tumry

~ głos obywatela zatroskanego losem własnego kraju

tumry

Monthly Archives: Grudzień 2012

GRYPSY Z PLATFOSTANU (241) – Krawędź

26 Środa Gru 2012

Posted by tumry in polityka

≈ 1 komentarz

Tagi

ajatollah, Bóg, Belial, Breżniew, Brzeziński, Drda, Gog, Herhor, Iran, Kabat, Katyń, Magog, Majowie, Mefistofeles, Merkel, Moskwa, Niemcy, Obama, PO, Polacy, Polska, PRL, Prus, Ramzes XIII, Rosja, Rzeczpospolita, Smoleńsk, Sowiety, Tusk, USA, Wałęsa

Mija rok 2012 a koniec świata przepowiedziany przez Majów może będzie tym razem w 2013 i to w maju, a więc  w roku węża czyli diabła. W każdym razie my Polacy jesteśmy coraz bardziej przekonani, że ten nadchodzący przyniesie Rzeczpospolitej nieuchronną zmianę. W roku 2007 agentura poprzez swoją polityczną emanację, a więc (P)aradę (O)bwiesiów ustanowiła w naszym kraju neokomunistyczny system ograbiania i wykończenia społeczeństwa, w którym dokonano jednej ale za to fundamentalnej zmiany ideologicznej, w stosunku do pierwocin mających miejsce od 1944 roku. Na pierwszym miejscu toporne hasło walki o postęp, które de facto oznaczało utratę wolności, zastąpiła wszechogarniająca miłość i walka z nienawiścią. Komuniści, którzy nigdy nie pojęli potęgi pozytywnej emocji i jej prymatu nad wszystkim co oddycha we współdziałaniu z rozumem, poszli po resztki rozumu do głowy. Przyniosło im to sukces. Stało się to w czasie, kiedy możliwości defraudowania w Polsce olbrzymich sum wzrosły niepomiernie w związku napływem do naszego kraju kapitału unijnego i dalszego celowego niszczenia przez szabrowników rządowych, całych branż polskiej gospodarki.

Jednak łatwiej jest przejść wielbłądowi przez ucho igielne niż  komuniście czy lewakowi lub ich potomkom zacząć miłować. Zatem rzecz musiała się rozegrać przez podmianę czyli podstawienie, blef względnie kant, oszustwo czy mistyfikację. Jak zwał tak zwał, grunt by skok odbył się niczym wyczyn prestidigitatorski najzdolniejszego iluzjonisty.  Najwięcej uzdolnień do takiej roboty wykazywał Donald Franciszek Tusk, który z łgania bez zmrużenia okiem i na zawołanie zdawał celująco egzaminy niemal do dziecięcych lat. Z biegiem czasu dialektyka dziejów doprowadziła onego do doskonałości. Dzisiaj nie tylko diabły niższego sortu nie mają z Pinokiem szans. To potrafił Marcin Kabat bohater dramatu Jana Drdy „Igraszki z diabłem”. Tusk doszedł to tego, że byłby w stanie oszwabić nawet diabła rangi Mefistofelesa lub samą Angelę Dorothea’ę. Donald Franciszek to fenomenalnie skondensowany i wzbogacony destylat z destylatu, koncentrat doprowadzony do niemożliwych granic, rafinada, esencja najczystszego zła w najdalej idącym w dziejach kantu przystosowawczym rozwoju. Zdają się to uznawać nie tak mało liczne w naszym kraju zastępy cór i synów władającego północą Beliala, którzy gotowi są Tuska, swój widoczny znak prymatu permanentnej blagi i łajdactwa, nad elementarną prawdą całować po rękach.

Zarządzenie permanentnym kantem w Polsce, to rzecz karkołomna, która za PRL kosztowała nasz Naród poważne ofiary. Cisza przed burzą nie będzie już trwała długo. Donald Franciszek nie może dopuścić do utraty przez agenturalną PO władzy w Polsce, gdyż ze względu na popełnione bezeceństwa, sam stanie się zwierzyną łowną. Szykuje się zatem kolejne starcie wg pomysłu Prusa. Chodzi o walkę Ramzesa XIII, którym w Polsce jest masowy ruch patriotyczno-katolicki, ze sprawującym władzę Herhorem, mającym cechy ideologiczne lewactwa neokomunistycznego. Herhora wspierają Gog i Magog. Ramzes ma wiarę i liczy na pomoc Boską w neutralizacji serwerów obsługujących wybory. Padną strzały. Czy i tym razem Pan będzie kule nosił?  Kto w takim razie w finale poniesie, a kogo poniosą?

Mulat udający wuja Sama na pewno nie pomoże, gdyż wspiera Roso-Sowiety i kolejną Rzeszę jak tylko może. Wprawdzie Barack asekurował swoje relacje z niezmiennie „dotrzymującą” umów Moskwą, odpowiednimi danymi z datą 10.04.2010. Niestety ci nierozsądni Polacy, jak w przypadku Katynia sami rzecz rozgryźli, przez co geostrateg Zbigniew Kazimierz musiał rzecz o Smoleńsku fundamentalnie zracjonalizować. I pomyśleć, że nieodżałowany Leonid Ilicz Breżniew nazywał Zbigniewa jastrzębiem.  Niestety jastrząb okazał się być odartym z piór kurakiem, czego dowiodła już pilotowana przez Brzezińskiego akcja ‚Orli Szpon’ (awans na orła skończył się klapą, ale naszego Orła Białego od znakomitego Bolko to ów otrzymał) komandosów USA przeciw rządom ajatollahów na pustyni w Iranie w kwietniu 1980 roku.

 

GRYPSY Z PLATFOSTANU (240) – Algorytm

22 Sobota Gru 2012

Posted by tumry in polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

AK, bolszewicy, Farfał, Giertych, Gog, Kostrzewa, Koszutska, KPP, Kreml, Magog, Moskwa, narodowcy, NKWD, Obóz Narodowy, PAX, Piasecki, PiS, Polska, PRL, Reszczyński, Ribbentrop, Rowecki, Rzeczpospolita, Skriabin, Sowiety, Stalin, Tusk, TVP, Warszawa

Miłość jaka zapanowała wśród neokomunistów do Romana Jacka ‚Giant’ Giertycha jest przysłowiowa. „Co było, a nie jest, nie pisze się w rejestr”. Dlatego też wystarczyło podjęcie wspólnego z Donaldem Franciszkiem skoku na TVP, aby kosztem interesów państwa dokopać PiS i by zostać dopuszczonym do prawdziwej watahy, złożonej z żądnych krwawicy pracowniczej basiorów, które dla kamuflażu odgrywają rolę stada niewinnych jagniąt.

Zrobienie w Polsce jakiegoś grubego łajdactwa bez udziału sądu jest w zasadzie niemożliwe. Dlatego też za pomocą tej właśnie instytucji Roman Jacek wplasował niejakiego Piotra Grzegorza Farfała, do pełnienia funkcji prezesa TVP. Z tej okazji na szujackich  wszechwysokościach rozległy się fanfary, które w rzeczywistości były głosem rogów myśliwskich. Zaczęło się polowanie na wszystko co prawe i patriotyczne. Heil Piotr Grzegorz gwarantował przy tym każdemu myśliwemu, dowóz najatrakcyjniejszego wyszynku w niespotykanych dotąd ilościach. Bigosowanie trwało prawie rok. W konsekwencji uzyskano stuprocentowe zaprzeczenie tego, co na początek wolności w roku 1989 oświadczył w misji TVP znakomity Wojciech Reszczyński.

W ten m.in. sposób Roman Jacek i Donald Franciszek przywrócili sens znakomitej współpracy endeków z neokomunistami, której pobłogosławiła agentura umiejscowiona w tych środowiskach, a także czynniki nadzorujące interesy Goga i nade wszystko Magoga w naszym kraju. Strategiczny wymiar tej współpracy przekracza ramy ideologiczne. Jest wspólnotą ducha tego typu, który doprowadził onegdaj do zawarcia przez międzynarodowych   protoplastów takiego związku wzorcowego paktu Ribbentrop – Skriabin. Jak widać zarówno Giertych jak i Tusk prekursorami niby niemożliwego wcale nie byli. Jakie zatem są początki miłości, jaka zapanowała między polskimi endekami a komunistami z ośrodkiem w Moskwie?

Było lato 1937 roku. Iosif Wissarionowicz Dżugaszwili, już wówczas największy w dziejach zbrodniarz, wyszedł był sobie na spacer przy pięknej pogodzie. W jednym z ogródków na kolonii domków w dzielnicy rządowej  krzątała się kobieta. Na widok mistrza podeszła do ogrodzenia pozdrawiając go serdecznie i z uśmiechem. Stalin rozpoznał w niej Marię Karolinę Sabinę Koszutską, do której smalił był dawno temu cholewki. Porozmawiali krótko. Po powrocie na Kreml wydał rozkaz. Werę Kostrzewę aresztowało NKWD. Zmarła w więzieniu 2,5 miesiąca przed atakiem Sowietów na Polskę. Mimo, że tworzyła ich agenturę na Rzeczpospolitą w postaci KPP, była za niepodległością naszego kraju i przeciw pochodowi bolszewików na Warszawę w 1920 roku. Jej odejście symbolizowało częściową lukę jaka powstała w Polsce wśród komunistów, którzy nie myśleli zbyt internacjonalistycznie. Lukę tę, tak czy inaczej trzeba było wypełnić.

