tumry

~ głos obywatela zatroskanego losem własnego kraju

tumry

Tag Archives: Passent

GRYPSY Z PLATFOSTANU (200) – Struś

22 Niedziela Kwi 2012

Posted by tumry in polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Chrabota, Durczok, Gazeta Wyborcza, Komorowski, KPP, Mazowiecki, Michnik, Olejnik, Paradowska, Passent, Plac Trzech Krzyży, PO, Polacy, Telewizja Trwam, Tusk, Warszawa, Wiosna Ludów, Wołek

W sobotę 21 kwietnia Roku Pańskiego 2012 w Warszawie cała Polska przeżyła coś pięknego. Oto rodacy nasi śpiesząc z pomocą ze wszystkich zakątków Ojczyzny i Świata, przybyli na Plac Trzech Krzyży aby upomnieć się o demokrację w naszym kraju. Prapremier Tusk bowiem, wraz z formalnym prezydentem Komorowskim umyślili sobie, że oto wychowają  Polaków w duchu postępu. Ponieważ propozycja ta, w zamyśle nie do odrzucenia, wymagała dyktatury medialnej – odmówiono Telewizji Trwam miejsca na platformie cyfrowej. Ale miarka się przebrała i próbę potraktowania społeczeństwa ‚per noga’ diabli wzięli.

Zdali sobie z tego sprawę wyznawcy wytworzonej na zamówienie agentury „Religii wiecznego regresu” i rozpoczęli kolejny etap wprowadzania społeczeństwa polskiego w erę światłości niezmiernej. Polega ona na wytwarzaniu jasności bez światła czyli ‚ani be, ani me’ o tym co się w kraju faktycznie dzieje. Nie było zatem śmigłowców posiadanych przez znakomite stacje telewizyjne – krążących nad miejscami wydarzeń, nie było wozów transmisyjnych poustawianych w wielu newralgicznych punktach, nie było krzątających się lecz nasłanych redaktorów, próbujących znaleźć jakąś ‚dziurę w całym’ – słowem cisza czyli coma. Nawet prowokacji nie zorganizowano, bo po co. Przecież nas katolików, patriotów polskich po prostu nie ma.

Ale w wiecznych odwodach są zawsze oni, gotowi na myślowe eksperymenty prowadzące nieomylnie do intelektualnego dna. Oto choćby niewymienialna biomaszyna nazwana Adamem Michnikiem, ze zmarszczonym czołem przemyśliwająca, co tu wytworzyć na pierwszą stronę (G)eszeftu (W)ykidajły. Jakąż tu ciemnotę wcisnąć aby choć minimum prawdopodobieństwa, że to prawda uzyskać. Sojuszników w swej robocie rzecz jasna mają, gdyż towarzystwo spod znaku odziedziczonej filozofii Komunistycznej Partii Polski rozmnożyło się w Polsce Ludowej jak myszy w gumnie.

W trakcie ‚Podniesienia’ na Mszy na Placu Trzech Krzyży ideologiczni spadkobiercy tego zdradziectwa łazili między klęczącymi. Jeden nawet, człowiek młody z klasycznym dla miłości uprawianej w (P)aczce (O)bwiesiów wyrazie pyszczka, kopnął mnie przechodząc, jak mniemam profilaktycznie. Tylko świętości sytuacji zawdzięczał, że nie wyszedł z tego z połamanymi gnatami. Gdyby skutek  swojej polityki w postaci tego człekopodobnego produktu widział prapremier, byłby niewątpliwie dumny z osiągniętego sukcesu. Tak trzymać.

Do zobaczenia więc na wielkim procesie władców politycznych III RP z ramienia PO. Społeczeństwo właśnie się wybudza, przechodząc powoli do konkretów i pozbywając się piasku z oczu. Teraz struś zacznie rozdzielać władzy kopniaki. Wiosna Polskiego Ludu Panie i Panowie!

GRYPSY Z PLATFOSTANU (190) – Pik Stalina

28 Wtorek Lu 2012

Posted by tumry in polityka

≈ 3 Komentarze

Tagi

Anodina, Ałganow, Bóg, Chrabota, Czersk, Durczok, Fleetwood Mac, gej, Hitler, Kali, Kaszuby, Kraft durch Freude, Kraków, Kwaśniewski, Lenin, MAK, Mazowiecki, Mazowsze, Michnik, Miecugow, Moskwa, Ojczyzna, Paradowska, Passent, piekło, Pik Stalina, PJN, PO, Pochanke, Polska, Prezerpina, Przegląd Polityczny, Rakowski, Rzplita, Salon, Shaitan, Sowiety, Stalin, Stasiński, Szatan, Szechter, Tropicale Thaiti Granda Banda, Tusk, TV-5, TVN-24, Twardowski, Warszawa, Werner, Wilczy Szaniec, Wilhelm Gustloff, Wołek, Ziemia, ZSRS, Żakowski, Żukow

Ku cholera mojemu kompletnemu zaskoczeniu i zadziwieniu przyśnił mi się Stalin. Stwierdził, że jako największy w Piekle zbrodniarz, raz na 59 lat ma przywilej jednodniowego urlopu, po czym oświadczył, że chce ufundować nagrody dla dziennikarzy. Mają one nosić nazwę „Pik Stalina”. Otrzymywać je będą ci, którzy szczególnie się zasłużyli w kreowaniu rzeczywistości słowem, czyli jak powiedział, w głoszeniu prawdy koniecznej i uświadomionej (czyli w normalnym języku przypisywanie niecnych cech innym, okłamywanie bliźnich, tworzenie postępowych wiadomości i tzw. faktów prasowych, wspieranie filozofii Kalego, itp.) – jako jedynej prowadzącej człowieka ku prawdziwej bo postępowej wolności. Ponieważ z wyjątkiem ZSRS Polska była i Jest dla niego Najważniejsza* , czemu dawał niejednokrotnie publiczny wyraz, nagrodę będą otrzymywać co 59 lat i piątego marca (dzień śmierci generalissimusa), tylko dziennikarze mający polskie obywatelstwo i pracujący w Polsce. Przedstawił następnie ich personalia wraz z uzasadnieniami i całościowym wprowadzeniem żałując, że w warunkach, które ma do dyspozycji, może nagrodzić tak niewielu. Następnie  przypilnował, aż nauczyłem się tego wszystkiego na pamięć. Stwierdził również, że zwrócił się do mnie, gdyż członkowie kompartii polskiej,  którym złożył przede mną wizyty, nie byli w stanie oddać pierwowzoru, bez kręcenia i gmatwania istoty rzeczy. Wyraził przy tym żal, że cecha ta, to  pokłosie zwycięstwa zdialektywizowanego  konformizmu, będącego niestety   skutkiem  wielkiej złożoności  jego koncepcji semantyki formalnej, a także  niedostatecznie pryncypialnego wprowadzenia jego teorii do propagandy i w życie. Przywara ta jak powiedział, szczególnie cechuje: większość dawnych komunistów i ich potomków, psychicznie chorych, chorobliwych kłamców, lewaków, narkomanów, alkoholików, kapitalistów, klerykałów i imperialistów. Zapytany, co z nagrody „Pik Stalina” będą mieli jej laureaci oświadczył, że przekonają się o tym w piekle i odchodząc dodał coś jeszcze, z czego nic nie zrozumiałem z wyjątkiem słowa ‚ulga’. Obudziłem się zlany potem, ale z jasną głową. Ze zdumieniem stwierdziłem, że była godzina 0/13, a więc poszedłem spać raptem 3 minuty temu. No tak pomyślałem piekło ma zaskakujące miary czasu.

Tak więc jeżeli to wszystko prawda,  to następni laureaci dostąpią tego wątpliwego zaszczytu dopiero w roku 2071. Czyni, to tę nagrodę najrzadziej przyznawaną w dziejach. Pomodliłem się i zasiadłem do komputera. Jestem pewien, że poniższy tekst, to ‚toczka w toczkę’ to, co podyktował Stalin. A oto  lista osób wyróżnionych nagrodą „Pik Stalina”,  ufundowana przez samego Iosifa Wissarionowicza Dżugaszwili, wraz z uzasadnieniami i wstępem. Swoją drogą okazuje się, pomyśałem, że czasy, w których żyjemy wyróżniają się w Polsce na tyle, że Szatan uznał, iż warte  jest to podkreślenia nagrodą szczególnie zasłużonego w diabelskim dziele człowieka. Rok 2071 będzie chyba pod tym względem podobny, skoro w nim właśnie mają się pojawić nowi laureaci „Piku Stalina”. Znaczy to, że my Polacy jeszcze będziemy na świecie. Ale czy Polska będzie? Ależ tak, bo jak można służyć diabłu zwalczając słowem osobę ideowo obcą i podobnie obce agresywne państwo – koniecznie trzeba własne. A więc w roku 2071 odpowiedniki dzisiejszych dziennikarzy będą obsobaczać** swoją twórczością Ojczyznę, patriotów i prawdę. Dzięki Ci Boże, Polska będzie zatem trwała! A oto treść komunikatu Stalina.

