Za to, coś Tusk uczynił, w męce odejdziesz
Jak widać neokomunistyczni zadaniowcy, których widzialną emanacją jest Tusk Donald Franciszek i jego (P)ubliczny (O)mam wraz z bezpośrednim wspieraczem (P)ubliczną (S)ynekurą (L)okajów pod kierownictwem Piechotka, a także z (S)itwą (L)iteralnego (D)ziadostwa z Przemiałem* na czele oraz (T)woim (R)olowaniem zarządzanym przez Palikanta – idą szeroką ławą. Znaczy to, że jako państwo weszliśmy już w przed końcowy etap ‚umacniania’ dawnej Rzeczpospolitej Polskiej, której skrót RP będzie oznaczał po sfinalizowaniu sprawy Rolska Polska, czyli Rollae Poloniae.
Rolowanie czyli zwijanie państwa polskiego, trwa niezwykle intensywnie już od ponad 6 lat. W tym czasie wspaniała ekipa jakże genialnego herr Donalda Donaldowicza wydatnie uekologiczniła, przez znakomite odprzemysłowienie kraj; dosurowcowiła go w najdroższy w Europie gazowy nośnik energii; prawie wykończyła budowę gazoportu; nie złupała, czyli oszczędziła łupki; odgoniła od nich imperialistów; zreformowała podatki w kierunku ich jazdy w górę; odchwaszczyła, odpolszczając i unowocześniła (historia won) szkolnictwo; useksowiła wszystkie możliwe płci; zgenderowiła zachowania biskupów i katolików; rozpowszechniła do niebywałych rozmiarów katolicki przekaz radiowo-telewizyjny; upowszechniła sprawiedliwość inaczej przez światłe orzeczenia sądowe; wzmocniła rodzinę, przez odciążanie jej od dzieci; rozszerzyła do niespotykanych rozmiarów działające na rzecz obywatela wszelkie możliwe a nawet niemożliwe do wymyślenia administracje centralne i lokalne; wprowadziła w XXII wiek infrastrukturę drogową i kolejową; pozbyła się wielu przedsiębiorstw i przedsiębiorców; powiększyła do astronomicznego poziomu rezerwy państwa w postaci koniecznych wpłat na rzecz innych podmiotów; odciążyła własnych obywateli ze środków umożliwiających im przeżycie na emeryturze; stworzyła kapitalne warunki do bycia pracownikiem do śmierci; usprawniła służbę zdrowia w kierunku skutków ostatecznych; przejęła na własną odpowiedzialność wydatną część zasiłku pogrzebowego; rozprawiła się z kim trzeba pod Smoleńskiem i nie tylko; wysłała na zagraniczne staże pracy miliony młodych ludzi; oddziecinniła kraj, który przez to spoważniał i dojrzał; wydatnie zwiększyła zaufanie obywatela do państwa, co manifestuje się znacznie przygiętą w kontakcie z urzędnikiem sylwetką petenta; zafundowała rowerzystom, jadącym po piwie masowy pobyt w sanatoriach z instrumentami klawiszowymi do dyspozycji; wzmocniła poczucie mocy za kierownicą po piwie; pozaprzyjaźniała się politycznie ze wszystkimi, z wyjątkiem słabnącej z dnia na dzień opozycji; szczególną estymą otoczyła obrady w Polsce naszych największych przyjaciół w dziejach** w postaci Ławrowa Siergieja Wiktorowicza i całego Knestetu; wydatnie wzmogła ofensywę zagraniczną państwa, dzięki pomysłom wchodzenia w zakamarki ciał, zaproponowanym przez człowieka od dorżnięć (2 synów) – Sikorskiego Radosława Tomasza; przyśpieszyła drogę legislacyjną, przez podpisywanie wszystkiego jak leci przy pomocy ‚Jezus’ Maria Karol Bronisława; zbliżyła Amerykę Południową (Peru) i Afrykę (Nigeria) do Polski; w ramach akcji zielone płuca świata spowodowała przemianę naszego kraju w Zieloną Wyspę, choć wrogie ośrodki imperialistyczne w postaci np. dr. Jarosława Kaczyńskiego twierdziły, że można raczej mówić o Zielonej Wsypie***; wdrożyła system panowania nad wybrykami Antoniego Macierewicza, który do wywołania III Wojny Światowej, usiłuje wykorzystać szczątki kiedyś strategicznego płatowca Tu-154M, przez co broniący pokoju za wszelką cenę Rosjanie, nie zwrócą nam ich nigdy; uchroniła od doznawania przykrości w lotach przez nasze ukochane elity, na skutek profilaktycznego zwalczenia spisku zawiązanego w 36 Specjalnym Pułku Lotnictwa Transportowego; zdemaskowała wrogów naszego państwa, ulokowanych w jego newralgicznych punktach np. Mariusza Kamińskiego; wybroniła przed zlinczowaniem najlepszych synów ojczyzny Mira, Grzecha, Rycha i Zdzicha, nie mówiąc już o Sawickiej czy o znakomitym Tusku Michale vel Bąku i znanym chirurgu serca ‚G’ operującym kieszeniami pacjentów w perfekcyjny sposób; przejęła aktywa Amber Gold, i pokazała stosowny znak palcami jego prywatnym akcjonariuszom; wychowała całe plejady znakomitych i zakochanych w dochodzeniu do prawdy prokuratorów i sędziów; jakże wydatnie zwiększyła możliwości obronne kraju, przez pozbycie się choćby kadłuba budowanej od lat fregaty, nie mówiąc o zwykłych żołnierzach, dzięki czemu mamy najbardziej uoficerowioną armię świata. Słowem sukces goni sukces, tak jak w rządzie, gdzie łotr gania się z łajdakiem i vice versa.
Nie mało tego, a to tylko część zaledwie niebywałego wprost dorobku ekipy, która zapisze się w ponad 1000-letnich dziejach Polski, kapitalnym wręcz jej urządzeniem. I pomyśleć jak niewiele brakowało, żeby wrogowie umiejscowieni dla niepoznaki w Prawie i Sprawiedliwości, nie zaczęli rządzić krajem wbrew resortowym dzieciom i wkładającym tyle wysiłku w pisanie prawdy, która następnie tajnymi kanałami dostarczana była komu trzeba – agentom. Ten skandal mógł nas wiele kosztować. Wystarczy, że na Kreml i do Reichstagu dotarłaby hiobowa wieść, że Polska jest suwerenna. A tak dobra nasza. Chodząc od Annasza do Kajfasza, to my właśnie umacniamy naszą suwerenność. Tymi słowy, wśród niebywałych odgłosów aplauzu płynących zewsząd i od wszystkich uczestników, Wielki Wolant**** herr Tusk Donald Donaldowicz Franciszek zakończył swoje przemówienie na I Zjeździe Splatformionych Stronnictw (SS-CC), w Berlinie. Pierwsza część obrad odbyła się w Moskwie. Utajniony ze względu na ważne okoliczności sojusznicze tekst tamtego wystąpienia Donalda Donaldowicza, zostanie upubliczniony za 30 lat. Możemy być dobrej myśli, czas leci szybko.
———-
* Władimir Władimirowicz zarządził, że nie może być w Ruso-Sowietach dwóch Millerów, ten od Gazpromu Aleksiej Borysowicz i od dawnej Rzplitej Leszek Cezary. Ów z priwislanskowo kraja, jako niższy rangą zdecydował się na nowe nazwisko – Przemiał – co pozostaje w niewątpliwym związku z millerem (młynarz) i mąką, a więc z nazwiskiem poprzednim. Tak to niektórzy obywatele polscy są przywiązani do tysiącletniej tradycji własnego kraju.
** Z wyjątkiem: Uljanowa Władimira Iljicza, Dżugaszwiliego Iosifa Wissarionowicza, Chruszczowa Nikity Siergiejewicza, Breżniewa Leonida Iljicza (Gorbaczowa Michaiła Siergiejewicza oraz Jelcyna Borysa Nikołajewicza – już nie) Putina Władimira Władimirowicza a także Merkel Angeli Dorothea’i.
*** Mówi się, że owszem dr się wsypie ale przed Trybunałem Stanu, przed którym Tusk Donald Franciszek będąc po katolickim ślubie z Małgosią bez kapturka, broni swego oponenta będąc mgr. Wygląda jednak na to, że sprawa wymyka się geniuszowi z Kaszub spod kontroli. Co to będzie, oj co?
**** Donald Donaldowicz otrzymał też zaszczytny tytuł I Pilota Kraju. Honorowym Pilotem Kraju został natomiast, i to zasłużenie, Lasek płk. Maciej Grzegorz, któremu tak się zacięły ze szczęścia usta, że nie mógł nawet powiadomić towarzyszy, że ostatniej nocy przyśnił mu się śp. mjr Arkadiusz Protasiuk, który nic nie mówiąc, patrzył na zegarek – jakby prowadził odliczanie*****.
***** Wiadomość z ostatniej chwili. Zaginął Lasek płk. Maciej Grzegorz, który wepchnięty siłą do kokpitu Pelikana miał jako Honorowy Pilot Kraju, odbyć pierwszy w dziejach lot z nowym wolantem (patronat Wielkiego Wolanta) zaprojektowanym przez specjalistów z biura konstrukcyjnego Tupolewa. W 15 min po wypadku polskie służby doprowadzone do świetności przez Wielkiego Wolanta podały absolutnie właściwy przebieg wypadkówy. Oto Pelikan pilotowany przez Laska płk. Maciej Grzegorza po utracie części lewego płata w wyniku sabotażu lecącego wróbla, nasłanego przez kaczora, mimo operowania wolantem – przez Macieja, który palantem jeżeli był, to w dzieciństwie – wykonał półbeczkę, i w tej pozycji utracił był pilota, który wypadł z gondoli. Następnie z prędkością 90 km/h płatowiec przeorał na długości ok. 30 m leżący w miejscowości Piasków piasek by na skutek kolosalnych sił i nieprzystosowania górnej części płatowca do lądowań, rozpadł się na tysiące drobnych części, żeby nie powiedzieć kawałków. Pilota do tej pory nie odnaleziono. Poszukiwania trwają. Teren już jest przekopywany na głębokość co najmniej jednego metra, ze względu na okoliczność, że pilot wypadł ze statku powietrznego głową w dół zatem mógł wbić się w miękki piaskowy grunt tak głęboko, że nie widać nawet gumiaków. Prace wykonuje się pośpiesznie, gdyż istnieje możliwość, że Laskowi płk. Maciejowi Grzegorzowi, może zabraknąć tchu. Na miejsce katastrofy przybyli: Władimir Władimirowicz, Donald Donaldowicz, Kopacz Ewa Bożena, Borusewicz Bogdan Michał. Jeszcze natomiast przybywa z miejscowości Budy, w których trudno się było nań natknąć ze względu na potężne lasy, „Jezus” Maria Karol Bronisław, który ma dać w Piaskach głos decydujący innemu przywódcy. Na razie przybyli zamknęli się w namiocie, z którego dochodzą głosy jakby zatroskania wielkiego, choćby w postaci słów ‚lat’ ‚sto’ czy ‚żyje’. Widać z tego, że przywódcy są pewni, iż Lasek płk. Maciej Grzegorz gdzieś jest. Byłby to kolejny niesamowity wyczyn tego jakże zasłużonego dla racji stanu Ruso-Sowietów i Wielkiego Wolanta człowieka. Do usłyszenia.