Ledwie zaczęło się zagrabianie Polski przez Sowiety w 1939 roku, a już mordercza komunistyczna machina zabrała się za polski żywioł, choćby tylko podejrzewany o patriotyczne skłonności. Tak ciągiem dojechano do 1956 roku, a więc dłużej niż żył promotor tego łajdactwa. W między czasie unicestwiono gros największych polskich patriotów ze wszystkich możliwych organizacji niepodległościowych. W masie więźniów nie brak też było narodowców. O ile jednak los większości nie będących szarymi członkami polskich komunistów z KPP, a de facto komunistów międzynarodowych (na modłę Sowietów), był w zasadzie przesądzony, choć wspierali oni swoich moskiewskich promotorów z całych sił,  to z niektórymi członkami Obozu Narodowego obchodzono się specjalnie. Jednym z nich był Bolesław Piasecki, który mimo, że w czasie wojny funkcjonował niepodległościowo m.in. na Nowogródczyźnie, do niewoli Sowietów trafił dopiero w 1944 roku.

Więzień był nie byle kim, gdyż założył Ruch Narodowo-Radykalny Falanga, który m.in. przeganiał i bijał komunistów i Żydów. Za te wyczyny trafił do Berezy Kartuskiej, która była raczej przeznaczona dla typów mu podobnych ale przede wszystkim Ukraińców. (Dziwna ta „faszystowska” sanacyjna Polska, skoro skazywała na więzienie obywateli stosujących terror wobec innych polskich obywateli, do tego komunistów i Żydów). Brał udział w wojnie 1939 roku jako dowódca oddziału w II Warszawskiej Brygadzie Pancerno-Motorowej, którą dowodził płk. Stefan Rowecki, późniejszy dowódca AK „Grot”. W więzieniu Sowietów niczego nie ukrywał, twierdząc nawet, że żałuje, iż za mało dał się we znaki szczególnie komunistom. Mimo to, będąc wg skłamanej nomenklatury Sowietów faszystą, został wciągnięty do współpracy nad zniewalaniem przez komunistów Polski. W Polsce Ludowej Piasecki pełnił istotne funkcje państwowo-polityczne. Można nawet powiedzieć, że utworzył coś w rodzaju państwa w państwie (Pax), gdzie rzeczy toczyły się na trochę na innych zasadach, niż te, które obowiązywały w komunistycznej rzeczywistości. W pewnym jednak momencie ta autonomia się komuś nie spodobała, i Piaseckiemu zgotowano horror w postaci zamordowania syna Bohdana. Po tej tragedii ojciec był już innym człowiekiem.

Powrót zwolennika istniejącej władzy, wcześniej wyklętego przez neokomunistów Romana Jacka Giertycha do gry, to odwołanie się do sprawdzonych wzorów. Teraz trzeba ‚Giant’owi’ wykroić jakiś obszar, w którym podejmie on swoją wrażą działalność. Celem jest spacyfikowanie radykalnie nastawionych do Tuska i jego ferajny narodowców. Nade wszystko idzie tu o ludzi młodych, a więc aktywnych, często kibiców sportowych. Roman Jacek Giertych to osoba zakulisowo koncyliacyjna, która jest w stanie dogadać się z każdym, pod warunkiem, że coś na tym zyska. Najnowsza misja ma dla obozu przeciw niepodległościowego znaczenie kapitalne. Chodzi o niedopuszczenie do połączenia się żywiołu narodowego z Prawem i Sprawiedliwością, co w wytworzonych warunkach się stanie, jeżeli agentura przegra bój o „właściwą polaryzację” sił społecznych w Polsce.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (239) – Szczudło

18 Wtorek Gru 2012

Posted by tumry in polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

II RP, III RP, Jan Chrzciciel, Kaczyński, kard. Nycz, katolik, komuniści, lewacy, Michnik, Narutowicz, Pałac Koniecpolskich, PiS, PRL, Smoleńsk, Warszawa

Jakby mało było podzielenia się w Parlamencie opłatkiem przez Metropolitę Warszawskiego Kazimierza kard. Nycza z m.in. udającymi na ten czas wierzących politykami, to następnie ni stąd ni zowąd, purpurat znalazł czas aby  wpisać się w nowy niestety rozdział skłamanej polityki rządu inspirowanej michniactwem. Odwiedził mianowicie w towarzystwie oficjeli sarkofag zamordowanego, pierwszego prezydenta II RP Gabriela Narutowicza. Spoczywa on w Bazylice Archikatedralnej pod wezwaniem św. Jana Chrzciciela, w tej samej, w której co miesiąc odbywają się msze za Ojczyznę w związku z tragedią smoleńską. W ten sposób kardynał wpisał się w niegodziwą politykę rządu, która łączy zakończony skutkiem śmiertelnym zamach na przedwojennego prezydenta, z rzekomo niedawno udaremnionym i również rzekomo mającym doprowadzić do zamordowania dzisiejszej głowy państwa, tym razem z premierem i parlamentarzystami.