„Ja uczeń Lenina będąc szczególnie zasłużonym  w dziele zwalczania zmurszałych i uniemożliwiających postęp rzekomych wartości jakim jest np. Dekalog, w sprawie budowania harmonijnego bo opartego na negacji patriotyzmu przekazu, propagowania  Ziemi bez Boga i rewolucyjnego ładu medialnego – towarzyszom dziennikarzom działającym w Polsce  serdecznie dziękuję. Wasza bezkompromisowa postawa, służąca twórczo sprawie sprawiedliwego ustroju państwa z wykopyrniętą rynkową tożsamością jest nieoceniona. Nie potrzebna nam jest żadna pamięć historyczna, albowiem warto jest jedynie pamiętać, aby demaskować, a nie swoją  pamięcią  zatruwać narodowi przyszłość. Życzę wam serdecznie   abyście swój sprawdzony i ugruntowany dorobek nacechowany stalową logiką działania, wprowadzili w życie innych i  do własnych rodzin. Na pewno   wszyscy  osiągną w ten sposób fenomenalny postęp w dziele porozumienia społecznego i wszechstronnego rozwoju własnego i waszych dzieci, opartego nie na przestarzałej miłości, a na obudzonej świadomości zaostrzającej się permanentnie walki klas. A to owi znakomici nagrodzeni”:

Bogusław Chrabota – rafinowane wyrafinowanie postępowej prawdy;

Kamil Durczok – dziedzic całokształtności z Rakowskim w tle;

Wojciech Mazowiecki – stosunek samego południa po północy bez colta w superchale z Warszawy i Mazowsza na stancji w jedynce;  

Grzegorz Miecugow – kwiecień 2010 i „nieliczni” w Krakowie, czyli jak przebić Tropicali Thaiti Grandę Bandę;

Janina Paradowska – połączenie postępowych parad gejów z własną starożytnością;

Daniel Passent – filozofia sparciałego sznurka, który na stałe został   transmisyjnym pasem;

Justyna Pochanke – przyszły wywiad dla TVN-24 pt. „Już 24 h ‚Po Hance'”;

Piotr Stasiński – permanentne drużbowanie Prezerpinie i Shaitanowi, czyli  z zamkowym diabłem w ruinach Czerska;

Anita Werner – retransmisja z Księżyca wywiadu z Twardowskim o kogucie;

Tomasz Józef Wołek – koncepcja programu dyskusyjnego dla kanału TV-5 pt. „Rybitwą wybyło na Ciołku się skrupiło” czyli „Z Kwaśnego w Załganą”;

Jacek Żakowski – papuzie jaja, sp. z o.o. i na przełaj z polityką do Salonu.

PS. Stalin wskazał również, że Adam Michnik przez swoją nadgorliwość w ataku na Boga, Honor i Ojczyznę i lansowanie niecekawych osób, jako ludzi honoru – na nagrodę choć by generalnie zasługiwał, to  jednak jej nie otrzyma. W takim upartym działaniu jest podobny do swego ojca Ozjasza Szechtera, który miał rozkaz  tworzyć w Polsce komunistyczne kółka samokształceniowe, a działał głównie na rzecz oderwania od Rzplitej jej południowo-wschodnich województw.   

 ———-

* Przemawiając w Moskwie na uroczystych obchodach  Dnia Zwycięstwa w Wielkiej Wojnie Ojczyźnianej marszałek Gieorgij Konstantynowicz Żukow oświadczył, że największym sukcesem Sowietów w wojnie było opanowanie Niemiec. Słysząc to Stalin odsunął marszałka od mikrofonu i oświadczył, iż tym największym sukcesem było zajęcie Polski. Można zatem powiedzieć, że dla Moskwy Polska była i jest najważniejsza.

