Tagi
11 listopada, Anodina, Bóg, Collegium Civitas, Duch Święty, Ernst & Young, Fundacja Akcji Gospodarczej, Fundacja Republikańska, Godzina dla Polski, KoLiber, Lasek, milicja, Miller, Ministerstwo Gospodarki, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, Naftoport, Najwyższy Czas, Odpowiedzialność Obywatelska, PiS, PO, Polacy, Policja, Polska, Putin, Republikanie, Ruch 10 Kwietnia, rurociągi Przyjaźń, Rzeczy Wspólne, Sienkiewicz, Smith, Tusk, UPR, UW, Wipler
Very Important Person Przemysław Janusz Wipler otrzymał ci w prezencie od warszawskiej policji, taką liczbę doznań cielesnych, że powinno mu to wystarczyć na całe życie. Daje też dużo do myślenia innym VIP-om nie nalężącym do (P)róchna (O)blatanego, które Bóg raczy wiedzieć, czego jeszcze nie zdążyło w działalności publicznej w Polsce zniszczyć. Teraz wchodząc w paradę PO, każda persona dwa razy się zastanowi, czy warto tracić zdrowie dla politycznych kalkulacji.
A poseł Wipler to nie byle kto, a więc dla władzy, która z Polski robi wychodek od ponad 6 lat – przeciwnik niezwykle niebezpieczny, gdyż określenie oszołom do niego zupełnie nie przystaje. Absolwent UW, prawnik, redaktor ‘Najwyższego Czasu’, działający w Centrum im. Adama Smitha, Fundacji Akcji Gospodarczej, pracownik Ernst & Young, członek rad nadzorczych Przedsiębiorstwa Eksploatacji Rurociągów Naftowych Przyjaźń i Przedsiębiorstwa Przeładunku Paliw Płynnych Naftoport, dyrektor Departamentu Dywersyfikacji Dostaw Nośników Energii w Ministerstwie Gospodarki, wykładowca Collegium Civitas, założyciel Stowarzyszenia KoLiber, członek, UPR i rzecznik tej partii, prezes fundacji Odpowiedzialność Obywatelska, fundator i prezes Fundacji Republikańskiej, publicysta kwartalnika ‘Rzeczy Wspólne’, prezes Ruchu 10 Kwietnia, członek PiS, założyciel stowarzyszenia Republikanie, osoba działająca w projekcie Godzina dla Polski. Prawda, że dorobek imponujący.
Dodatkowo jako poseł dał się we znaki PO, składając wizyty w najrozmaitszych spółkach, przeprowadzając m.in. swoiste audyty. Wykazywały one ni mniej ni więcej, kropka w kropkę to, co stało się przy okazji ostatniego wyboru szefa dolnośląskiej PO – korupcję polityczną. W kraju cywilizowanym policja nie urządza obywatelowi, który jest agresywny i po spożyciu alkoholu ’kółka zdrowia’ (milicja z kolei specjalizowała się w ścieżkach zdrowia), tylko go obezwładnia. To funkcjonariusze odnoszą kontuzje, które wykazano w obdukcji posła Wiplera, sporządzonej po zajściu przez lekarza, nie zaś obywatele. Policjanci są szkoleni do radzenia sobie w takich sytuacjach i za to m.in. otrzymują honoraria, na które składamy się my wszyscy naszymi podatkami. Wygląda na to, że niezależnie od faktycznego przebiegu zdarzenia, a na mój nos policjanci pobili posła z premedytacją, to popełnili oni przestępstwo, naruszając w ten sposób cielesną nietykalność, nawet nie tyle posła (immunitet), ale nade wszystko obywatela. Przeraża i daje dużo do myślenia dysproporcja sił, która wyraźnie była obliczona na zastraszenie nie tylko pobitego.
Tymczasem ministrem Spraw Wewnętrznych, a więc szefem policji jest Sienkiewicz Bartłomiej Henryk, mający zapewne drugie imię po swoim przodku znakomitym pisarzu. Jako szef tego szacownego resortu odezwał się był on w podobnych sprawach kilka razy, zapowiadając w gruncie rzeczy urządzanie przez policję obywatelom polskim jatek. Jak widać w stosunku do posła Wiplera słowa dotrzymał. Dziwi tylko, że tej klasy człowiek dochodzi do takiego stanu moralno-umysłowego, który jest zaprzeczeniem etosu rodowego. Ale widać obcowanie z członkami (P)róchna (O)blatanego zaraża, i jest to zdaje się infekcja nie do opanowania. Społeczeństwo nasze na skutek sprawowania władzy przez PO, straciło kolejnego i to najlepszej próby człowieka moralnej nadziei. Szkoda Panie Ministrze, że do tego dopuściłeś, wielka szkoda.
PS. Wydaje się, że herr Donald Donaldowicz za pośrednictwem Bartłomieja Sienkiewicza chce się rozprawić z polskim żywiołem patriotycznym, co zaplanował m.in. na 11 listopada. Uwzględniając absurdalność trzymania się przez rząd wersji sygnowanej przez agentów Putino-Anodinę i Millero-Laska, rzecz nabiera pewnego makiawelicznego sensu. W ten sposób za jednym zamachem chce Tusk dać do wiwatu patriotom, jak i uwiarygodnić swoje zbrodnicze poczynania przy pomocy człowieka, którego nazwisko kojarzy się Polakom z “pokrzepieniem serc”. Jeżeli ktoś nie poznał metod działania Szatana, to teraz będzie się miał okazję o nich przekonać empirycznie. W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego amen.