Żeby uwiarygodnić społeczeństwu skutki skłamanej retoryki, sięgnięto do prawdziwego wydarzenia z lat dwudziestych. W Polsce Ludowej i w III Rzeczpospolitej żaden z kulawą nogą polityczny pies nie interesował się grobem tragicznego prezydenta II Rzeczpospolitej. Ludziom komunistycznej i lewackiej władzy był on całkowicie obcy. Teraz jego los okazał się być użyteczny w planowaniu przez rządowych apostołów wiecznego regresu zamachu na wolność, z jednoczesnym zrobieniem przeciwwagi dla autentycznej martyrologii jaką życie dotknęło Prawo i Sprawiedliwość. To ta partia ma uprzywilejowaną pozycję, jeżeli chodzi o liczbę i intelektualną jakość zabitych przyjaciół spoczywających w grobach, mających także formę sarkofagu. Do takiego to sarkofagu Kazimierz kard. Nycz nie był do tej pory, jak mi wiadomo, uprzejmy się pofatygować mimo, że leży w nim człowiek, który m.in. był prezydentem Warszawy.

Systematyczne robienie rodaków w konia, to podstawowa działalność jaką zajmują się dzisiejsze polskie władze. Jednak koń potrafi wierzgnąć i połamać swojemu udawanemu opiekunowi gnaty. W tej sytuacji tym bardziej niezrozumiałe jest postępowanie Metropolity Warszawskiego, który służy jak może, ale bynajmniej nie sprawie katolików polskich, a innowierczej, gdyż zamordowany prezydent Narutowicz był ewangelikiem. Co gorsza kardynał swoim postępowaniem wspiera wręcz niewierzącą tłuszczę, której reprezentacja urządziła onegdaj  zamach na krzyż pod Pałacem Koniecpolskich. Zdaje się, że dla wielu katolików był to koniec zaufania do człowieka, który na warszawskim stolcu arcybiskupim znalazł się fuksem. I pomyśleć, że gdyby nie śp. prezydent Lech Kaczyński, to z kardynałowania byłyby nici. W ten sposób ten niewinny człowiek podpisał niejako własną krwią akt nominacji dla kogoś, kto dostatecznie już wiernych kościołowi rozczarował.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (238) – Lewatywa

14 Piątek Gru 2012

Posted by tumry in polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

Bierut, Boże Narodzenie, bł. Jan Paweł II, Chopin, Chrystus, ideologia, kard. Dziwisz, kard. Nycz, kard. Wyszyński, Komorowski, Kościół Katolicki, Lenin, lewactwo, Marks, o. Rydzyk, Ojciec Święty, PO, Polacy, Polska, PR, Radio Maryja, rozum, RP, Ruch Palikota, Sejm, Senat, Sowiety, Telewizja Trwam, Tusk, UE, wiara

Święta Narodzenia Pańskiego za pasem. W Parlamencie opłatek z Kazimierzem kard. Nyczem. Natomiast w państwie polskim polityka wywalania wartości katolickich na bruk. Do prekursorów umieszczenia na nim fortepianu Chopina, dołączył Tusk i ferajna ze swoim przyczynianiem się do poniewierania najświętszymi atrybutami wiary.

Ku zaskoczeniu wielu Donald Franciszek zdecydował się na dialektyczną kontynuację wyczynów Bolesława Bieruta, który zaczął od bywania na mszach katolickich podczas pełnienia funkcji państwowych, w tym prezydenta RP. Dopiero od roku 1948  przeszedł ci on do stopniowego dokręcania kościołowi śruby, dochodząc w apogeum swoich wyczynów, do aresztowania Prymasa Polski kardynała Stefana Wyszyńskiego (1953).

Tusk początkowo, jako wicemarszałek Senatu i Sejmu dystansował się od kościoła, czyli był bardziej bieruci niż sam mistrz, by po zwycięskich dla PO wyborach i objęciu funkcji premiera, przerzucić ster na kurs niby prokościelny. Świadczy o tym zawarcie po wielu latach związku cywilnego małżeństwa sakramentalnego. Zbliżył się wtedy do tzw. kościoła łagiewnickiego, za którego sztandarową postać uchodzi kardynał Stanisław Dziwisz. Ten stan rzeczy został przez Donalda Franciszka wykorzystany do ataku na część kościoła skupionego wokół Radia Maryja i o. Tadeusza Rydzyka. W ten sposób kościół katolicki dał się podzielić.

W drugiej kadencji swojego premierowania, Donald Franciszek zachęcony sukcesem, na podobieństwo Bieruta, dał sygnał do generalnej rozprawy z kościołem  i to zarówno z  hierarchią, prostym klerem jak i z armią wierzących. Kolejne przełożenie steru, zostało precyzyjnie przygotowane w postaci powołania niby to nowego ugrupowania parlamentarnego, w postaci Ruchu Palikota. Partia ta asekuruje wyczyny stronnictwa macierzystego m.in. w dziele ataku na kościół katolicki, wypuszczając „balony próbne”, a w najważniejszych kwestiach popierając jak jeden mąż PO. Równolegle prowadzone są  niezgodne z prawem manewry, mające na celu eliminację mediów katolickich – Telewizji Trwam i Radia Maryja – które mają czelność przedstawiać nieskłamany stan rzeczy.

Celem uruchomionej strategii, którą firmują zarówno Donald Franciszek jak i „Jezus” Maria Karol Bronisław jest doprowadzenie do odcięcia możliwie największej liczby katolików od korzenia, i tym samym uczynienia z Polski państwa ubezwłasnowolnionego. Dzieje się to pod płaszczykiem lansowania nowoczesności. Cel ten wspierają jak tylko mogą, główne media wraz z armią upadłych moralnie dziennikarzy, dla których misją nie jest kontrolowanie władzy i pisanie prawdy, a lansowanie jej posunięć i dezinformowanie własnego społeczeństwa. Tym samym historia Polski zatoczyła przez nieco ponad 20 lat całe koło. Od lewactwa w wydaniu Sowietów, do wolności, a następnie do lewactwa z domieszką europejską, czyli bycia bardziej marksowskim niż leninowskim.

Summa summarum w Polsce ma miejsce polityczny, kroczący zamach stanu, mający na celu odrodzenie prymatu ideologii nad wiarą i rozumem. Stan ten można nazwać restytucją komunizmu w wydaniu neo. Sytuacja jest o tyle niebezpieczna, że kurs na lewackość obrały także gremia kierownicze UE. W ten sposób nie tylko Polska jest zagrożona ale i cała cywilizacja europejska. Wydaje się, że najbardziej skutecznym ratunkiem dla ludzi wiary będzie nieuchronny konflikt między cywilizowanym lewactwem zachodu a niecywilizowanymi lewakami wschodu. Niestety w związku z atakiem na wiarę katolicką, dostanie się i rozumowi, który stanowi drugą stronę medalu, jakim jest chrześcijaństwo zachodnie. W wyniku tego  nastąpi nieuniknione załamanie się innowacyjności gospodarek europejskich, a stąd już tylko krok do upadku ekonomicznego kontynentu. Lewacy byli zawsze skuteczni w propagandzie (PR), a zupełnie bezradni w tworzeniu warunków każdego rozwoju.

Jeżeli społeczeństwo nasze w stosunkowo krótkim czasie nie zdecyduje się na usunięcie od władzy Tuska i ferajny, to oprócz odebrania nam  w życiu społecznym podmiotowości, dojdzie jeszcze do dobrania się do dorobku Jana Pawła II. Lewacy muszą coś w tej sprawie zrobić, gdyż siła rażenia słów wypowiedzianych przez naszego błogosławionego rodaka, musi ich szybko zdemaskować i w konsekwencji wysadzić z siodła. Donald Franciszek podjął się zadania, które do tej pory w Polsce było niewykonalne tj. sprawienia z „niewielką pomocą swoich przyjaciół”, by Polacy zdradzili Chrystusa, Ojca Świętego i Apostolski Kościół. Na co liczy Tusk oprócz fuksów? Na naszą głupotę.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (237) – Tuskopat – Tuskafil

09 Niedziela Gru 2012

Posted by tumry in polityka, satyra

≈ Dodaj komentarz

Tagi

amerykanie, angielski, Anglicy, Arabski, Australijczycy, Berlin, Buwi, Cytadela, Czerwony Kapturek, dialektyka, francuski, Gierek, Gog, Gomułka, Hitler, II RP, III RP, Jamajczycy, Kania, Kiwi, Lepper, Litwin, Magog, niemiecki, Nowozelandczycy, Okrągły Stół, osobowość, Petersburg, PiS, Piłsudski, psychopatia, Rada Ministrów, Rosja, schizofrenia, Sikorski, Sobieski, Sopot, Sowiety, Tu 154M-101, Turek, Tusk, Tusk's Welfare State

Psychopaci i jednocześnie agenci przeznaczeni na obszar III RP w ciągłym natarciu. Jednakże napęd skonstruowany na ogłupienie społeczeństwa polskiego musiał zostać tak wysilony, że w różnych miejscach pojawiły się poważne symptomy zużycia. U „capo di tutti capi” doszło nawet do raczej trwałego bo schizofrenicznego podziału osobowości na osobnika wyraźnie patologicznego z jednej i na wykonującego ochotnie zlecone  mu zadania z drugiej strony. Trzeba jednak przyznać, że jak na ogrom roboty wynikającej z wielkości poddawanego obróbce obszaru, jak i liczebności wchodzących w jego skład społeczności, zyski z tej kreciej roboty przekraczają nakłady wielokrotnie. Gog i Magog nie mają powodów do zmartwienia. Kompromitowanie  jak i wyczerpywanie aktywów państwa polskiego postępuje prawidłowo, wyprzedzając nawet wdrożony 5 lat temu, a przyjęty przy Okrągłym Stole w ogólniejszym zarysie harmonogram.

Magister historii Donald Franciszek liznął nieco na studiach tematykę dotyczącą Józefa Piłsudskiego i zauroczony jego skutecznością polityczną postanowił dokonać plagiatu z niektórych posunięć naszego fenomena. Szczególnie upodobał sobie Tusk udawanie choroby psychicznej, w której to późniejszy twórca II RP był tak skuteczny, że został przewieziony z Cytadeli do Petersburga celem leczenia. Umożliwiło to ucieczkę późniejszego I Marszałka z carskiej niewoli. Rzecz w tym, że udawanie dotkniętego psychiczną przypadłością naszego bohatera narodowego tak wycieńczyło, że rzecz całą postanowił był przerwać. Okazało się jednak, iż to właśnie uwiarygodniło w oczach fachowców chorobę, która ma właśnie taki a nie inny, epizodyczny przebieg i charakter.

Tuskopat, który dawno temu dorobił się był wilczych oczu (geny, wychowanie), zatem deficytów psychicznych w odróżnieniu od wielkiego Litwina udawać nie musiał, tym bardziej pojął wagę i moc umiejętnego udawania, kamuflującego rzeczywisty stan rzeczy. Pomyślał i wymyślił podaną ustami gwiazdora od siedmiu boleści Radosława Tomasza koncepcję watah. Odwrócono jednak relacje. Watasze cechy przypisano Prawu i Sprawiedliwości, podczas gdy w rzeczywistości, to Tuskopat zorganizował w ten sposób swoje stado. Żeby wzmocnić efekt propagandowy i zdublować pułapkę, uzupełnił koncepcję państwa opiekuńczego   o celująco bo dialektycznie zdefiniowane  pojmowanie  miłości. Powstało Tusk’s Welfare State  umożliwiające stosunkowo łatwe wzięcie na kieł (ang. tusk)* przysłowiowego „Czerwonego Kapturka”. Tak więc jest dzisiaj dodatkowo uprawnione  aby Tuskopat mógł o sobie powiedzieć, że czerwonym kapował zręcznie i nawet tzw. Turka czyli wiernych Najwyższemu lecz ciętych na liberalne lewactwo – bijał zdrowo, niczym w swoim czasie sam Sobieski.

Z kolei w odmianie Tuskafil Donald Franciszek gromadzi wokół siebie fanów swojego geniuszu do wytwarzania blagi i kręcenia lodów. Począwszy od ministrów, którzy stoją przed nim na baczność podczas cotygodniowych przywitań na Radzie Ministrów. Do miłośniczek jego talentu dokonujących prób pocałowania go w rękę, którym jednak nikt nie śmie nadać etykiety w stylu „moherowe berety”. W trakcie tych przywitań nasz geniusz wpada w styl idola narodu niemieckiego z lat 30 i początku 40 Adolfa Hitlera, podczas jego obchodów dziedzińca swojej kwatery w Berlinie w kwietniu i w pierwszych dniach maja 1945 roku. Z  oddali natomiast kibicują mu miliony głównie młodych rodaków, którym był umożliwił opuszczenie Ojczyzny, w celu wejścia w posiadanie słusznych porcji chleba bywa, że z masłem. Także urodzone tam dzieci naszych rodaków, ślą Tuskafilowi liczne wiązanki złożone z ukwieconych wyrazów, bo gdyby wszak nie on, to nie mogłyby się pojawić na tym świecie, którego odmianę polską są dopiero w stanie docenić z pewnego dystansu.

Niestety na lipnym honorze Tuskopata-Tuskafila powstała jednak jedna, początkowo nieznaczna  wydawać by się mogło rysa, która jednak w miarę upływu czasu  miała skłonność do niepowstrzymanego powiększania się, niczym niezabezpieczone pęknięcie przedniej szyby samochodu. Ta rysa to, jak się okazuje spaprany zamach, bo obliczony na: twardości diamentu brzozę, obrócony na plecy samolot, niekompetencję załogi, wódę, doskonałość sprzętu produkcji Sowietów (silniki działały nawet dłużej niż istniał samolot), samozacierający ślady przyziemienia grunt, materiał w postaci duraluminium o wytrzymałości porównywalnej z tekturą i kontrabandę do Ruso-Sowietów wielkiej ilości swojskiej kiełbasy i pasty do butów marki Kiwi**, które to skiwały misternie przygotowaną wersję, wprowadzając do śledztwa wątek nieszczęsnego trotylu.

Wygląda na to, że  Tuskopat-Tuskafil może skorzystać, tak jak m.in.  Andrzej ze szura, przeprowadzić kant wyborczy, względnie wprowadzić stan wojenny bis. Może  też zostać załatwiony przez własną ferajnę (przykład Gomułki, Gierka, Kani), która zwali na szefa zaplanowany wspólnie pod auspicjami Ruso-Sowietów skok na Tu-154M 101. Memento Mori.

———-

 * Zdaje się, że znielubienie przez Donalda Franciszka Anglików i Amerykanów ale również potencjalnie Australijczyków, Nowozelandczyków czy Jamajczyków wynika ze znegliżowania  językiem angielskim prawdziwej natury sztukmistrza z Sopotu. Dodatkowo mówienie po angielsku nie wychodzi Tuskowi dobrze, ze względu na ukształtowanie między kłami ozora, który w związku z tym ma skłonność do errkowania, charakterystycznego dla francuskiego czy niemieckiego a psującego angielski.

** Pierwszą reakcją Tuska po otrzymaniu informacji o znajdującej się na pokładzie samolotu wielkiej ilości pasty do butów marki Kiwi, była pretensja do znakomitego szefa kancelarii Tomaszka „Niechcic”-Arabskiego o to, że ów nie zadbał, aby to była nie mniej doskonała pasta Buwi.

GRYPSY Z PLATFOSTANU (236) – Kamuflaż

07 Piątek Gru 2012

Posted by tumry in polityka

≈ Dodaj komentarz

Tagi

bolszewizm, Bormann, Braun, Bruksela, faszyzm, Gomora, Hitler, Ho Hi Minh, homo sovietikus, humanizm, komintern, Lenin, lewactwo, lewica, Mao Zedong, Marx, małżeństwo jednopłciowe, Mussolini, Naczelnik, Piłsudski, Pol Pot, Polska, Robespierre, Rosja, Saint Just, socjaldemokracja, Sodoma, Sowiety, Stalin, Stary Testament, Unia Europejska, Zinowjew

Od zawsze wielu osobom niełatwo było zrozumieć, dlaczego to lewica europejska, a więc i Unia, rozumiana jako jej gremia kierownicze, tak wiele sił i środków poświęcała i poświęca prawnemu wprowadzeniu do życia publicznego możliwości zawierania małżeństw jednopłciowych. Rzecz była dość tajemnicza, gdyż powoływanie się przez lewaków  na argumenty wywiedzione z humanistycznego dorobku ludzkości, było delikatnie rzecz biorąc niestosowne. Wynika to ze względów zupełnie zasadniczych związanych z ludobójczymi „osiągnięciami” ideologicznych ojców lewicy. Zarówno Robespierre, Saint Just, Lenin, Mussolini, Hitler, Stalin, Mao  Zedong, Hô Hi Minh jak i Pol Pot*, byli bowiem lewakami z krwi i kości. Mając ideologię   doprawioną takimi przyprawami nie sposób jest utrzymać powagi dyskursu, w którym słuchacz  będzie w tych warunkach skłonny pojąć i przyjąć  za humanistyczną, argumentację na rzecz małżeństw jednopłciowych.

Tymczasem miłość do praktycznego prekursora od lewego ukierunkowania dziejów, a więc Władimira Iljicza Uljanowa Lenina nie dawała lewakom spokoju**. Kochaj z dobrodziejstwem inwentarza albo rzuć, oto problem przed jakim stali. Jednakże miłowanie Lenina było poważnie obciążone jego pederastią. Coś z tym trzeba było zrobić. Wdrożono pomysł najprostszy, a więc zhumanizowano homoseksualizm. Nie wykluczone, że pomysł ten przyszedł lewakom z Brukseli do głowy za sprawą lektury zwierzeń Grigorija Jewsiejewicza Zinowjewa*** (Owsiej-Gerszen Aronowicz Radomyslski, również Hirsz Apfelbaum) – kochanka Lenina – w których sławił on zalety seksualne swojego partnera. A, że był postacią światową i do tego należał do ścisłego, trójosobowego kierownictwa bolszewików, jego świadectwo było tym bardziej cenne. Znakomitość ta, jako przewodniczący Komitetu Wykonawczego Kominternu, głosiła konieczność rewolucji światowej, wysuwając koncepcję jak najszybszego przeniesienia rewolucji komunistycznej na inne kraje. Ponadto przeciwstawiał się wspólnemu frontowi z partiami socjaldemokratycznymi, które określał jako socjalfaszystowskie, w czym był niekwestionowanym prekursorem, jako że miało to miejsce już w początkach Sowietów. Ten genialny pomysł nazywania konkurentów faszystami przejął następnie Stalin, który zgładził Zinowiewa w 1936 roku. Dzisiaj określenie faszyści stosowane jest również przez lewaków i wszelkich innych łajdaków, na określenie ruchu patriotycznego w Polsce.

Pamięć o koncepcji niesienia kaganka światłości ze wschodu na zachód pozostała jednak w wielu sercach****. Z uwagi na fakt, że wcześniej jeszcze przedpole ideologiczne zostało oczyszczone z dorobku niektórych praktycznych specjalistów od naprawiania ludzkości przez „lewy skok”*****, rzecz była gotowa do wdrożenia. Tak więc robienie z natury błazna ruszyło pełną parą. Prawo stało się narzędziem wdrażania idei sprzecznych z dorobkiem ludzkości, wyrażonym choćby w Starym Testamencie w rozdziale o Sodomie i Gomorze. Jak widać przerabianie ludzi na każdą możliwą łamiącą naturalny porządek rzeczy modłę, jaka tylko „do łba strzeli”, jest podstawowym celem lewactwa w ogóle, a dzisiejszego, nade wszystko europejskiego w szczególności.

———-

      * Łapska tego całego towarzystwa spływają strumieniami krwi niewinnych ofiar.

     ** Dodatkowo, mistrzem dla Lenina była jeszcze inna uwielbiona postać „lewego skoku”, którym był rzecz jasna Karl Heinrich Marx (Hirschel Marx). Książki tego teoretyka idei poronionych, szczególnie „Kapitał”, znajdują się w bibliotece niejednego  wysokiego przedstawiciela Unii Europejskiej. Gdyby jeszcze Marx był homoseksualistą – niestety uwielbiał kobiety. W tym przypadku natura nie wyszła na przeciw nowoczesności.

    *** I pomyśleć, że inny Zinowjew ukuł znane określenie – homo sovieticus.

 **** Pochód kaganka lewackiej światłości na zachód wstrzymał nie kto inny jak podówczas Naczelnik Państwa Józef Piłsudski. Decyduje to o tym, że Polska w Unii Europejskiej kształtu dzisiejszego będzie zawsze znielubiona, a postulaty Ruso-Sowietów często, gęsto sprzeczne z naszą racją stanu, będą rozpatrywane z dużą życzliwością.

***** Dotyczyło to np. Adolfa Hitlera. Ciekawe co by zrobiło europejskie lewactwo, gdyby Hitler tuż przed śmiercią nie wziął był ślubu z Ewą Anną Paulą Braun, a choćby z Martinem Bormannem.

Subskrybuj

  • Entries (RSS)
  • Comments (RSS)

Archiwum

  • Styczeń 2015
  • Sierpień 2014
  • Lipiec 2014
  • Czerwiec 2014
  • Maj 2014
  • Kwiecień 2014
  • Marzec 2014
  • Luty 2014
  • Styczeń 2014
  • Grudzień 2013
  • Listopad 2013
  • Październik 2013
  • Wrzesień 2013
  • Sierpień 2013
  • Lipiec 2013
  • Czerwiec 2013
  • Maj 2013
  • Kwiecień 2013
  • Marzec 2013
  • Luty 2013
  • Styczeń 2013
  • Grudzień 2012
  • Listopad 2012
  • Październik 2012
  • Wrzesień 2012
  • Sierpień 2012
  • Lipiec 2012
  • Czerwiec 2012
  • Maj 2012
  • Kwiecień 2012
  • Marzec 2012
  • Luty 2012
  • Styczeń 2012
  • Grudzień 2011
  • Listopad 2011
  • Październik 2011
  • Wrzesień 2011
  • Sierpień 2011
  • Lipiec 2011
  • Czerwiec 2011
  • Maj 2011
  • Kwiecień 2011
  • Marzec 2011
  • Luty 2011
  • Styczeń 2011

Kategorie

  • ekonomia
  • film
  • historia
  • książka
  • kultura
  • motoryzacja
  • nauka
  • pies
  • poezja
  • polityka
  • prawo
  • przyroda
  • psychologia
  • satyra
  • sport
  • Uncategorized
  • wiara

Meta

  • Zarejestruj się
  • Zaloguj się

Blog na WordPress.com.

Prywatność i pliki cookies: Ta witryna wykorzystuje pliki cookies. Kontynuując przeglądanie tej witryny, zgadzasz się na ich użycie. Aby dowiedzieć się więcej, a także jak kontrolować pliki cookies, przejdź na tą stronę: Polityka cookies