** (P)aczka (O)bwiesiów  ufunduje poważną nagrodę im. Donalda Pinokio Franciszka nazwaną „Tusk” (charakterystyczne dla Kaszub imię psa). Będą ją otrzymywać raz na rok, najlepsi w obsobaczaniu opozycji i okłamywaniu obywateli specjaliści od roboty dziennikarskiej i redakcyjnej, opartej na dezinformacji. Nagroda będzie miała formę płyty kompaktowej z nagraniem każdorazowo na nowo, przetworzonego przez MAK expose premiera z 2007 roku. Stosowności zapisu dopilnuje bezstronnie i  społecznie Wielce Szanowna Pani Generał Tatiana Grigoriewna Anodina. Pożądana  jakość zapisu gwarantowana. Chodzi o to żeby zawsze pasowało ono do danego etapu rządów Pinokia i Paczki Obwiesiów. Płycie będzie towarzyszyć wykonana z samodegradującego się tworzywa statuetka niezwykle sympatycznego i wielorasowego psa wabiącego się Tusk, mającego ślepia czyli oczy premiera. Na czterech ścianach podstawy statuetki   zostaną umieszczone historyczne sceny, na kształtowanie których wpływ mieli członkowie rodziny premiera i on sam. Tak więc będą one przedstawiać: flagowy statek wycieczkowy organizacji nazistowskiej „Kraft durch Freude” „Wilhelm Gustloff”, kwaterę kaprala Adolfa Hitlera „Wilczy Szaniec” – ujętą  perspektywicznie, powielacz na którym ‚DFT’ drukował z narażeniem zdrowia (denaturat) historyczne dzisiaj numery „Przeglądu Politycznego” oraz okładkę epokowego albumu muzycznego grupy Fleetwood Mac pt. Tusk.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (31) – Ohyda i los

11 Piątek Lu 2011

Posted by tumry in poezja, polityka, satyra

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Belka, Bielecki, Bruksela, Chrabota, de Gaulle, Durczok, Europa, Frasyniuk, Golgota, Iskander, Jan Paweł II, Kamiński, Kochanowski, Kolenda-Zaleska, Kuźniar, Markowski, Maryja, Mazowiecki, Miecugow, Migalski, Miłosz, Obama, Olejnik, Oskar, Paradowska, Passent, Pałac Namiestnikowski, PiS, PO, Pochanke, Polska, Reagan, Rosja, Sejm, Sowiety, Stępień, Trybunał Konstytucyjny, TV5, USA, UW, Werner, Wołek, Żakowski

Swoją drogą trzeba przyznać, że „APOSTOŁOWIE WIECZNEGO REGRESU”* skupieni w i wokół Przetwórni Obywatelów oraz Salonu potrafią być wdzięczni. Przysług nie zapominają i kiedy nadejdzie stosowna pora śpieszą z apanażami. Dziennikarz TVN Jarosław  Kuźniar np. na nowy sposób poobsobaczał kogo trzeba i po pół roku oraz następnym takiej roboty, polskich dwóch „Oskarów” dziennikarskich się dochrapał.

Jego bliźniak w nazwisku, tym razem naukowiec prof. UW Roman, za opowiadanie dyrdymałów o amerykańskiej tarczy antyrakietowej doradcą w Pałacu Namiestnikowskim został. To nic, że odwołanie programu paradoksalnie zaszkodziło Irańczykom, którym z powodu jego braku grozi atak prewencyjny, może nawet jądrowy. Nieważne, iż zagraża to pokojowi na świecie (chcesz pokoju, gotuj się do wojny) ważne, że głupio konkurujący z Ameryką lecz równocześnie nasz „nieoceniony” sąsiad ma w Polsce, podobno sojuszniku USA, sprzymierzeńca Romana z Pałacu Namiestnikowskiego. Ruso-Sowietom  jest w ten sposób generalnie lepiej, bo zaoszczędzoną forsę spożytkują efektywniej np. wyprodukowując większą liczbę nowych ruchomych kompleksów „(Iska)nder” i instalując ich odpowiednią liczbę w obwodzie kaliningradzkim. To niewątpliwie dobra wiadomość dla Polski i Europy, gdyż teraz wojska sojuszu będą się pchać jak cholera z inwestycjami do naszego kraju, będącego jako całość w zasięgu tych rakiet. Jedyna nadzieja w tym, że amerykanie się zreflektują i wybiorą, innego prezydenta (za Barack’iem Husseinem Obamą gardłował Roman) i odpowiednio bo kompleksowo prze(Iska)ją Ruso-Sowiety gdzie trzeba, jak to było za czasów nieodżałowanych: Ronalda Reagana – politycznie i Jana Pawła II – duchowo.

Sztuczny, wieczny bląd, dziennikarka Monika, z silnikiem biorącym olej i głowie wypełnionej butami we wszystkich kolorach tęczy, cały czas na piedestale. Wystarczy, że aranżując stosownie sytuacje doprowadza niektórych dyskutantów do wypowiadania „głodnych kawałków” (nieliczni nie dawali się podpuszczać: śp. Rzecznik Praw Obywatelskich dr Janusz Kochanowski** czy dr Czesław Bielecki), ale zgodnych z linią tj. obsobaczających PiS, a jak tych zabraknie dopowiada je sama. Nagrody sypią się jak z rogu obfitości.

Znakomity, nadzwyczaj młody o siwej czuprynie socjolog, choć na ogół nieuradowany to jednak markowy Radosław, wydawało się, że utkwił w tytule doktorskim na amen niczym MiG(alski) przed ostrzelaniem  Brukseli. Jednak nic z tych rzeczy. Zapamiętano bowiem wyrafinowane analizy Radosława, w których np. wieszczył, że partia zafrasowanego  (zdaje się, że nieuradowany i zafrasowany są duchowymi braćmi) wejdzie do Sejmu musowo w podskokach i w tri miga. Partia ta nigdzie nie weszła bo najpierw nie zdołała się wydostać z miejsca zafrasowującego, zatarasowanego belką – do którego chodzą nawet królowie. Jednakże o „wieszczu” nie zapomniano i po jakimś czasie Radosław, choć schabu nie lubi ale misia Bubu jak najbardziej, się shabilitował i w ten sposób profesurę wypracował.

W podobnym stylu awansowano wielu choćby byłego przewodniczącego Trybunału Konstytucyjnego mgr. Jerzego Adama, który zasłużył sobie na coś co nazwano profesurą, w wyniku doprowadzenia do stępienia ostrza ustawy lustracyjnej, a właściwie jej  obalenia. Ów zapracował także na odkucie się finansowe w USA (tak się zapamiętale odkuwał, że nie można było temu czołowemu specjaliście i geniuszowi od 3-rzeczpospolicjarskiej sprawiedliwości doręczyć wezwania na rozprawę sądową, którą w pierwszej instancji był przegrał)***.

Sposoby posługiwania się ludźmi przez apostołów wiecznego regresu, są zresztą różne, nierzadko promując blagę. Oto co prawda niechodząca po kolędzie, lecz nadzwyczaj interesująca się krzyżem dziennikarka, która jakiś czas temu tak się rewelacyjnie wypowiedziała w Zalesiu, mówiąc o najokazalszym dębie rosnącym po polskiej stronie rzeki, że ów po raz wtóry zdębiał. W wyniku tego dąb zbyt długo zastanawiając się nad sobą i niebyłym poszumem własnych liści, nie dopilnował żołędzi, których w konsekwencji sporo stracił. Za wyssaną z palca informację niewiele więcej od niej warta firma dziennikarki musiała przeprosić, lecz pies z kulawą nogą by się nie doszukał w tym akcie jakiejkolwiek skruchy, gdyż stosownego sprostowania nie było. Redaktor Katarzyna odebrała za ten wyczyn liczne gratulacje, ponieważ opracowana przez nią strategia przyniosła pożądane bo zatrute owoce. W ogóle jej osoba może być dobrym przykładem degrengolady jaka zdominowała życie dziennikarskie w Rzplitej. Ona sama 5 lat wcześniej po zwycięstwie wyborczym Prawa i Sprawiedliwości, w studiu znakomitego TVN-24 urządziła pewien charakterystyczny poranny spektakl. Otóż poseł Michał Kamiński miast babę pogonić, zaczął się tłumaczyć ze zwycięstwa własnej partii i jej programu, a gromiąca go hetera uderzając ręką w stół i ze złością w głosie sylabizowała jego słowa niby je notując. W hecy tej chodziło jakoby o udowodnienie w przyszłości „kłamliwości” słów posła, co przecież z góry założono, i co było nieprawdą. Dzisiejsza sytuacja gospodarczo-polityczna doskonale by się nadawała do ponownego urządzenia czegoś podobnego, z naciskiem na realizację obietnic, z tą zasadniczą różnicą, że hecą by to już nie było ale tragedią owszem.  Na pamiątkę „uznania” związanego z osiągniętym przez  red. Katarzynę Kolendę-Zaleską poziomem dziennikarskiej roboty, a szczególnie za znamienite relacje spod Pałacu Namiestnikowskiego, dedykuję poniższy inspirowany Miłoszem utwór:

                                                   Golgota

Ty, która zwiodłaś człowieka wiernego

W usta jego nadziei słowo niebyłe wkładając

Świadectwo przewrotne na swej myśli mając

Od ciemności nabrzmiała, bez wstydu żadnego

Rękę jego dobrą na brata niewinnego

Obmyśliłaś obrócić, niegodna w tej godzinie próby

Aby jak Kain Abla przywieść go do zguby

W takiej chwili triumfem ściśniętego pęta

Odebrałaś srebrniki, śmiechem wybuchając

Lecz nie myśl żeś boginią, bo nie zaznasz Święta

Pod krzyżem ktoś był jeszcze – Maryja pamięta.

PS. Dodatkowo utwór ten serdecznie dedykuję szczególnie zasłużonym w budowaniu harmonijnego ładu medialnego dziennikarzom i życzę równie serdecznie, aby swój ugruntowany w  „prawdzie” dorobek i  logikę działania przenieśli, jeżeli jeszcze tego nie zrobili, także do własnych rodzin. Osiągną w ten sposób murowany efekt, który na pewno da się m.in. szczególnie zauważyć w rozwoju emocjonalnym najmłodszych – życzę więc tego i dziękuję za: Kamilowi Durczokowi (całokształtność), Bogusławowi Chrabocie (rafinowane wyrafinowanie), Wojciechowi Mazowieckiemu (że istnieje Warszawa), Grzegorzowi Miecugowowi (kwiecień w Krakowie), Danielowi Passentowi (filozofię sparciałego sznurka, który został pasem), Janinie Paradowskiej (połączenie parady gejów ze starożytnością), Justynie Pochanke (przyszły wywiad pt.: Już 24 h „Po Hance”), Piotrowi Stasińskiemu (drużbowanie Prezerpinie i Shaitanowi), Anicie Werner (retransmisję satelitarną z Księżyca wywiadu z Twardowskim o kogucie), Jackowi Żakowskiemu (papuzie jaja i  Sp. z o.o.), Tomaszowi Józefowi Wołkowi (koncepcję programu dyskusyjnego  dla  kanału TV 5: rybitwą wybyło na ciołku się skrupiło).

Nota bene wiersz powyższy ma swoją świecką wersję zakończenia o postaci  –  i to zapamięta. Ufam, że Maryja mi to wybaczy.

———-

* Określenie gen. Charlesa de Gaulle’a prezydenta Francji.

** Śp. Janusz Kochanowski sporządził potężny dokument prawny wykazując w nim ogromne uchybienia, niekonsekwencje i błędy dotyczące orzeczenia przez Trybunał niezgodności zakwestionowanej ustawy lustracyjnej z Konstytucją. Jak do tej pory cisza. Sędziowie ani be ani me, choć minęło już ładnych parę lat.

*** Sędzia Jerzy Adam Stępień jest spod znaku Panny, a gwiazdozbiór ten, jak i część gwiazdozbioru Wagi (szale) powołała do życia Bogini sprawiedliwości Dike. W ten sposób prawnik ów jest niejako podwójnie zobligowany do czynienia sprawiedliwości. Tymczasem, choć był prezesem Trybunału Konstytucyjnego i na niego spada główna odpowiedzialność za orzeczenie w sprawie ustawy lustracyjnej, on również ani be ani me na zarzuty śp. Janusza Kochanowskiego. Tak obywatelskiego państwa prawnego się nie zbuduje.

Subskrybuj

  • Entries (RSS)
  • Comments (RSS)

Archiwum

  • Styczeń 2015
  • Sierpień 2014
  • Lipiec 2014
  • Czerwiec 2014
  • Maj 2014
  • Kwiecień 2014
  • Marzec 2014
  • Luty 2014
  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Wrzesień 2013
  • Sierpień 2013
  • Lipiec 2013
  • Czerwiec 2013
  • Maj 2013
  • Kwiecień 2013
  • Marzec 2013
  • Luty 2013
  • Styczeń 2013
  • Grudzień 2012
  • Listopad 2012
  • Październik 2012
  • Wrzesień 2012
  • Sierpień 2012
  • Lipiec 2012
  • Czerwiec 2012
  • Maj 2012
  • Kwiecień 2012
  • Marzec 2012
  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011

Kategorie

  • ekonomia
  • film
  • historia
  • książka
  • kultura
  • motoryzacja
  • nauka
  • pies
  • poezja
  • polityka
  • prawo
  • przyroda
  • psychologia
  • satyra
  • sport
  • Uncategorized
  • wiara

Meta

  • Zarejestruj się
  • Zaloguj się

Blog na WordPress.com.

Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies