni, wiele lat, czas nas uczy pogody,

zaplącze drogi, pomyli prawdy,

nim zboże oddzieli od trawy.

Bronisz się, siejesz wiatr, myślisz jestem tak młody,

czas nas uczy pogody,

tak od lat, tak od lat*.

———-

* Refren piosenki wykonywanej przez Grażynę Łobaszewską.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (85) – Klucz

27 Poniedziałek Czer 2011

Posted by tumry in polityka, satyra

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Berger, Blida, Bondaryk, Bruksela, Dziadek Mróz, Gowin, Hofman, Miller, Morozowski, Niesiołowski, PiS, PO, Radio Wolna Europa, Rostkowska, Rydzyk, Rymanowski, Siekielski, Tusk, Unia Europejska, Watykan, Święczkowski

No i sfajdał się słowami niejaki Stefan Konstanty Myszkiewicz-Niesiołowski geniusz myśli alogicznej. W programie obutym w Monikę Olejnik trochę się działo. Łajdactwo pchano rękami i nogami oraz pchało się samo drzwiami i oknami. Usłyszeliśmy o ojcu Rydzyku – słowa padły niegodne, o biskupach – to już było złachudrzenie, o min. Sikorskim – z krasnala myśli dyplomatycznej usiłowano zrobić wytrawnego gracza, o wolności słowa, że demokracja panuje – tymczasem nie wykluczone, iż po jesiennych wyborach w Polsce, na antenę będzie musiało wrócić Radio Wolna Europa. Było też o nieszczęsnej Blidzie, która zastrzeliła się na myśl, że jako aresztowana w teatrzyku Ziobry, będzie musiała wychodzić z domu w kajdankach i marynarce na głowie, pod okiem ludzi i kamer. Skąd mogła wiedzieć, że tak będzie, ciemniaków czyli widzów nie uświadomiono przecież. Wspaniały program, jak zwykle promieniujący propagowaniem polskiej racji stanu, nie ma co.

Z kolei tuż po wyczynie poprzednim w tym samym kanale objawił się jak zwykle mistrz od roboty zgrzebnej niejaki Siekielski czy Siekierski, który wraz z innym geniuszem Morozowskim roznoszącym niechciane prezenty niczym Dziadek Mróz – zainstalowali swego czasu w hotelu sejmowym, oczywiście bez pomocy specsłużb, a ściślej w sypialni Pani ‚B’, stosowną aparaturę, dzięki czemu uzyskali wgląd w dzianie się sejmowe. Nie wiedzieć czemu wyprodukowano tylko jeden odcinek tego znakomitego serialu akcji. Może dlatego, że w wyniku znanych wydarzeń, do akcji wkroczył Bond i sitcomu nie można było rzecz jasna kontynuować. Tym razem o wyczynach partii Tuska. Z tego powodu M-S chodzą do dzisiaj zapłakani, a jeden z nich ochudł w oczach. Mimo wszystko Siekielskiemu sił nie odebrało i rąbnął, tym razem siekierą nie aparaturą wywiadowczą i bezkompromisowo. Okazało się, że w wyniku równie tajnego przedsięwzięcia – ujawnił mianowicie zmowę wrogich sił w dziele ogłupiania biednych rodaków. Wykazano, i to  czarno na białym, knowania polskiej niepostępowej choć patriotycznej reakcji w sprawie nieszczęścia smoleńskiego i nie tylko. Prym w tej mistyfikacji wiódł Bogu ducha winny minister Święczkowski, człowiek do którego się politycznie uczepiono w momencie samobójstwa Barbary Marii Blidy. Skąd my te numery cholera  znamy?

I wreszcie po powyższym wyczynie w tej samej stacji ukazał się  gigant zamąconej dziennikarki niejaki Roman z Rymanowa. Tak ci twierdził, że Jarosław Adam lubujący się w „tiszynie” rozhasał się na dobre i nagadał o księdzu Rydzyku, o wrednym raporcie Anody, który jakże mógł być dla Polski przyjazny, czyli pozytywny, inaczej dodatni, skoro anoda to w akumulatorach biegun ujemny. O znakomitym osiągnięciu (kancie) Joanny Grażyny, o raporcie Millera, który zapewne dokona milowego kroku w dziele walki z  prawdą o znanym wszystkim wydarzeniu, o druzgocącej odpowiedzi rzecznika Watykanu na notę rządu polskiego w sprawie brukselskiej wypowiedzi o. Rydzyka. Uczestnik spotkania Adam Hofman starał się jakoś dotrzymać kroku uczestnikom, rozsądnie prostował, wyjaśniał, argumentował. Niestety Przetwórnia Odpadów nie przyjmuje niczego do wiadomości i bez jakiegoś wstrząsu, nie uda się tego towarzystwa doprowadzić do porządku. Nie ma to jak zabór – czyż nie panowie? Dla niego przecież żyjecie, pracujecie lecz ginąć to nie chcecie, co nie!

W sumie to wszystko jest zapowiedzią tego, co nas czeka do wyborów. Koncepcja akcji przygotowana. Z jednej strony będziemy teraz raczeni całymi blokami programów wymierzonych w Prawo i Sprawiedliwość. Z drugiej, pokazywane będzie niekończące się pasmo sukcesów rządu Tuska, w dziele prezydencji w Unii Europejskiej.

Subskrybuj

  • Entries (RSS)
  • Comments (RSS)

Archiwum

  • Styczeń 2015
  • Sierpień 2014
  • Lipiec 2014
  • Czerwiec 2014
  • Maj 2014
  • Kwiecień 2014
  • Marzec 2014
  • Luty 2014
  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Wrzesień 2013
  • Sierpień 2013
  • Lipiec 2013
  • Czerwiec 2013
  • Maj 2013
  • Kwiecień 2013
  • Marzec 2013
  • Luty 2013
  • Styczeń 2013
  • Grudzień 2012
  • Listopad 2012
  • Październik 2012
  • Wrzesień 2012
  • Sierpień 2012
  • Lipiec 2012
  • Czerwiec 2012
  • Maj 2012
  • Kwiecień 2012
  • Marzec 2012
  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011

Kategorie

  • ekonomia
  • film
  • historia
  • książka
  • kultura
  • motoryzacja
  • nauka
  • pies
  • poezja
  • polityka
  • prawo
  • przyroda
  • psychologia
  • satyra
  • sport
  • Uncategorized
  • wiara

Meta

  • Zarejestruj się
  • Zaloguj się

Blog na WordPress.com.

Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies