tumry

~ głos obywatela zatroskanego losem własnego kraju

tumry

Tag Archives: KGB

GRYPSY Z PLATFOSTANU (509) – Skala kłamstwa

15 Wtorek Kwi 2014

Posted by tumry in polityka

≈ 2 Komentarze

Tagi

anschluss, Europa, GRU, Jezus Chrystus, KGB, Krym, Niemcy, Papkin, Pinokio, PiS, PO, Polska, Putin, Rosja, Rzesza, Sowiety, Stasi, Thatcher, Tusk, Ukraina, Wielkanoc

Za to, coś Tusk uczynił, w męce odejdziesz

Polską zawładnęło kłamstwo, dotyczy ono wszystkich dziedzin życia społecznego i wylewa się zewsząd. Ponieważ zbliżają się Święta Wielkanocne można usłyszeć np., że chrześcijaństwo zaczęło się po śmierci Jezusa. Tymczasem gdyby tak było, to o żadnym chrześcijaństwie nie mogłoby być mowy. Ono powstało, gdyż Jezus zmartwychwstał a nie z tego powodu, że zmarł. Przykład zakłamania daje władza, która łże dzień w dzień, przy czym zdecydowanie na czoło wysuwa się Oscar Donald Franciszek Tusk, który całej reszcie blagierów zawsze podaje ton wzorcowy. Ostatnio na konwentyklu partyjnym (P)ruskiego (O)mamu zorganizowanym w miejscu swojego zamieszkania – niech kumple zarobią – tak ci nałgał, że słuchacz znający się na rzeczy, zaczyna myśleć o tym przypadku w kategoriach klinicznych. Podobnie było po wcześniej udzielonym wywiadzie, gdzie odpowiedź Pinokia dotycząca słynnych smoleńskich z Papkinem żółwików była tak idiotycznie skłamana, że przeszło to ludzkie pojęcie.

W związku z agresją na Ukrainę i anschlussie Krymu skłamanym na szczycie skali językiem posługują się Ruso-Sowiety. Koresponduje to z metodą stosowaną przez Donalda Donaldowicza, przez co widać czyim uczniem ów jest. Ostatecznie u cioci Stasi często bywali ci z KGB i z GRU, przez co wszystko o czym się dowiedziała, przekazała ona swojemu najzdolniejszemu w Polsce uczniowi Oscarowi. A ten się nie opala, cygara wypala, i dalej swoje. Jego idee fixe polega na chwaleniu się rozwojem gospodarczym, w warunkach gdy w rzeczywistości doprowadził państwo polskie do 3 bln. długu. Same spłacanie odsetek kosztuje nas 50 mld zł rocznie. Pinokio oskarża Prawo i Sprawiedliwość, o chęć osłabiania Unii Europejskiej, i działanie w ten sposób wbrew polskiej racji stanu. Tymczasem patriotom chodzi o niedopuszczenie do anschlussu całych połaci Polski, gdyż jak ostrzegała Margaret Thatcher UE jest narzędziem polityki Niemiec w Europie. To, że Tusk działa na rzecz zlikwidowania Polski, poprzez wtopienie jej w żywioł tworzonej na naszych oczach Rzeszy, już bardziej widoczne być nie może. I to jest herr Donalda Donaldowicza sukces, ale tym ów popisywać się nie chce.

Czy tak być w Polsce musi?

GRYPSY Z PLATFOSTANU (478) – U kraja*

02 Niedziela Mar 2014

Posted by tumry in polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

amerykanie, Bizantyjczycy, GRU, Janukowycz, KGB, Kijów, Kreml, Krym, Mongołowie, Moskwa, Obama, Reagan, Rosja, Sowiety, Stany Zjednoczone, Ukraina, Ukraińcy

Za to, coś Tusk uczynił, w męce odejdziesz

To co się dzieje na Ukrainie i to co się stanie w wyniku napaści na nią Ruso-Sowietów, jest skutkiem zachowania się Zachodu i to całymi latami. Nie mogło być inaczej skoro Amerykanie sami zaczęli demontować swoje aktywa, a to jest najgorsza rzecz, jaką można zrobić w relacjach z Kremlem. Zdumienie wręcz budzi fakt, że najbardziej efektywny w dziejach sposób postępowania z Sowietami, jaką była polityka prowadzona przez prezydenta Ronalda Reagana, została zarzucona. W to miejsce Mulat zaczął działać na zasadzie wyobrażeń a nie faktów. Całkowicie jednostronne posunięcia Stanów Zjednoczonych w postaci prezentów, których Moskwa się nawet nie spodziewała, tylko zaostrzyły apetyty faszystów z Kremla. Krym jest pod nosem jak i cała Ukraina, a więc Mongoło-Bizantyjczycy pomyśleli – do dzieła. Teraz Ruso-Sowietom chodzi o to aby agresji nadać jakie bądź pozory, czyli dostarczyć sobie niby racjonalnych, a tak na prawdę całkowicie wymyślonych powodów napaści na Ukrainę, bądź wystraszyć Wolny Świat do tego stopnia, aby ten w sprawie Kijowa nie podjął żadnych użytecznych kroków. W rzeczywistości obie te możliwości są względem siebie całkowicie kompatybilne.

O ile w związku z politycznymi i wojskowymi posunięciami Ruso-Sowietów Ukraina może liczyć na wsparcie Zachodu, to największe dla wolności Ukraińców zagrożenie już działa. Jest nim ekspozytura wywiadowcza Moskwy umieszczona w newralgicznych miejscach życia polityczno-gospodarczo-społecznego kraju i rzecz jasna robi swoje. Skoro dzisiaj z całą pewnością już wiadomo, że agentem Kremla był sam prezydent Ukrainy Janukowycz Wiktor Fedorowycz, to z całą pewnością takich zawodników jest na Ukrainie więcej. Ostatecznie to także biomaszyny KGB i GRU udające na tym etapie patriotów. W neutralizacji tego towarzystwa mogłyby pomóc Stany Zjednoczone, gdyż z całą pewnością służby specjalne tego kraju jakąś wiedzę w tej sprawie posiadają.

Generalnie rzecz biorąc Ukrainę przed nieczystościami płynącymi rynsztokiem poprowadzonym niczym rurociąg z Ruso-Sowietów może jedynie uchronić determinacja ludu ukraińskiego. Nie może on się dać podzielić na osoby lepsze i gorsze. Mówienie o obywatelach jako o nacjonalistach, jakby w tej idei było cokolwiek zdrożnego lub faszystach, wówczas gdy agresor moskiewski prezentuje sobą nieporównanie większe właściwości tego rodzaju, to już jest najdalej posunięte świństwo. Niech Żyje Wolna Ukraina!

Czy tak być w Polsce musi?

———-

* U kraja, u skraja czyli Ukraina. Ruso-Sowiety jako państwo bandyckie po raz któryś i jak to jest w ich zwyczaju, doprowadziły do poważnego konfliktu międzynarodowego. Kraje znalazły się na skraju pokoju i wojny.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (457) – Konfetti i Oscar

09 Niedziela Lu 2014

Posted by tumry in polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

10.04.2010, GRU, III RP, KGB, pancerna brzoza, PO, Polacy, Polska, Putin, Rosja, Sopot, Sowiety, Stasi, Tusk, Świnoujście

Za to, coś Tusk uczynił, w męce odejdziesz

Okazuje się, że łupienie narodu polskiego przez agenturalną ferajnę, której widocznym znakiem jest herr Donald Donaldowicz, nie dotyczy wszystkiego. Oto nie ma o tym mowy kiedy wiązałoby się to ze skorzystaniem z bogactwa, które z miejsca awansowało by Polskę i Polaków. Tak właśnie jest z łupkami, z których rząd nie łupie, gdyż z powodów czysto politycznych robi wszystko co w jego mocy, byśmy z tego bogactwa nie mogli korzystać. Jest to rzecz jasna w interesie Ruso-Sowietów, którym możliwość szantażu gazowego prawie z miejsca by się skończyła.

Aby ów szantaż działał kompletnie, stojący już na (P)iedestale (O)balonym Tusk taki ci uczynił kombiwar z budowy terminala gazowego pod Świnoujściem, że daje to dużo do myślenia. Jest potężnie prawdopodobne, iż miast przyjmować skroplony gaz, w celu uniezależnienia się od Ruso-Sowietów, sztukmistrz z Sopotu podejmie się eksportu ich surowca przez ten terminal lub jakiegokolwiek innego szwindlu, byleby instalacja nie służyła temu do czego została przeznaczona. Wygląda na to, że Władimir Władimirowicz trzyma Tuska ‚za pysk’, gdyż trudno podejrzewać, iż robi to on, gdyż został do kreciej roboty przygotowany przez KGB czy GRU. Raczej wchodziły w tym przypadku w grę szkolenia u Stasi, która to z racji koligacji rodzinnych była bliższa sercu Donalda Franciszka. Być może sprawa się wyjaśni, kiedy nasz bohater odpowie na zadane oficjalnie na piśmie przez polskiego obywatela pytanie – czy jest Oscarem?

Powstaje ponadto jeszcze inne pytanie, co sprawia, że mianowicie kagiebista Putin ‚trzyma za pysk’ premiera III RP? Tutaj myśl podąża w kierunku lotu z 10.04.2010 r. Konfetti na jakie został przerobiony, wykonany na zasadzie ‚gniotsa nie łamiotsa statek powietrzny, a przypomnijmy, że było to już po karnawale, tylko idiocie nie dałoby do myślenia. Wprawdzie urządzenie unowocześnione zostało w Ruso-Sowietach, ale równie dobrze można było pewnych istotnych regulacji i usprawnień dokonać w Warszawie. Szefem monterów, którzy mogli się tym fachowo zająć był herr Tusk.

A więc gdzie nie spojrzeć Tusk, Tusk, Tusk. Z pewnością człowiek ten zapisze się sporymi zgłoskami w historii Polski. Powstaje pytanie kiedy się położy i gdzie będzie leżał? Wprawdzie pracy magisterskiej dorobił się na kanwie Wielkiego Marszałka, jednak on sam w związku z tym co Donald Franciszek w niej napisał, użyłby zapewne jednego ze swoich znanych mocnych słów. Tym niemniej wkład Tuska w kształt Rzplitej jest porównywalny z tym co się stało np. za panowania króla Jana II Kazimierza Wazy. Skutki Potopu, bo o to tu idzie, wydają się być kompatybilne z dzisiejszym stanem Polski uzyskanym przez Donalda I Franciszka Tuska. Może to nie wystarczyć wprawdzie na Wawel, ale na wafel na pewno tak. Wprawdzie lepsze by było od razu całe urządzenie do wypieku wafli, do tego wykonane ze spiżu i umieszczone na wykonanym nowocześnie w kolorze duraluminium sarkofagu. Przechodzień od razu by wtedy wiedział, do czego miał były sternik nawy polskiej największe upodobanie, tym bardziej, że na sarkofagu widniał by następujący dwuwiersz:

Przechodniu nie stawaj w mym cieniu, bom nie brzoza pancerna

W lipę Twych dokonań przez los zaklęta, jednak zawsze Ci wierna.

                                                                                          PO

Czy tak być w Polsce musi?

GRYPSY Z PLATFOSTANU (447) – Para i Parol

24 Piątek Sty 2014

Posted by tumry in polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

'Motodrama', Fedorowicz, GRU, Kania, KGB, Michnik, Olejnik-Wasowska, Oleksy, Olin, Oscar, Polska, PRL, Różyczka, resortowe dzieci, SB, Tusk, WSW, Żakowski, żako

Za to, coś Tusk uczynił, w męce odejdziesz

Pamięć o tym jak wyglądała i działała propaganda w PRL, jest niezwykle pomocna w zrozumieniu tego co ma miejsce za rządów herr Oscar-Tuska Donalda Franciszka. Reakcje na pierwszy tom quilogii* – ‚Resortowe dzieci’ – Doroty Kani i wsp. jest symptomatyczna. Niemerytoryczna argumentacja w rodzaju ‚za wszystko złe na świecie odpowiedzialny jest imperializm amerykański’, a do tego symptomatyczne wycie, wycie i jeszcze raz wycie.

Szczególnie interesujący jest przypadek Stokrotka-Olejnik-Wasowskiej Moniki Ewy, która jest niejako wytworem w rodzaju 2 w 1. Nie dość bowiem, że to klasyczne resortowe dziecko, to jeszcze za komunistów została zarejestrowana jako agent bezpieki. Dzisiaj jest zapewne agentem wpływu. Nie przeszkadza to tej upadłej osobie, rzucać kalumni na innych w dobrze znanym od lat stylu. Trzeba jednak stwierdzić, że w tym wyszkolonym na biomaszynę indywiduum drzemią duże człowiecze możliwości. Przejawia się to w jej wzruszającym stosunku do innego resortowego dzieciaka, jakim jest Michnik czerwony Adam. Rozpływowe oczy i przebieranie specjalnie zaobuwionymi nogami oto cechy symptomatyczne tego stanu, który jest defacto bardzo swoistym umiłowaniem biomaszyny w człowieku.

Kolejnym zdemaskowanym wytworem międzynarodowo-komunistycznego zabezpieczania swojego panowania nad tubylcami w Polsce, jest Żako-Żakowski Jacek czyli resortowe dziecko inaczej. Resortowość tego typa bowiem polega nie na więzach krwi, a na związkach wynikających z wykonań raczej, które można traktować jako rezultat sprania mózgu. Delikwent ten jest odpowiednikiem tow. Olin-Oleksego Józefa, który przeszedł również podobne wojskowe przeszkolenie. Zadziwiające u Jajacka jest to, że ów przedstawia swoje ‚agenturalne studia’ jakby spotkało go coś analogicznego do Jajacka granego przez znakomitego Jacka Fedorowicza  w filmie ‚Motodrama’ – a więc przypadek. Stanie się agentem niechcący, oto fenomen Żako.

Dwa całkowicie różne przypadki ludzi, którzy zabezpieczyli i zabezpieczają najpierw wczorajszą komunę i następnie dzisiejszą neokomunę. Nie zapomnieli też o sobie, gdyż korzystali, i na zasadzie kontynuacji korzystają z przywilejów niedostępnych przeciętnemu śmiertelnikowi. Jedno dziecię KGB-SB, drugie GRU-WSW wstawiają ludziom blagę, niezależnie od tego, co się wokół nich dzieje, pozostając jednocześnie wiernymi przysiędze, jaką złożyli w związku z podjęciem się swoich misji.

Czy tak być w Polsce musi?

———-

* Planowany jest pięcioksiąg, a więc przegląd wszystkich środowisk budujących dzisiaj w Polsce neokomunistyczną, podszytą agenturą rzeczywistość.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (409) – ‚Cud nad Wisłą’

05 Czwartek Gru 2013

Posted by tumry in polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Bóg, Fieldorf, III RP, KGB, Lesiak, Macierewicz, Michnik, Miller, Morozowski, NKWD, PO, Sekielski, SGGW, Tusk, USA, Zabłocki, zbiorowy samobójca

I oto przy pomocy specjalisty od politycznych poruczeń Sekielskiego Tomaszka, tym razem bez Morozowskiego Andrzejka, aparat zdyskredytował własnego agenta ‚Nila’, nadzwyczajnie ulokowanego w USA, i to w sytuacji, gdy Miller i jego komisyjna ferajna leżą za sprawą Antoniego Macierewicza na nerach. Nie wiem gdzie tego uczyli ale na pewno nie w NKWD czy KGB. I jeszcze ten Lesiak płk. Jan specjalista od zalesiania prawdy, student na Wydziale Melioracji SGGW ‚lejąc wodę’, z ‚Nilem’ najdłuższą rzeką świata wyskoczył, ale także przypomniał szafę może brzozową, w której trzymał podróby papierów, o co ma jeszcze niezakończony proces sądowy. Okazało się przy tym, że ‚Nil’ należał do grupy najważniejszych agentów, gdyż takich to zawodników dokumenty przede wszystkim szpiony niszczyły. A innego ‚Nila’ zamordowanego generała żeby były dowody ich morderstwa sądowego, papiery zostawili. Ciekawe co nie.

Może się jeszcze okazać, że skoro Janek i ‚Nil’ studiowali na tej samej uczelni, to byli kumplami. Takimi ci to pełnymi wytrawnej logiki zwyczajami kierują się pracownicy instytucji, na których barkach spoczywało utrzymanie u władzy ustroju, którego chciał się pozbyć prawie cały polski naród, i którzy z pomocą (P)odstępu (O)błędnego, dalej zatruwają życie uczciwym ludziom.

Bóg jak chce dać komuś nauczkę odbiera mu rozum. Nie można nie odnieść wrażenia, że tak się dzieje i w tym przypadku. Zresztą czarna seria agentury sprawującej w III RP władzę trwa już od pewnego czasu. Jakiej to niegodziwości nie zaplanują, spodziewając się wydatnych z tego powodu korzyści, wychodzą w konsekwencji na tym ‚jak Zabłocki na mydle’. Najwyraźniej los polskim patriotom sprzyja. Jeszcze trochę a ci cali Donaldowie Donaldowicze, Adamowie Ozjaszewicze i inne typy, w żaden sposób nie przystające do naszych imponderabiliów, pójdą w cholerę. Lecz miejmy nadzieję, że nie za daleko. Do najbliższego miejsca z mocnymi kratami w oknach i dobrze ryglowanych drzwiach. Miejmy też nadzieję, że zbiorowy samobójca pójdzie sobie w tym czasie na urlop.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (357) – Szachiści IV

08 Wtorek Paźdź 2013

Posted by tumry in polityka, satyra

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Abraham, AK, Bauman, BCH, Belgia, Bierut, Francja, Gierek, Gomułka, GRU, III RP, Jaruzelski, Jezus Chrystus, Kaczyński, KGB, Kiszczak, Kopalnia Wujek, ks. Popiełuszko, Kujbyszew, Lenin, Mazowiecki, Michnik, Moskwa, NKWD, NSZ, Olszewski, Order Lenina, Polska, PRL, Przemyk, Smiersz, Solidarność, stan wojenny, trójmiasto, Tusk, WP, Węglarczyk, Światło, św. Piotr

Porozumienie okrągłostołowe miast doprowadzić do zmian w obrębie Związku Szachowego, rzeczą tą się jednak nie zajęło. Przyjaciele tych, których trening zdecydował o udaniu się na łono Abrahama mimo, że uczestniczyli w negocjacjach nie zrobili nic, aby zidentyfikować trenerów czy instruktorów, którzy świadomie doprowadzali do przetrenowywania ich kolegów. Uczestnik obrad Michnik Adam np. nie kiwnął palcem, by ujawnić nazwisko głównego autora planu szkolenia szachowego, jaki wdrożono w stosunku do jego podobno przyjaciela ks. Jerzego Popiełuszki. Mimo to po przegranych czerwcowych wyborach a przed oświadczeniem znanego z niebywałej uczciwości człowieka –  Mazowieckiego Tadeusza – który wypowiedział się w sprawie tzw. grubej kreski, kilku znakomitych trenerów poczuło taką odpowiedzialność za wyniki, że samodzielnie udało się na nieumówione wczęśniej spotkanie ze swoimi przetrenowanymi podopiecznymi.

Jednakże generalnie rzecz biorąc, jedynie w trakcie rządów premierów Jana Olszewskiego i Jarosława Kaczyńskiego zasłużeni szkoleniowcy szachów poczuli to, co św. Piotr po aresztowaniu Jezusa – spietrali się. Z kolei herr Donald Donaldowicz Tusk jak doszedł do władzy, zrobił jeszcze coś innego, zlecił mianowicie analizę historyczną dokonań Związku Szachowego i doprowadził do wyciągnięcia z tego stosownych, przyszłościowych wniosków, które rewelacyjnie następnie wdrożył.

Jak wiadomo pierwszy okres rozwojowy trwał do roku 1956. Jego główny trener Bierut Bolesław, szczególnie od 1948 r. rozpoczął wdrażanie metod treningu intensywnego zwanego taśmociągiem, w którym jednym szkolonym zajmowało się nawet kilku specjalistów. Siedzenie godzinami na odwróconym taborecie, miało wyrobić u podopiecznych kondycję, do gry przecież siedzącej jaką są szachy. Dotyczyło to szczególnie talentów wywodzących się z Wojska Polskiego, zarówno z zachodu jak i z AK, NSZ i BCH. Jednym z najbardziej znanych szkoleniowców tego czasu był Światło Józef ppłk., który swoje znakomite geny przekazał niejakiemu Węglarczykowi Bartoszowi, działającemu aktualnie w propagandzie szachów w wykonaniu rządu Tuska. Do dzisiaj nieznane są miejsca ostatecznego pobytu owych byłych żołnierzy, kiedy okazało się, że gra przerosła ich możliwości. Znakomitość trenerska Bolesław po wyjeździe na konferencję szachową do Moskwy, tak ci się przejął proponowanymi zmianami w metodologii treningu, że do Polski został przywieziony prawie, że bezpośrednio na miejsce wiecznego spoczynku. Okres ten zakończyło masowe szkolenie w Poznaniu, w którym posunięto się nawet do przetrenowywania dzieci. Po tym wydarzeniu najbardziej znany  rodzaj najintensywniejszych szkoleń szachowych wyszedł niejako z mody, ale nie został zupełnie porzucony.

W kolejnym okresie (1956-1970) szefem związku został Wiesław-Gomułka Władysław, który miał nieco inny pogląd na uprawianie gry w szachy niż Bolesław, przez co musiał spędzić jakiś czas na zamkniętym zgrupowaniu. Ten ci upodmiotowił szkolenie w stosunku do księży, duchownych patriotów usunął, a większość przebywających na zbyt długich zgrupowaniach jak on, wykierował na amatorów. Doszło nawet do tego, że tym szkolonym, z którymi się na stałe rozstano przeprowadzono na koszt państwa rehabilitację. Niestety najpierw w 1968 r. Wiesław spowodował duży odpływ talentów trenerskich (m.in. Bauman Zygmunt mjr., prof.), które wykorzystano gdzie indziej, a następnie w 1970 zastosował zbyt intensywne szkolenie w Trójmieście, przez co sam zapadł na zdrowiu i stał się amatorem.

W latach 1970-1980 szefem szachistów został Gierek Edward, który wtajemniczenie otrzymał nie w Moskwie czy Kujbyszewie a we Francji i w Belgii. Ten ci przyjął inny model szkolenia polegający bardziej na stymulacji intelektualnej w formie pytania „Pomożecie?” i stwierdzenia „Wita, rozumita”. Wtedy to ugruntował się talent szkoleniowy Bolko-Wałęsy Lecha kpr., a następnie dzięki szkole niemieckiej odkryto kolejną nadzieję szachów w Polsce w postaci Oscar-Tuska Donalda Franciszka. Niestety w międzyczasie główny trener przesadził z relaksacją na ścieżkach zdrowia w Ursusie i w Radomiu. Osłabiło to jego pozycję do tego stopnia, że gdy niektórzy trenerzy przyłączyli się do szkolonych, to Edward mimo, że przebywał na Krymie nie miał udanego powrotu do Warszawy.

Okres 1980-1989 był bardzo niesymetryczny. W początkach potencjalni szachowi zawodnicy powołali antyzwiązkową organizację ‚Solidarność’, prowadząc działalność przeciwko uprawianiu w Polsce szachów. Odpowiedzią związku było urządzenie przez głównych o najwyższych kwalifikacjach jego trenerów (staże zagraniczne: Smiersz, GRU, NKWD, KGB) Wolski-Jaruzelskiego Wojciecha Witolda gen. i Kiszczaka Czesława gen. kilkunastu długotrwałych zgrupowań i zawodów pod kryptonimem ‚Stan Wyboru’. Dzięki temu okazało się, że liczni na trwałe utracili licencję na życie. Najbardziej znanym tego przykładem było zbiorowe szkolenie w ‚Kopalni Wujek’. Indywidualnie natomiast przetrenowano utalentowanego maturzystę Grzegorza Przemyka, którego pomylono z jego matką, tak go szachowo hołubiąc, że studia na które miał się w planie wybrać nie były już mu potrzebne. Wszystkie te osiągnięcia doceniono i w centrali światowego związku szachów w Moskwie, odznaczono Wojciecha Witolda platynowo-złotym Orderem Lenina, a więc odznaczeniem, którego nikt i nigdy poza generałem w Polsce nie otrzymał.

Całość osiągnięć PRL posłużyła do wykreowania bytu nowego III RP. Okazało się bowiem, że szkolenia szachowe były w poprzedniej epoce zbyt kosztowne, gdyż obejmowały za szeroko pojęte spektrum potencjalnych kandydatów. Nowa Polska miała zostać w związku z tym wydatnie zreformowana, aby w przewidywalnym czasie uniknąć plajty swojej poprzedniczki. Naukowa analiza jaką przeprowadzono na zlecenie dzisiejszego włodarza związku – herr Donalda Donaldowicz Franciszka Tuska doprowadziła do jednoznacznych w tej sprawie wniosków.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (355) – Szachiści II

06 Niedziela Paźdź 2013

Posted by tumry in polityka, satyra

≈ Dodaj komentarz

Tagi

abp. Baraniak, Abraham, bp Kaczmarek, Chmielewski, Ciastoń, Cmentarz Wojskowy na Powązkach, Czekiści, Enkawudziści, Gestapo, Gog, Gomułka, GRU, Jaruzelski, KGB, Kiszczak, ks. Isakowicz-Zaleski, ks. Jancarz, ks. Niedzielak, ks. Popiełuszko, ks. Suchowolec, kultura śródziemnomorska, Magog, Mazowieccy, Miecugogowie, Mrożek, NKWD, Piotrowski, Piłsudski, Pękala, Rzeczpospolita, Smiersz, Sowiety, sport, szachy, Szymborska, UB, UPA, Warszawa, Zakopane

Człowiekowi Urzędu Bezpieczeństwa a szczególnie tajnie z nim współpracującemu nie można się było rzecz jasna zdekonspirować. Chyba, że między sobą. W związku z tym nie przedstawiali oni siebie jako Czekista, Enkawudzista czy terminujący u Stasi. Neutralną i budzącą raczej pozytywne skojarzenie formą byłoby w to miejsce określenie siebie jako szachisty. Tacy właśnie szachiści już z naszym obywatelstwem zabrali się w Rzeczpospolitej do metodycznych rozgrywek od roku 1944.

Nie oznacza to bynajmniej, że normalni Polacy wcześniej mieli z szachistami spokój. Ci obywatele naszego kraju zamieszkujący na terenach znajdujących się pod jurysdykcją Sowietów, zaczęli być mocno indagowani grą po śmierci Wielkiego Marszałka. Trwało to z przerwami do roku 1941 tj. do napaści Goga na Magoga w połowie 1941 roku. Między 1941 a 1944 włącznie nacją naszą zajmowało się w sposób szczególny nade wszystko Gestapo. Oni i ich kumple z innych formacji mieli zwyczaj wręczać zamiast np. medalu za uczestnictwo, urnę z prochami, informując jednocześnie odpowiednim pismem, w związku z czym członek danej polskiej rodziny doświadczył takiego ostatecznego wyróżnienia. Treningiem naszych rodaków zajmowali się też wdzięczni niezmiernie nacji polskiej za wprowadzenie na Wołyniu kultury śródziemnomorskiej, specjaliści od UPA i inni fachowcy zamieszkujący ze wschodu na zachód cały pas polskich kresów.

Metodologicznie inaczej, czyli uwzględniając aspekty sportowe postępowali jednak trenerzy szachów. Efekty ich pracy odkrywa się dzisiaj  na tzw. łączce Powązkowskiego Cmentarza Wojskowego. Dzięki temu możliwa jest identyfikacja naszych bohaterów i nareszcie pochowanie ich szczątków w imiennych mogiłach. Do wskoczenia na stołek I sekretarza KC PZPR ‚Wiesława’-Gomułki Władysława, w ten i podobny sposób na zgrupowanie na łonie Abrahama wysłano co najmniej 50 tys. zmuszonych do gry w szachy osób.

Osobne turnieje szachowe organizowano dla księży. Szczególnym echem odbiło się powołanie na zgrupowanie centralne dwóch hierarchów Kościoła Katolickiego – abp. Baraniaka i bp. Kaczmarka. Wprawdzie opuścili ci oni na własnych nogach ośrodki treningu, ale był on zbyt intensywny, co odbiło się na ich kondycji, w wyniku czego zrezygnowali oni z funkcjonowania w szachach i w ogóle na tym padole. Stało się tak mimo, że arcybiskupowi serwowano lecznicze kąpiele borowinowe w zbiorniku przeznaczonym na odbiór nieczystości. Mecze szachowe z kapłanami odbiły się szerokim echem w społeczeństwie polskim, do czego przyczynili się tacy propagatorzy sportu szachowego jak znakomity myśliciel Mazowiecki Tadeusz, czy literat Miecugow Bruno. Ich synowie kontynuują propagowanie szachów w III RP. Swoją aprobatę dla treningu szachowego księży były też uprzejme wyrazić niezwykle zasłużone dla kultury osoby jak choćby obywatele Szymborska Wisława i Mrożek Sławomir.

Jednak nawet rok 1956 nie przerwał funkcjonowania ligi szachowej, zmieniły się tylko formy. Prawdą jest, że niektórych szczególnie zapamiętałych graczy-trenerów odsunięto od rozgrywek, inni znaleźli się zagranicą. Zreformowana liga funkcjonowała jednak nadal znakomicie. Ludzie garnęli się do gry, niektórzy zbytnio umotywowani tracili nawet zdrowie na skutek przetrenowania. Stało się tak w Warszawie z moim bratem, który tylko od jednej partii szachów nabawił się z „własnej” winy epilepsji. Z kolei w Zakopanem ojciec mojej narzeczonej został niepełnosprawnym nerwowo i ruchowo mimo, że warcaby przedkładał nad szachy, a może właśnie dlatego.

W tym stanie rzeczy liga szachowa dojechała do roku 1980, kiedy to odbyła się kolejna reforma połączona następnie z permanentnym lansowaniem szachów od 13 grudnia 1981 r., kiedy to niemal całkowitą władzę w związku objęli trenerzy prymusi Jaruzelski i Kiszczak. Dysponowali oni najwyższej klasy świadectwami przygotowania do zawodu, wystawionymi przez wiodące instytucje szachowe od Smiersza przez GRU i NKWD do KGB, a zatwierdzonymi przez wszechświatowego Generalnego Sekretarza Związku. Natychmiast też obaj ci mistrzowie zaproponowali ponowne włączenie do rozgrywek szachowych osób szczególnie utalentowanych tj. księży.

Niesłychanym echem odbiło się powołanie na zgrupowanie ks. Jerzego Popiełuszki dzisiaj błogosławionego. Powstał cały zespół trenerski zajmujący się szlifowaniem jego talentu. Od gen. Ciastonia Władysława poprzez płk. Pietruszkę Adama i kpt. Piotrowskiego Grzegorza Sławomira do por. Pękali Leszka oraz por. Chmielewskiego Władysława. Niestety przesadzono z intensywnością treningu. Podobnie rzecz się zakończyła z powołanymi na konsultacje innymi duchownymi: ks. Stefanem Niedzielakiem, ks. Stanisławem Suchowolcem, ks. Kazimierzem Jancarzem. W finale inaczej rzecz się miała z ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim, gdyż ten przed zakończeniem konsultacji opuścił niespodziewanie zgrupowanie, co zostało spowodowane własnym niesportowym trybem życia i masochizmem – palenie oraz przypalanie papierosami ciała.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (346) – Sztama

14 Sobota Wrz 2013

Posted by tumry in polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Bóg, Buzek, KGB, Kwaśniewski, Miller, Niemcy, PiS, PO, Polska, Polska Plus, Rosja, Ruch Palikota, Rzeczpospolita, Schetyna, Sowiety, Stasi, Tusk

Stale wzrastające notowania sił patriotycznych w Polsce sprawiły, że agentura ogłosiła stan wojenny. Ich przedstawiciele uznali, iż naturalny dla nich podział, polegający na wspieraniu wszystkich neokomunistycznych ugrupowań politycznych, ze szczególnym uwzględnieniem głównego dzisiaj ośrodka walki z polskością, a więc Platformy Obywatelskiej, musi na czas rozprawiania się z Prawem i Sprawiedliwością, ulec zawieszeniu. Oscar, Minim, Karol, Kat i ferajna otrzymali stosowne zadania. Problem polega jednak na tym, że wroga agentura w Polsce nie ma bynajmniej jednego centrum dyspozycyjnego, a co najmniej dwa. O ile np. Oscar zakochał się w Stasi, to choćby Minima wyposażono w ster produkcji KGB. Wszystko to nie pomaga w optymalizacji działań, których celem jest uczynienie z Polski wydajnego zaplecza dostarczania Ruso-Sowietom i Niemcom walorów finansowych i politycznych, i to na wielką skalę.

Oczywiście w Rzeczpospolitej rezydenci wymienionych państw wychodzą na tym finansowo na tyle znakomicie, że czyni to z nich odpowiedników magnaterii, która brała czynny udział w rozbiorach własnego kraju. Wszystkie inicjatywy polityczne jakie mają od jakiegoś czasu miejsce po stronie agenturalnej (Polska Plus, ruchy w PO czy w Ruchu Palikota) służą jednemu tylko celowi – nie dopuścić strony patriotycznej do władzy. Działania idące w tym kierunku będą dotyczyły wszystkich azymutów mających jakiekolwiek znaczenie w podtrzymaniu układu, który zrobił z Polski postaw sukna. Układ ten, co jest naturalne, składa się z osobników o różnych usposobieniach.

O ile np. Donald Donaldowicz potrafi zarzynać konkurenta, mając coraz bardziej piorunujący wyraz oczu, to jego partyjny współpracownik i konkurent, w dziele zniewalania narodu Schetyna Grzegorz Juliusz, robi to samo z przyjaznym uśmiechem. Oznacza to, że poziom psychopatii poszczególnych uczestników wrażej gry jest różny, co może utrudnić stosowną koordynację działań. Problemy istniejące w agenturze jednak bledną, jeżeli tylko przypomina sobie ona o co idzie gra. Alternatywa to be, or not to be po raz enty daje znać o sobie. Boże miej nas w swojej opiece. Czyżby zdrajcom miało się udać jeszcze raz? Niedoczekanie wasze!

GRYPSY Z PLATFOSTANU (341) – Tytan

01 Niedziela Wrz 2013

Posted by tumry in polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Berlin, CDU, Collodi, Europa, faszyzm, Gdańsk, Hitler, III Rzesza, IV Rzesza, KGB, Kiszczak, Merkel, Moskwa, MS Wilhelm Gustloff, Niemcy, NRD, NZS, ORP Orzeł, Oscar, Pinokio, Polacy, Polska, Pomerania, Putin, Rosja, Rzeczpospolita, Solidarność, Sowiety, Stasi, Steinbach, Tusk, Uniwersytet Gdański, Wars, Warszawa, Wehrmacht, Wilczy Szaniec, Wisła

Oto jest wrzesień 2039 roku. Na mapie politycznej Europy nie ma już Polski. W IV Rzeszy wychodzi nowa wersja Wielkiej Encyklopedii Wielkich Niemiec. Pod literą ‚T’ znajdujemy w niej nazwisko i imiona pewnej wybitnej osobistości. Chodzi o Donalda Franciszka Tuska. Poniżej zamieszczamy nielegalne, bo w języku polskim tłumaczenie zamieszczonego tam tekstu. Oto on.

Tusk Donald Franciszek ur. 22 kwietnia 1957 r. w Gdańsku, zm. tragicznie 1 kwietnia 2015 r. również w Gdańsku. Bohater narodowy Niemiec. Od najmłodszych lat wzorem swoich najbliższych podjął zmagania z polskim zbrodniczym nacjonalizmem, który osiągnął apogeum 1 września 1939 roku w postaci zbrojnej napaści faszystowskiej Polski na pokojową III Rzeszę. Wyrastał w patriotycznej atmosferze, kształtowanej m.in. przez dziadków, z których jeden zasłużył się Niemcom walcząc w Wehrmachcie, inny zaś budując Wilczy Szaniec, dla zaszczutego przez krwiożerczych Polaków bohaterskiego kanclerza Adolfa Hitlera. Babka była tej miary patriotką, że posiadała wstęp na statek dla zasłużonych, którym był MS Wilhelm Gustloff. Na jednostce tej poniosła też bohaterską śmierć wraz z czwórką swoich dzieci, na skutek bandyckiego zatopienia go podczas turystycznego rejsu przez faszystowski polski okręt podwodny ORP Orzeł. Był to największy akt morskiego wandalizmu w dziejach świata. Donald Franciszek Tusk mimo, że w 1980 ukończył już studia historyczne na Uniwersytecie Gdańskim, to studiów było mu wiecznie mało i na wieść o zorganizowaniu się mniejszości niemieckiej na okupowanych przez Polskę ziemi gdańskiej w ruch Solidarność, natychmiast powrócił na uczelnię w charakterze studenta, zakładając na niej Niezależny Związek Studentów. W owym czasie Donald Franciszek pracował już u wybitnej Stasi, która dla jego bezpieczeństwa, gdyż był niezwykle cennym współpracownikiem, utajniła jego członkostwo nadając mu pseudonim Oskar. W tym czasie pomógł mocno znakomitej Stasi gen. Czesław Kiszczak, który będąc także utajnionym współpracownikiem Wielkiego Brata Stasi, wydał jej licencję na działalność w Pomeranii. To fenomenalne przedsięwzięcie polegające na połączeniu wysiłków wszystkich niemieckich patriotów na rzecz wolności, zaskutkowało zburzeniem wybudowanego przez okupanta polskiego muru berlińskiego i przyłączeniem jego kolonii w postaci Niemieckiej Republiki Demokratycznej do macierzy. Ten akt sprawiedliwości dziejowej otworzył drogę do restytucji pozostałych ziem niemieckich zagarniętych przez Polskę. W tej sprawie Donald Franciszek Tusk rozpoczął owocną współpracę ze znaną z niebywałej uczciwości i prawdomówności polityk CDU Eriką Steinbach. Apogeum działalności politycznej Donalda Franciszka wespół-zespół z Angelą Dorotheą Merkel i wypróbowanym przyjacielem Niemiec Władimirem Władimirowiczem Putinem, działającym onegdaj przeciwko okupantowi polskiemu w ramach KGB w NRD, było najpierw doprowadzenie do protektoratu nad Rzeczpospolitą Polską Berlina i Moskwy. Proces ten zakończył się inkorporacją do powstałej IV Rzeszy ziem wchodzących w skład państwa polskiego po linię zachodniego brzegu Wisły. Do brzegu wschodniego tej rzeki zaś inkorporacji dokonały Ruso-Sowiety. Warszawę ustanowiono Wolnym Miastem Warsa i Sawy. Tym samym zastarzały i burzący pokój w Europie i w Świecie problem Polski przestał istnieć na zawsze. Niestety tych aktów dziejowych już Donald Franciszek Tusk nie doczekał. Odszedł od nas na zawsze, po kontuzji nosa i wywołanej nią sepsy, do czego doszło w wyniku jego urazu. Paradoksalnie strzelił nim swoją ostatnią, w jakże pracowitym życiu i w trakcie rozgrywanego w gałę meczu samobójczą bramkę. Od tego czasu wszystkie wydania w Niemczech powieści Carla Collodiego Pinokio ukazują się na znak żałoby po Donaldzie Donaldowiczu, jak go nazywali Rosjanie, z czarnym grzbietem oprawy.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (15) – I Noktowizor; II Droga krzyżowa

26 Środa Sty 2011

Posted by tumry in historia, polityka

≈ 1 komentarz

Tagi

Abwera, Annasz, Barabasz, Czeka, Gestapo, Golgota, GPU, GRU, II Wojna Światowa, III Rzesza, Kaczyński, Kajfasz, KBW, KGB, Komorowski, Krakowskie Przedmieście, krzyż, Maryja, naziści, Niemcy, NKWD, Ochrana, Odessa, PiS, Piłat, PO, PRL, RFN, RSD, Sanhedryn, SB, Smiersz, Sowa, Sowiety, Tusk, Tyberiusz, UB, USA, Wawel, WSI, Zakopane

I

A (SOW)A to jest dopiero coś. Nazi, nim z kretesem przegrali II wojnę powołali do życia Ode-(SS)ę, organizację mającą zapewnić tym sukinsynom miękkie lądowanie. Niemcom z RFN, dzięki USA, mimo że demokratycznym, odbijało się to czkawką przez długie lata. Służby PRL m.in. dziedzice owocnej współpracy III Rzeszy z Sowietami, z naciskiem na (SOW)iety doprowadziły za rządów premiera Tuska poprzez SOWę właśnie do przyśpieszonego nawrotu ideologii KBW-WSI i UB-SB (tradycja Ochrany-Czeka-GPU-Smiersza-GRU-NKWD-Abwehry-RSD-Gestapo-KGB-FSB i diabli wiedzą jakich jeszcze szemranych organizacji). Z całą pewnością dopóki będzie chodziło o wykopyrtnięcie PiS-u z polityki pomysł ten ma zapewnioną przyszłość a osoby, których interesy wyraża SOWA komfortowe lądowanie. Tylko ile to Polskę kosztuje?, i jak się z tego kraj nasz później wykaraska kiedy już nie będzie PO. To już za trudne do ogarnięcia zagadnienie dla polityków dzisiejszej władzy. Zdają się oni nie brać pod uwagę takiej ewentualności.

II

Można odnieść wrażenie, że po 10 kwietnia 2010 roku przyszło nam przeżywać na nowo tym razem specyficzną bo polską Golgotę. Objawiła się ona przy ul. Krakowskie Przedmieście przed Pałacem Prezydenckim w Warszawie. Sąd nad skazanym był długi i wyczerpujący bo zaczął się jeszcze jesienią 2005 roku. Relacje z jego posiedzeń przedstawiały liczne środki masowego przekazu, nie pozostawiając na obwinionym suchej nitki. W końcu doprowadzony prawie do finału mord polityczny nie doszedł do skutku, a sprawę trzeba było umorzyć z powodu wcześniejszej śmierci oskarżonego. Na widok spontanicznej i masowej reakcji uruchomionej wieścią o tej śmierci, niektórzy ze świadków zaczęli teraz twierdzić zupełnie coś innego, niż miało to miejsce w sądzie. Przyłączyli się oni nawet początkowo do tych licznych, dla których krzyż postawiony przed miejscem, z którego skazany wyruszył w swą ostatnią podróż, stał się znakiem czci i nadziei. Okazało się, że wartości i idee, które wyznawał i propagował śp. zmarły żyją, tak jak żyje początkowo również uśmiercony, jego bliźniaczy brat. W tej „niebezpiecznej” sytuacji działanie sądu wznowiono, a świadkowie ponownie zmienili zdanie. Dalej wszystko poszło przepisowo. Był namiestnik, historyk, podrobiony hrabia i poeta w jednej osobie, Annasz (arcybiskup z Lublina), Kajfasz (biskup z Krakowa), w Łazienkowskim Pałacu zebrał się Sanhedryn i uchwalił co miał uchwalić, przeprowadzono głosowanie i lud opowiedział się za (B)ronisławem, a nie (J)arosławem, i od ‚J’ odstąpiło wielu. Tak więc współczesny Barabasz jeszcze raz wygrał choć nie zwyciężył. Krzyż chyłkiem zabrano i przeniesiono w z góry upatrzone miejsce. Tym samym sytuację znormalizowano. Tylko lud „ciemny” pielgrzymuje na Wawel i 10 każdego miesiąca nachodzi Krakowskie Przedmieście. W tej sprawie Sanhedryn musi coś przedsięwziąć. Czy tym razem wygra z ideą? Liczący na Maryję wierni ufają, że tak jak za pierwszego obywatela Rzymu (T)yberiusza, poniesie klęskę. Prime minister (T)usk natomiast oświadczył, że
rząd oraz platforma działa i roz.., itd., pla, pla, pla, pla…

Subskrybuj

  • Entries (RSS)
  • Comments (RSS)

Archiwum

  • Styczeń 2015
  • Sierpień 2014
  • Lipiec 2014
  • Czerwiec 2014
  • Maj 2014
  • Kwiecień 2014
  • Marzec 2014
  • Luty 2014
  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Wrzesień 2013
  • Sierpień 2013
  • Lipiec 2013
  • Czerwiec 2013
  • Maj 2013
  • Kwiecień 2013
  • Marzec 2013
  • Luty 2013
  • Styczeń 2013
  • Grudzień 2012
  • Listopad 2012
  • Październik 2012
  • Wrzesień 2012
  • Sierpień 2012
  • Lipiec 2012
  • Czerwiec 2012
  • Maj 2012
  • Kwiecień 2012
  • Marzec 2012
  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011

Kategorie

  • ekonomia
  • film
  • historia
  • książka
  • kultura
  • motoryzacja
  • nauka
  • pies
  • poezja
  • polityka
  • prawo
  • przyroda
  • psychologia
  • satyra
  • sport
  • Uncategorized
  • wiara

Meta

  • Zarejestruj się
  • Zaloguj się

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.

Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies