Tagi
Bóg, Gorzów Wielkopolski, herb Ślepowron, Jaruzelski, komunizm, Mekka, neokomunizm, Parlament Europejski, Pinokio, PO, Polacy, Sopot, Sowiety, Tusk, WRON
Za to, coś Tusk uczynił, w męce odejdziesz
Wczoraj miał miejsce pogrzeb najbardziej skutecznego zdrajcy na świecie w XX w., który nawet jak się okazuje przechytrzył Boga. ‚Po trupach szedł do zwycięstwa’. Donosił na rodaków rzekomym rodakom i na bez wyjątku wszystkich Sowietom. Wygrał wszystko, co mógł wygrać. Wykończył każdego, kogo chciał wykończyć. Służba komunistycznemu łajdactwu stała się dla niego absolutnym sensem życia. Dla Sowietów gotów był na największe poświęcenia. W związku z jego działalnością jako Polacy udowodniliśmy, że stać nas na absolutnie nowatorski super efektywny rodzaj łotrostwa, o którym inne nacje mogą tylko pomarzyć. Wcale nie byłoby dziwne, gdyby miejsce pochówku generała stało się Mekką komunistycznych i neokomunistycznych popaprańców z całego świata, dla których służba ojczyźnie proletariatu działa na zasadzie zewu krwi. Milionom, którym złamał generał życie pozostała tylko nadzieja, że Szef Najwyższy dokonał już nad zmarłym najbardziej sprawiedliwego oszacowania, i że w stosownym czasie ujawni to swemu ludowi.
Wcześniej inny zdrajca Tusk Donald Franciszek wybrał się do Gorzowa Wielkopolskiego, by na łganiu zbić kapitał polityczny przed wyborami do Parlamentu Europejskiego. Ku jego zaskoczeniu spotkał się z pytaniem licealistki – „dlaczego udaje patriotę, a jest zdrajcą Polski”. Herr Donalda Donaldowicza zatkało i odpalił jak to on niezwykle merytorycznie – ‚widzę, że masz poczucie humoru’. Nadto w relacji ojca dziewczyny sztukmistrz z Sopotu wręczyć chciał jej bukiet kwiatów, jednak spotkał się z odpowiedzią, ‚że kwiatów od zdrajcy nie przyjmuje’. W ten sposób nastąpił duchowo-moralny koniec Tuska. Wszystko co stało się później, służyło tylko próbie zblagowania przez Pinokia rzeczywistości, która dla niego i dla szajki, którą on kieruje a więc (P)iedestału (O)szczanego jest fatalna. W grupie wyborców mających 18-24 lata PO zajmuje bowiem dopiero 3 miejsce.
Niedziela 25.05.2014 stała się symbolicznym finałem polskiej zdrady ciągnącej się od 13.12.1981 roku. W tym samym czasie odszedł z tego świata człowiek, który utworzył dla komunistycznego podtrzymania zniewolenia Polski przez Sowiety WRON, sam będąc posiadaczem herbu ‚Ślepowron’. W związku z wyborami do Parlamentu Europejskiego, które odbyły się właśnie tego dnia inny człowiek, kontynuator zdrady, spotkał się z pytaniem, które ukazało jego duchowo-moralny upadek. Dzień ten ma szansę zatem przejść do panteonu pamięci, jako święto nieuchronnej kary za zdradę państwa i narodu.
Czy tak być w Polsce musi?