tumry

~ głos obywatela zatroskanego losem własnego kraju

tumry

Tag Archives: KPZS

GRYPSY Z PLATFOSTANU (424) – Metamorfozy

22 Niedziela Gru 2013

Posted by tumry in polityka, satyra

≈ Dodaj komentarz

Tagi

'Król Lew', Borussia, Bubu, Gierek, Gomułka, Graś, Jaruzelski, Jogi, Karwacki, Kiszczak, Kliszko, KPZS, Kulczyk, Mucha, Nowy Rok, Oscar, PO, Polska, PRL, Rywin, Rzplita, Schetyna, stan wojenny, Starowicz, Stasi, Talib, Tusk, Święta Bożego Narodzenia

Idą Święta Bożego Narodzenia i po nich Nowy Rok, a człowiek zastanawia się co też (P)itawal (O)dczepieńców wykombinuje w kolejnej odsłonie nadchodzącego czasu. Właściwie to nie całe PO ale jego część zwana Oscar-Tusk Donald Franciszek – przewodniczący oraz Talib-Graś Paweł Bolesław – sekretarz generalny (słusznie, gdyż grymas ust ‚wypisz, wymaluj jak u gen. Kiszczaka, w którego ‚Cieć’ się zapewne zapatrzył, że o stanowisku sekretarza generalnego KPZS jako wzorcu nie wspomnę. Ale tak zerwać w PO z tradycją prekursorki partii, i postawić tytuł przewodniczącego nad sekretarza generalnego – no, no).

Tak więc dwójka mocnych Borussią towarzyszy i ulubieńców Stasi będzie się zajmować teraz partią i Polską. Niby nauczycielki Stasi oficjalnie już nie ma, ale uczniowie pozostali i wierni jej będą po grób, pobierając jakąś niewielką prowizję w postaci 25% od sta jakby kochanieńka normalnie żyła. Wprawdzie w kraju są lepiej wyszkoleni jak np. dr Kulczyk Jan i ci prowizję od sta w formie 1000 krotności potrafią zaczerpnąć, no ale to towarzysze starsi stażem i orientacją geograficzną są.

Trzeba przyznać, że kluczowy w Rzplitej paradygmat tj. para tow. Oscar – tow. Talibubu nawiązuje jednak do tradycji. Na przykład tow. Gomułka sam będąc ślusarzem, trzymał się ‚intelektualisty’ podstawowego tow. Kliszki. Z kolei tow. Gierek, który czuł się w PRL bezpieczny jak cholera, miał swojego absolutnie prywatnego ochroniarza tow. Karwackiego (ci towarzysze wiedzieli jednak co robią, gdyż dzisiaj wiadomo jak tow. Edwarda urządził tow. Wolski-Jaruzelski na początku Stanu Wojennego). Tak więc aktualna para tylko niejako nawiązuje do tradycji. Donald nie byłby sobą, żeby przy tej okazji nie odwołać się do filmu animowanego. Przecież dzięki znakomitości Małgorzacie tej od Mistrza rzecz jasna, wiemy czego ów doświadczył oglądając Króla Lwa, gdy ni stąd ni zowąd coś mu się przypomniało (afera Rywina lub porady Starowicza zdaje się). Mistrz się rozpłakał. Teraz chce nawiązać do innej animacji i poprowadzić politykę partyjną i państwową trochę na zasadzie Misia Jogi – Tusk oraz Misia Bubu – Graś. Ci, którzy nie znają tej kreskówki niech żałują. Będzie co śledzić przez najbliższe 2 lata. Chyba, że Talibubu podpadnie i zostanie mu wyrżnięty strój jak Schetynowi. Wtedy może się pojawić nowy typ obrazu – uwaga: Oscar – Mucha, gdyż film otrzymał Oscara za charakteryzację. A kto się w Polsce najlepiej potrafi ucharakteryzować na kogoś innego, niż jest w istocie, no kto? Czyż nie o Oscara idzie.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (329) – Sobotwory

30 Niedziela Czer 2013

Posted by tumry in polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Chorzów, Gliński, KPZS, Kuźniar, Ostachowicz, PO, Polak, Polska, Stachanow, Stalin, Tusk, Zegna, Śląsk

Jest taki film ze zjazdu Komunistycznej Partii Sowietów, na którym wyraźnie widać, że Iosif Wissarionowicz nie jest najwyraźniej kontent z tego, co się wokół niego dzieje. Zbyt mało uwielbienia czy co? A może za krótkie oklaski mimo, że spracowane dłonie musieli delegaci chłodzić wodą z wiader, umieszczonych w regularnych odstępach między rzędami. Mimo to generalissimus był niezadowolony zarówno siedząc w prezydium jak i przemawiając. Ubrany w mundur, który wyszedł spod igły jakiegoś Zegnowa, wyglądał groźnie.

Podobne wrażenie odniosłem przypatrując się zachowaniu herr Donalda Donaldowicza na ostatnim konwentyklu (P)lagi (O)świeconej w Chorzowie. Te same oczy z wyraźnie zaznaczoną wrogością i odrobiną obłędu, to samo toczenie wzrokiem po sali, ta sama mina, ale dodatkowo jakaś niepewność manifestująca się nerwowością, trzymanego jednak w ryzach ciała. Odzienie w wersji jednak bardziej dopracowane przez Zegnę, lecz jeszcze nie tak do końca. Do tego własna reklama starego jak świat ludowego porzekadła „żeby kózka nie skakała, to by nóżki nie złamała”. Wprawdzie bardziej by pasowała w tym momencie wersja „żeby kózka nie kręciła, to by nóżki nie skręciła”, lecz rzecz się już stała i „mleko się rozlało”. Dno.

Następny dzień upłynął w wiadomych środkach przekazu, na prostowaniu tego co Tusk Donald Franciszek ostatnio sknocił, ze szczególnym uwzględnieniem sobotniego spotkania na Śląsku. Niezwykły starunek w tej sprawie wykazał kapitalny w bladze red. Kuźniar  Jarosław. Obiektywnie rzecz biorąc natomiast znak zapytania, który zawisł nad głową herr Donalda Donaldowicza znacznie się powiększył i czasem nawet zdaje się być podobny do symbolu dollara, który w charakterze potwornego długu zaczyna rujnować coraz mniej zaawansowaną objętościowo czuprynkę premiera.

Nie ulega wątpliwości, że Polska urządzona tak przez amatora Tuska Donalda Franciszka, teraz dodatkowo obolałego, a więc zdolnego do jeszcze większej destrukcji,  potrzebuje natychmiastowej i fachowej pomocy lecz nie Stachanowów czy Ostachowów, oj nie. Tu jest potrzebna grupa ludzi, których zebrał wokół siebie kandydat na premiera prof. Piotr Gliński. Zajmij się zatem herr Donaldzie Donaldowiczu wzmacnianiem swojej nogi, nieważne której, ale odczep się od Polski, może wtedy uratujesz resztki własnej identyfikacji z naturą normalnego człowieka. O identyfikacji z naturą Polaka, co by było najlepsze, nie może być od samego początku w twoim przypadku mowy.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (299) – Zdradowica

24 Piątek Maj 2013

Posted by tumry in polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Ałganow, Bosch, Breżniew, Europa, Graś, Inter Rao Jes, KPZS, Kuna, Kwaśniewski, Nocna zmiana, Oleksy, Orlengate, PKW, PO, Polmarck, Polska, PZPR, Rzplita, Schetyna, Tusk, Żagiel

Nad Polską zbierają się czarne chmury, skoro do akcji wkroczył ponownie przyjaciel naszego kraju Załganow Władimir Piotrowicz. Agenturze (P)lewów (O)szukańczych trzeba było prawie 6 lat rzetelnej i wytrwałej roboty, aby doprowadzić do restytucji dzieła wymierzonego w podstawy bezpieczeństwa Rzplitej. Teraz to afery z ponad wszelką wątpliwość czystymi jak łza Kwaśniewskim Aleksandrem, Oleksym Józefem (Olin), Kuną Andrzejem, Żaglem Aleksandrem, a także sprawami związanymi z Orlengate i Polmarckiem to niewinne igraszki. Na horyzoncie pojawiła się firma Inter Rao Jes oraz ponownie, jakżeby inaczej, znakomity i nieoceniony specjalista od Europy plus Olek, który w ramach podstawowego działania jakim jest dodawanie, pośpieszył ci na ratunek zagrożonej Ojczyźnie.

Tymczasem trzymający rękę na pulsie wszechrzeczy Donald Donaldowicz Ksut, ogłosił ci decyzję o zabraniu się za ludzi we własnej partii, mających jeszcze resztki sumienia. Znów pachnie jak w „Nocnej zmianie”, kolejnym bolesnym dla Polski policzeniem głosów. Na początek Paweł Bolesław Śarg zażądał jednak ujawnienia się tych, którzy zamierzają rzucić rękawicę genialnemu szefowi. Co więcej okazuje się, że przyśpieszeniu ma też ulec termin zjechania się oświeconych na konwentykl partyjny, na którym w stylu KPZS czy PZPR ma dojść do finału w postaci zaplanowanej wcześniej dintojry nieprawomyślnych. Z pewnością dojdzie do niezłych ekscesów.

Aby to wszystko poszło gładko muszą być spełnione pewne warunki. Najważniejszym jest takie ogłupienie mainstreamowe, żeby tzw. przeciętniak zapomniał jak się nazywa. Przez to schemat zadziała nawet bez Schetyny Grzegorza Juliusza. W ten sposób odnowiona (P)ieczara (O)bskurna, dorzuci się kurna Olek, w wytwarzany przez samą siebie wir wydarzeń i to z wielką mocą. To co zostało dotąd oszczędzone zostanie wydane na pastwę. Gdyby dzisiaj żył Hieronim Bosch powstałoby inspirowane działalnością agenturalnej PO, największe jego malarskie osiągnięcie. Poczesne miejsce na tym obrazie zająłby niewątpliwie nasz znakomity przewyższający nawet Breżniewa Leonida Ilicza przyjaciel Polski Załganow, nie mówiąc już o Ksucie.

Nie zapominajmy jednak, że Donald Donaldowicz, który jest kelnerem w relacjach z możnymi tego świata, w stosunkach z Polakami zwykle przechodzi metamorfozę. W ramach dintojry mogą mu przyjść do głowy przyśpieszone wybory, którymi zaskoczy opozycję, a więc nie będzie ona przygotowana do ich monitorowania. Jeżeli to by nie pomogło pozostaje jeszcze transmisja danych na rosyjskie serwery. Tej sprawy z całą pewnością dopilnuje Załganow, a także powrotu owych przekształconych już danych spowrotem do komputerów PKW. Winner is …!

GRYPSY Z PLATFOSTANU (40) – Precz

20 Niedziela Lu 2011

Posted by tumry in historia, polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Hotel Bristol, KPZS, PiS, Piłsudski, PO, Pyjas, PZPR, zapluty karzeł

W kraju mają miejsce rzeczy haniebne i każdy dla kogo Polska coś znaczy powinien w sposób, który uzna za stosowny, do tego stanu rzeczy się ustosunkować. Na co dzień spotykamy się z natrętną i ogłupiającą propagandą, którą uprawia pokłosie tego co było w naszym kraju zarówno beznadziejne, także intelektualnie, jak i po prostu zbrodnicze (POLSKA ZJEDNOCZONA PARTIA ROBOTNICZA = sojusz = KOMUNISTYCZNA PARTIA ZWIĄZKU SOWIETÓW), a więc – Platforma Obywatelska. Partia ta postawiła znak równości między patriotyzmem i homofobią, a mając quasi monopol medialny, ukrywa ze względów taktycznych swoje prawdziwe oblicze. Ukrywa także swój wodzowski charakter, podając się za ugrupowanie nowoczesne i przyjazne obywatelowi. Ci, którzy w to wierzą nie zauważyli, że w tzw. międzyczasie parę osób wyjechało z aresztów i więzień „nogami do przodu” (sprawą śmierci obywatela rumuńskiego zajęła się nawet ambasada tego kraju), inni zginęli po prostu na ulicy od kul wystrzelonych przez idiotów, z jakże prospołecznie zachowującej się Policji. Nie dostrzegli usztywniającej opaski na szyi pobitego z premedytacją przez ową szacowną służbę i znanego z „kochania inaczej” gościa, którego przy różnych okazjach, gdy było to wcześniej wygodne, lansowano (okazuje się, że Stanisław Pyjas również sam się zamordował – głos ekspertów jako przejaw powrotu „światłości”, która nadal jak się okazuje łajdaków przyciąga). Nie przyjęli do wiadomości wieści o zamarzających, nie mających gdzie się podziać ludziach, których liczba przekroczyła jakiekolwiek dające się pojąć rozmiary, a za 3 letniej władzy szuj z PO również wszelkie rekordy zarówno Polski jak i Europy (śmierć z zimna dwóch osób stała się pretekstem do wyuzdanego ataku na PiS w trakcie jego rządów). Nie zauważyli zarówno tego jak i tych rozdziawionych gąb platformerskich wrzeszczących bez ustanku pieniędzy !, pieniędzy !  i  po stokroć pieniędzy ! (np. sprawa wałbrzyska forsą podszytych wyborów zmusiła hersztów głównych do rozwiązania tamtejszych partyjnych struktur). Złodzieje z PO organizują zresztą kasę na różne sposoby, także i w ten, że dla swoich ludzi tworzą po urzędach zbędne etaty. Polityka PO – „zaplutego karła”* skierowana zarówno przeciwko patriotycznie nastawionemu społeczeństwu jak i Prawu i Sprawiedliwości zaczęła być niestety powielana także przez renegatów, wywodzących się z PiS. Dlatego też, biorąc pod uwagę rozwijającą się realnie sytuację można spodziewać się po PO, jej sponsorach, nadzorcach, zausznikach  i wypuszczonych w społeczeństwo „nasiedkach-stukaczkach”** najgorszego. W związku z tym trzymajmy się razem, my obywatele, dla których Polska znaczy wiele. W roku 1926 Wielki Marszałek wydał wojnę „szujom, łajdakom i złodziejom”. W 2011 wydajmy ją i my aby Rzeczpospolita mogła zarówno trwać jak  i się rozwijać.

———-

  * Określenie I Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego użyte podczas wygłoszonego w Sali Malinowej Hotelu Bristol przemówienia, w którym nazwał on partię wykoślawiającą jego myśl państwową – właśnie w ten sposób. Paradoksalnie komuniści po II Wojnie posłużyli się splagiatowaną choć poszerzoną wersją tego określenia w postaci „zapluty karzeł reakcji”, dla nazwania patriotów nie wyrażających zgody na narzucony Polsce przez Sowiety system (Donald Task lubi się także posługiwać splagiatowanymi wersjami powiedzeń Wielkiego Marszałka).

 ** Wyrażenie rosyjskie powstałe na okoliczność nazwania osób nasłanych przez władze i donoszących na innych, którym na ogół stale towarzyszyli.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (19) – Radosna twórczość

30 Niedziela Sty 2011

Posted by tumry in polityka, satyra

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Anglicy, AWS, II Wojna Światowa, imponderabilia, Kasa Chorych, Katarzyna II, Konstytucja, Kopacz, KPP, KPZS, kwakwarakwa, Piłsudski, PO, PPR, PSL, PZPR, Rosjanie, Rzplita, SdRP, SLD, Sowa

Zadziwiającą rzeczą jest, że choć państwo nasze ma swoje imponderabilia* dawno określone, to zamiast postępować zgodnie z nimi, i stosować sprawdzone w praktyce sposoby ich realizacji (tak robią i to bezwzględnie od wieków np. Rosjanie czy Anglicy), ciągle coś się przy nich kombinuje, wymyśla nowe, rzekomo bardziej dopasowane do tzw. realiów, dezorientując tym własne społeczeństwo, i wystawiając na szwank interesy ojczystego kraju (dzieje się tak zapewne nie bez udziału sąsiada ze wschodu, sens czego wyraziła niegdyś tak dobitnie caryca Katarzyna II).  W tym m.in. celu urządza się dyskuty,** gdyż nie można tego nazwać dyskusjami, pisze się niby poważne artykuły, udziela pseudo wywiadów, itp., w których proponowane są nierzadko rozwiązania prawie jawnie sprzeczne z polską racją stanu. Ponieważ autorami tych propozycji są często osoby utytułowane oraz ustosunkowane, istnieje poważna groźba, wyprowadzenia polityki Rzplitej na manowce. Po 10 kwietnia 2010 r. przybrało to już realne kształty. Działania wspomaganiowo-autorskie podejmowane w triadzie: rząd (PO i „PSL”) – SOWA (neokomuniści) – urząd prezydenta – (PO i kwakwarakwa), idą właśnie w tym kierunku. Chcąc w przyszłości uchronić się przed taką ewentualnością, warto może wdrożyć pomysł socjologa Michała G., który w swoim czasie wysunął ideę, aby myślącym niczym ‚asinus asinorum’,  proponować sponsorowane pobyty w Domach Aktywności Twórczej.*** Spisywaliby oni w nich swoje przemyślenia, a obecni na miejscu redaktorzy merytoryczni i techniczni doprowadzali je do formy wydawniczej i również na miejscu byłoby to drukowane. Po podpisaniu umowy o zrzeczeniu się do dzieła wszelkich praw, wręczeniu egzemplarza sygnalnego i honorarium, wszystko co pozostało po tym procesie twórczym byłoby palone, a uzyskane ciepło, w odpowiedniej instalacji spożytkowywane do podgrzewania bieżącej wody. W ten sposób „wilk byłby syty i owca cała”.  Państwo co prawda poniosłoby pewne koszty, ale i tak mniejsze, niż szkody wynikające z oficjalnego upublicznienia się, lub co gorsza prób wprowadzenia w życie tych pomysłów. Oczywiście koncepcja wymaga dopracowania pewnych detali, ale tak czy owak z pewnością warta jest rozważenia i następnie wdrożenia.

———-

* Określenie używane przez I Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego. Nie ma co ukrywać, że są utytułowane i wpływowe osoby, które nie mając de facto nic do powiedzenia,  wygadują czy wypisują brednie tylko i wyłącznie dla pieniędzy. Choć z drugiej strony cóż im innego pozostało.

** Określenie wzorowane na pomyśle Wielkiego Marszałka, który Konstytucję II RP tzw. marcową ze względu na zawarte w niej anarchizujące ustrój polityczny sprzeczności, nazwał  ‚konstytutą’.

 *** Rząd jest właścicielem nierentownych ośrodków wypoczynkowych na terenie całego kraju. Dwa z nich, powiedzmy nad morzem lub jeziorami oraz w górach można przeznaczyć na ten cel. Pozostałe jak najszybciej sprzedać i pozyskane środki skierować na fundację wspierania „twórczości owych znakomitości”. Trzeba także wymyślić stosowną nazwę dla tego przedsięwzięcia, co ma kapitalne znaczenie. Chodzi mianowicie o to, aby nie nazywając rzeczy po imieniu, stworzyć wokół fundacji życzliwy klimat. Na przykład zamiast adekwatnej do celu nazwy „Kasa Chorych”, jak było przed II Wojną, i krótko za rządów AWS, wprowadzono nieadekwatną nazwę Narodowy Fundusz Zdrowia, jak to zrobili neokomuniści. W ten sposób w Polsce w placówkach medycznych nie leczą się już osoby chore,  ale ludzie odzyskują rzekomo zdrowie (w tym ujęciu nie wiadomo skąd się bierze śmierć – ze zdrowia?). Jak widać na załączonym przykładzie, „właściwa inaczej” nazwa jest kluczową w dążeniu do celu tj. ugalaretowieniu przestrzeni społecznej, dla zwielokrotnienia skuteczności dowolnej manipulacji. Wydaje się, że w tej sprawie  najlepiej będzie się zwrócić do SLD. Ci niewątpliwi znawcy przedmiotu, stosownymi  kanałami rozpuszczą wici wśród swoich (rodziny lub członkowie KPP, PPR, PZPR i  SdRP)  i rozwiązanie szybko się znajdzie. Gdyby nastąpiły jakieś subiektywne trudności, zwrócą się do swoich arcymistrzów byłych członków KPZS i gotowe. Patronką całego przedsięwzięcia mogłaby zostać minister Ewa Bożena Kopacz, co gwarantowałoby profesjonalne i urzędowe wsparcie.

Subskrybuj

  • Entries (RSS)
  • Comments (RSS)

Archiwum

  • Styczeń 2015
  • Sierpień 2014
  • Lipiec 2014
  • Czerwiec 2014
  • Maj 2014
  • Kwiecień 2014
  • Marzec 2014
  • Luty 2014
  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Wrzesień 2013
  • Sierpień 2013
  • Lipiec 2013
  • Czerwiec 2013
  • Maj 2013
  • Kwiecień 2013
  • Marzec 2013
  • Luty 2013
  • Styczeń 2013
  • Grudzień 2012
  • Listopad 2012
  • Październik 2012
  • Wrzesień 2012
  • Sierpień 2012
  • Lipiec 2012
  • Czerwiec 2012
  • Maj 2012
  • Kwiecień 2012
  • Marzec 2012
  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011

Kategorie

  • ekonomia
  • film
  • historia
  • książka
  • kultura
  • motoryzacja
  • nauka
  • pies
  • poezja
  • polityka
  • prawo
  • przyroda
  • psychologia
  • satyra
  • sport
  • Uncategorized
  • wiara

Meta

  • Zarejestruj się
  • Zaloguj się

Stwórz darmową stronę albo bloga na WordPress.com.

Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies